reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Koszmarna diagnoza, ale zarodek rosnie... Moze ktos pomoze...

Dołączył(a)
13 Styczeń 2020
Postów
6
Witajcie,

jestem tu nowa, i bede wdzieczna za kaza pomoc. Przeszukalam tysiace stron w sieci, ktore poglebily tylko moje watpliwosci oraz straszne samopoczucie, wiec mam cicha nadzieje, ze moze ktoras z Was cos zasugeruje...
Zaczynajac od poczatku; jestem w pierwszej ciazy. Przez wiele lat bralam tabletki antykoncepcyjne i odstawilam je na pol roku przed planowana ciaza. Okresy mialam nieregularne. 1 dzien okresu przypadl na 11 listopada, ale byl to dziwny okres - bardzo krotki i bardzo ubogi w porownaniu do zwyczajowych. Z partnerem staralismy sie codziennie w okolicach owulacji, ktora wyliczylam na 23-24 listopada. 25go byl ostatni dzien, kiedy probowalismy, a moj partner wylecial do Anglii. Czekalismy bardzo niecierpliwie, i okazalo sie, ze udalo sie nam - jestem w ciazy, ktora potwierdzily badania. Tylko zgodnie z obliczeniami okresowymi ciaza ma juz 9 tydzien. A odczyty sa tak jakby z 7go... Pisze, bo w czwartek lekarz powiedzial nam, ze ciaza najprawdopodobniej przestala sie rozwijac. CRL wynosilo 3mm, a GS 28mm. Przezylismy najgorszy dzien w naszym zyciu... Lekarz skierowal mnie na kolejne badanie - dzis, i zabieg. Okazalo sie, ze zarodek jednak rosnie. Przy badaniu dzis mial prawie 6mm. Lekarz nie wykryl jednak bicia serca... Powiedzial, ze ponowi badanie za 4 dni, w najblizszy czwartek. Zgodnie z wiekiem liczonym od 1 dnia okresu - jest fatalnie... ale liczac od daty poczecia - 7 tydzien, dane sa w skali... Tylko to niebijace serduszko... Chociaz podobno jest szansa, ze sie wyksztalci do 8go tygodnia... Sama nie wiem, co myslec. Nie moge przestac plakac... Nie chce sobie robic nadziei, ale przyrost wyniosl ok 1mm na dzien od zeszlego czwartku... Czy jest najmniejsza szansa, ze cos tu jest zle policzone przez lekarza i to serduszko jeszcze sie pokaze? Czy lepiej powoli oswajac sie z mysla, ze... No wlasnie... Liczac od daty poczecia to idealnie poczatek 7go tygodnia... Ludze sie moze, ze jest jeszcze szansa, ale za kazda sugestie bede bardzo, przeogromnie wrecz wdzieczna...
 

Załączniki

  • 82229230_511378849510853_2449808010873143296_n.jpg
    82229230_511378849510853_2449808010873143296_n.jpg
    533,4 KB · Wyświetleń: 459
reklama
Moim zdaniem robienie bety obecnie jest bez sensu. Jeśli jest już pęcherzyk z zarodkiem, to odpowiedź czy ciąża rozwija się prawidłowo, da tylko obraz USG. Bo to że teraz beta będzie rosła jeszcze nie będzie o niczym świadczyło. Betę to sobie można robić jak na USG nic nie widać. A teraz to szkoda pieniędzy.

Dodatkowo @Sheana84 pisze, że do ostatniego stosunku doszło w okolicach domniemanej owulacji, więc niemożliwe jest by ciąża była młodsza o 2 tygodnie, bo tyle plemniki nie przeżyją. Więc moim zdaniem jedynym rozsądnym wyjściem jest wykonanie USG na porządnym sprzęcie.
ja poronilam we wrzesniu. bardzo dlugo byl sam pecherzyk z cialkiem, bez zarodka. zrobilam bete, przyrost 44% co 48 godzin wiec nieprawidlowy. bete robilam w poniedzialek, w czwartek bole w okolicach jajnika, w niedziele pojawia sie zarodek z serduszkiem, w poniedzialek serduszko przestaje bic... lekarz powiedzial, ze nie daloby sie nic zrobic, poniewaz to wczesna ciaza ale wlasnie na takim etapie, mniej wiecej do 8 tygodnia przyrost beta hcg jest odzwierciedleniem prawidlowo rozwiajacej sie ciazy. jesli przyrost bedzie praswidlowy, jest bardzo duza szansa, ze serduszko pojawi sie jeszcze :)
przetrzaslam wtedy caly internet, znalazlam mnostwo kobiet, u ktorych serduszko u zarodka pojawilo sie gdy lekarz skazal ciaze juz na lyzeczkowanie. w takim momencie nie ma nic do stracenia wiec warto powalczyc do konca!
 
