reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Koszmar z dzieciństwa - czy kiedyś się od neigo uwolnię? (list)

kasia-matiy

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Wrzesień 2012
Postów
1 490
Miasto
Trzebnica, Poland
Witam wszystkich serdecznie, dziś publikuję list od jednej z forumowiczek, które chce pozostać anonimowa. Każda rada i wskazówka będzie cenna, a nawet zwykła ludzka życzliwość. Poniżej przytaczam treść tego listu:


Przestałam sobie radzić.Moje problemy związane z przeszłością przytłaczają mnie bardziej niż kiedykolwiek.Złe wspomnienia wracają ciągle i zatruwają mi życie.Ta przeszłość, nałóg alkoholowy mojej mamy, ciężar który dźwigam powodują, że nie chce mi się żyć.Kiedyś wydawało mi się, że przerobiłam przeszłość i, że już tak nie cierpię, ale to było tylko chwilowe.Teraz wszystko wróciło ze zdwojoną siłą, a ja mam wrażenie, że to mną zawładnęło tak jak wtedy kiedy byłam dzieckiem.Myślałam, że to już za mną.Wyjazd za granicę pozwolił mi na podleczenie mojej chorej duszy.Dzięki temu, że jestem z dala od domu to mogłam trochę inaczej spojrzeć na to co było i uporządkować sobie przeszłość.Ból jednak pozostał.Moje dzieciństwo było piekłem.Co prawda w domu nie było imprez i przemocy fizycznej, ale przemoc psychiczna była na porządku dziennym.Z pozoru mój dom wyglądał normalnie, ale za zamkniętymi drzwiami rozgrywał się koszmar.Do dziś mam przed oczami pijaną mamę, kolejną butelkę którą otwiera, jej otępiały wzrok i każdą sytuację która rujnowała moją psychikę.Czasem kiedy poddaje się złemu nastrojowi to przypomina mi się każda jej krytyka.Widzę siebie zalęknioną siedzącą w kącie i modlącą się, żeby nic złego się nie stało.Pamiętam też tatę który się poddał.Nie zawalczył o nią.Zaakceptował jej nałóg i przyjął to za normę.To, że o alkoholu w moim domu się nie mówiło spowodowało, że gromadziłam w sobie kolejne pokłady smutku i żalu.Nie mówiłam o tym na głos, bo nikt inny o tym nie mówił.Alkoholizm mamy był tematem tabu.Istniał, ale wszyscy udawali, że problem wcale nie jest problemem.Nie miałam takiego dzieciństwa jak inne dzieci z normalnych rodzin.Zamiast bawić się z koleżankami to ja cały swój czas podporządkowałam nałogowi mamy.Ona była uzależniona od alkoholu, a ja od bycia za nią odpowiedzialną.Mimo, że krzywdziła mnie to ja opiekowałam się nią i ukrywałam jej picie przed całym światem. Moja mama to przypadek beznadziejny.Kiedyś miałam szczerą nadzieję na to, że przyjdzie taki dzień, że się opamięta, ale jej postępowanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że do niej nic nie dociera.Przez picie straciła pracę i dobrą opinię.Sytuacja która miała miejsce po utracie pracy zmusiła ją do pójścia na odwyk.Wiem, że nie poszła tam z własnej woli.Dodam, że wszystko było ukrywane przez mojego tatę i musiałam na własną rękę dowiadywać się co tak dzieje się z mamą.Odwyk nic nie pomógł.Po wyjściu z ośrodka wróciła do starych przyzwyczajeń.Wieloletnie picie odbiło się na jej zdrowiu.Jej serce było w złej kondycji i musiała poddać się operacji wszczepienia bajpasów.Przed samą operacją piła bez opamiętania i raz prawie pożegnała się z życiem.Leki które musiała brać wymieszała z wódką i dostała zapaści.Gdyby nikogo nie było w tym czasie w domu to źle by się to skończyło.Relację między mną, a mamą pozostawiają wiele do życzenia.Między nami jest gruby mur który na dzień dzisiejszy jest niemożliwy do rozbicia.Nie wiem czy ona zdaje sobie sprawę z tego jak wiele straciła.Nie chcę już rozpamiętywać przeszłości, ale wiem, że jeśli nie zrobię tego porządnie to nigdy sobie nie pomogę.Wiele razy chciałam porozmawiać z mamą o jej piciu, ale zawsze działo się coś co odwodziło mnie od tego.Paraliżował mnie strach i nie potrafiłam nic zrobić.Odżywało we mnie przekonanie, że o tym się nie mówi i znów stawałam się zalęknioną dziewczynką.Ostatnio podjęłam decyzję.Musze o siebie zawalczyć.Muszę zawalczyć o to, żeby moje życie nie kręciło się wokół tych okropnych przeżyć. Za jakiś czas planuję przyjazd do Polski.Chcę porozmawiać z mamą i tatą i opowiedzieć im o tym wszystkim o czym nigdy nie odważyłam się powiedzieć.Nie będzie to łatwe, bo byłabym pierwszą osobą która by się na to zdobyła.Moja starsza siostra nie chce być przy tej rozmowie.Wiem, że ją też dręczy przeszłość, ale mimo to nie chce się do mnie przyłączyć.Miałam cichą nadzieję, że jednak razem ze mną zrobi krok do przodu, ale nie mam do niej pretensji.Nie chcę uprzedzać taty o moich planach, bo wiem, że na pewno za wszelką cenę chciałby odwieść mnie od tego, wyliczając milion powodów dla których mam zamilknąć, a jednym z nich byłby pogarszający się stan zdrowia mamy.Bardzo bym chciała znaleźć w sobie tą siłę której brakowało mi kiedyś i postawić sprawę jasno_Obawiam się, że wychodząc przed szereg przysporzę sobie wrogów.Boję się, że tata będzie miał do mnie żal albo, że mama nie będzie w ogóle chciała podjąć tematu.Może wcale nie powinnam się tym sugerować?Wiem, że otwarcie się i przedstawienie im tego jak to wyglądało z mojej perspektywy pomogłoby mi.Czuję, że tego mi brakuje.Proszę o o radę, bo już się w tym wszystkim zagubiłam.Powinnam wykazać się odwagą i porozmawiać z rodzicami czy powinnam milczeć jak wszyscy?Każda rada będzie dla mnie cenna.Z góry dziękuję.
 
reklama
Witaj.
Serdecznie wspolczuje Ci przezyc z dziecinstwa. Bycie dzieckiem ma swoje prawa. Wielu ludzi w chwilach trudnych mysli o tym jak dobrze byloby cofnac sie w czasie i choc jeden dzien byc znow malym chlopcem, mala dziewczynka. Tobie wszelkie prawa dziecinstwa zostaly odebrane. Dziwie sie, ze ojciec pozwolil by na Twojej glowie bylo tak wiele.
Uwazam, ze powiedzenie o tym wszystkim co Cie trapi przez cale zycie to Twoje przyslowiowe swiete prawo i nie powinnas zastanawiac sie nad slusznoscia swojej decyzji. Owszem prawda boli. Mozliwe ze rodzice nie beda chcieli zrozumiec, ale coz Ci z tego ze nadal bedziesz milczec. Nie pomoze to w niczym, a przeciez problem dominuje cala Twoja terazniejszosc i pewnie przyszlosc. Nie stracisz raczej nic, a mozesz wiele zyskac. Proponuje rowniez terappie u psychologa. Sama rozmowa z rodzicami moze nie wystarczyc.
Trzymam mocno kciuki. Oby wszystko w Twoim zyciu poukladalo sie jak nalezy i bys odnalazla spokoj i szczescie.
 
Do góry