reklama
U mnie bylo niby puste jajo plodowe. Z zabiegiem nie spieszylabym sie wcale w Twoim przypadku rowniez. Odczekalam 3 tygodnie i dopiero poszlam na wizyte. Wiedzialam, ze nie pojde przedwczesnie do szpitala, jesli mialoby sie zaczac najgorsze to samoistnie. Bilo serce, moja lala ma juz 10 miesięcy. A na zabieg pewnie juz tydzien wczesniej by mnie skierowali nawet przy duzej becie. Cierpliwosc jest teraz na wage zlota.
 
Bardzo miło się czyta takie historie, jak Twoja. Że z happy endem, mimo wydawałoby się, przesadzonych okoliczności. Dziękuję Wam wszystkim. Za to, że dzielicie się wiedzą, dobrym słowem, czy własną historia.
Doczytałam też w sieci, że bezwzględna wielkość gdzie powinno pojawić się serduszko to 6, ale i inne dane podają 7mm. Najgorsze będzie czekanie... Do czwartku. I ew potem, bo jeśli wzrost będzie postępował, to i ja poczekam...
 
@wiola0904 A w którym tygodniu badałaś betę? Bo autorka powinna już być w 9tc, a tu już nie musi być takich przyrostów.
ja mialam bardzo podobnie... ostatnia miesiaczka 02 sierpien. test pozytywny wyszedl 2 wrzesnia. Beta 03 i 05 wrzesien, przyrost 98% w ciagu 48 godzin wiec idealnie. 20 wrzesien wizyta u ginekologa, mowi ze ciaza za mala w stosunku do daty miesiaczki ale cykle mam wydluzone wiec przymykam na to oko. jest pecherzyk ciazowy i pecherzyk zoltkowy wiec kaze czekac az sie rozwinie... 21 wrzesien robie beta hcg, powtarzam 23 wfzesnia. przyrost 44%, za malo niestety. ale nic z tym nie zrobilam bo myslalam ze tak moze sie zdarzyc, wiele dziewczyn pisalo zeby bety nie robic bo to stres. 26 wrzesnia zaczyna mnie kluc w okolicy lewego jajnika. po okolo 4 godiznach pojawia sie plamka krwi w sluzie. jade do szpitala, kroplowka... usg... brak zarodka, widoczny pecherzyk i cialko ktore odpowiadaja 5tyg5dni ciazy, wedlug miesiaczki powinnam byc juz 8tyg w ciazy... zrobiona beta na nastepny dzien, powtorzona znow na drugi dzien, przyrost 35%... plamienie ustaje, leze do niedzieli. w niedziele rano odlaczaja kroplowke, okolo poludnia zaczyna mnie kluc podbrzusze, po poludniu dolacza plamienie. wieczorem usg, jest slaba akcja serca u dzidziusia, niestety mam bole wczesnoporonne, pani doktor patrzy na mnie i mowi, ze nie robilaby sobie duzych nadziei bo przyrost bety nie jest prawidlowy. w nocy dostaje strasznych boli, pielegniarki daja mi zastrzyki przeciwbolowe domiesniowo i przeoraszaja, ze nie moga nic zrobic wiecej. zwijam sie tak kilka godzin. w poniedzialek usg, brak akcji serduszka, we wtorek usg brak zarodka, prawdopodobnie zanajduje sie juz w drogach rodnych do wydalenia. wtedy lekarz mi powiedzial ze warto badac beta hcg bo ono jest odzwierciedleniem prawidlowo rozwiajajcej sie ciazy, zwlaszcza do mementu gdy poawi sie akcja serca u maluszka. zaluje ze nie bralam tgo do siebie wczesniej bo moglabym sie przygptowac na to co sie stalo... jest wiele historii kobiet, ktorym lekarze powiedzieli ze u zarodka jest brak akcji serca i skierowali na zabieg a one uparly sie zeby poczekac i serduszko w koncu sie pojawilo... dlatego warto sprobowac wszystkiego a bete zrobic dla siebie amej i byc moze dla lekarza, ktory chcialby od razu skrobac. to samo odnoscnie samego zbaiegu lyzeczkowania... pamietam moment gdy byl obchod, ja juz wiedzialam ze poronilam, pan ordynator po przeczytaniu mojej karty powiedzial przygotowac pacjentke do zabiegu... zapytalam czy moglabym sprobowac pozwolic oczyscic sie organizmowi naturalnie bo to wczesna ciaza. zwymyslal mnie, ze dostane sepsy, zakazenia itp itd. kazal dac wypis na wlasne zadanie. przed wypisem mialam kontrolne usg z ta sama pania doktor, ktora przyjmowala mnie na oddzial. placzac zapytalam czy to prawda co mowi ordyntaor. powiedziala mi ze do 10 tygodnia ciazy mozna spokojnie dac szanse naszemu cialu oczyscic sie samoistnie, ze to lepsze bpo nie ma ingerencji w macice. a jezeli cokolwiek zostanie to wtedy zawsze mozna wykonac lyzeczkowanie jako ostatecznosc. uparlam sie i nie zaluje :) nie powiem ze bylo latwo. nie przypomina to miesiaczki na poczatku niestety... ale byc moze dzieki temu, teraz jestem w prawie 14tygodniu ciazy. po poronieniu nie dostalam okresu bo niecale 3 tygodnie po, zaszlam znow w ciaze. z tamytym poronieniem sie pogodzilam. najwyrazniej dzidizius mial jakas wade i tak bylo lepiej. teraz tez mi ciezko bo kazde pojscie do toalety czy uklucie brzucha to ogromny strach ale ejstem dobrej mysli :) i wszystkim dziewczynom zycze duzo zdrowka!
 
U mnie bylo niby puste jajo plodowe. Z zabiegiem nie spieszylabym sie wcale w Twoim przypadku rowniez. Odczekalam 3 tygodnie i dopiero poszlam na wizyte. Wiedzialam, ze nie pojde przedwczesnie do szpitala, jesli mialoby sie zaczac najgorsze to samoistnie. Bilo serce, moja lala ma juz 10 miesięcy. A na zabieg pewnie juz tydzien wczesniej by mnie skierowali nawet przy duzej becie. Cierpliwosc jest teraz na wage zlota.
wlasnie o tym mowie, zeby nie zgadzac sie od razu na zabieg a poczekac... zabieg to ostatecznosc
 
Bardzo Wam wszystkim, i każdej z osobna, dziękuję... Po kolejnym szoku z dnia dzisiejszego, na pewno będę się umawiała z innym lekarzem prywatnie. Państwowo wizyta przypadnie mi na jutro, bo jak dotąd prowadzi mnie jeden lekarz, również prywatny. Zobaczymy co będą mieli do powiedzenia...
U mnie sie pokazalo serduszko prawie w 8 tyg....tak sie cieszyłam ze gaci zapomnialam ubrac i wylecialam z gabinetu..glowa do gory
Wazne ze zarodek rośnie
 
ja mialam bardzo podobnie... ostatnia miesiaczka 02 sierpien. test pozytywny wyszedl 2 wrzesnia. Beta 03 i 05 wrzesien, przyrost 98% w ciagu 48 godzin wiec idealnie. 20 wrzesien wizyta u ginekologa, mowi ze ciaza za mala w stosunku do daty miesiaczki ale cykle mam wydluzone wiec przymykam na to oko. jest pecherzyk ciazowy i pecherzyk zoltkowy wiec kaze czekac az sie rozwinie... 21 wrzesien robie beta hcg, powtarzam 23 wfzesnia. przyrost 44%, za malo niestety. ale nic z tym nie zrobilam bo myslalam ze tak moze sie zdarzyc, wiele dziewczyn pisalo zeby bety nie robic bo to stres. 26 wrzesnia zaczyna mnie kluc w okolicy lewego jajnika. po okolo 4 godiznach pojawia sie plamka krwi w sluzie. jade do szpitala, kroplowka... usg... brak zarodka, widoczny pecherzyk i cialko ktore odpowiadaja 5tyg5dni ciazy, wedlug miesiaczki powinnam byc juz 8tyg w ciazy... zrobiona beta na nastepny dzien, powtorzona znow na drugi dzien, przyrost 35%... plamienie ustaje, leze do niedzieli. w niedziele rano odlaczaja kroplowke, okolo poludnia zaczyna mnie kluc podbrzusze, po poludniu dolacza plamienie. wieczorem usg, jest slaba akcja serca u dzidziusia, niestety mam bole wczesnoporonne, pani doktor patrzy na mnie i mowi, ze nie robilaby sobie duzych nadziei bo przyrost bety nie jest prawidlowy. w nocy dostaje strasznych boli, pielegniarki daja mi zastrzyki przeciwbolowe domiesniowo i przeoraszaja, ze nie moga nic zrobic wiecej. zwijam sie tak kilka godzin. w poniedzialek usg, brak akcji serduszka, we wtorek usg brak zarodka, prawdopodobnie zanajduje sie juz w drogach rodnych do wydalenia. wtedy lekarz mi powiedzial ze warto badac beta hcg bo ono jest odzwierciedleniem prawidlowo rozwiajajcej sie ciazy, zwlaszcza do mementu gdy poawi sie akcja serca u maluszka. zaluje ze nie bralam tgo do siebie wczesniej bo moglabym sie przygptowac na to co sie stalo... jest wiele historii kobiet, ktorym lekarze powiedzieli ze u zarodka jest brak akcji serca i skierowali na zabieg a one uparly sie zeby poczekac i serduszko w koncu sie pojawilo... dlatego warto sprobowac wszystkiego a bete zrobic dla siebie amej i byc moze dla lekarza, ktory chcialby od razu skrobac. to samo odnoscnie samego zbaiegu lyzeczkowania... pamietam moment gdy byl obchod, ja juz wiedzialam ze poronilam, pan ordynator po przeczytaniu mojej karty powiedzial przygotowac pacjentke do zabiegu... zapytalam czy moglabym sprobowac pozwolic oczyscic sie organizmowi naturalnie bo to wczesna ciaza. zwymyslal mnie, ze dostane sepsy, zakazenia itp itd. kazal dac wypis na wlasne zadanie. przed wypisem mialam kontrolne usg z ta sama pania doktor, ktora przyjmowala mnie na oddzial. placzac zapytalam czy to prawda co mowi ordyntaor. powiedziala mi ze do 10 tygodnia ciazy mozna spokojnie dac szanse naszemu cialu oczyscic sie samoistnie, ze to lepsze bpo nie ma ingerencji w macice. a jezeli cokolwiek zostanie to wtedy zawsze mozna wykonac lyzeczkowanie jako ostatecznosc. uparlam sie i nie zaluje :) nie powiem ze bylo latwo. nie przypomina to miesiaczki na poczatku niestety... ale byc moze dzieki temu, teraz jestem w prawie 14tygodniu ciazy. po poronieniu nie dostalam okresu bo niecale 3 tygodnie po, zaszlam znow w ciaze. z tamytym poronieniem sie pogodzilam. najwyrazniej dzidizius mial jakas wade i tak bylo lepiej. teraz tez mi ciezko bo kazde pojscie do toalety czy uklucie brzucha to ogromny strach ale ejstem dobrej mysli :) i wszystkim dziewczynom zycze duzo zdrowka!
Ja również poronilam samoistnie w 8 tc (pierwsza ciąża). Trafiłam do dr z plamieniem i już wtedy poinformował mnie, że nie wygląda to dobrze 🤷‍♀️ Nie dostałam żadnych tabletek czy coś, miałam przyjść za 3 dni na kontrolę i wtedy okazało się, że sama ładnie się czyszcze. Po pierwszej miesiaczce dostałam zielone światło do działania, ale udało się w 2 cyklu. Aktualnie jestem w 19 tc 💓. Od ok 2 tygodni czuje ruchy maleństwa i jestem dużo spokojniejsza 🤭 ale do 4 miesiąca każdy dzień był stresujący, każda wizyta w WC, każde uklucie w podbrzuszu, jajnikach 🙈
Wszystkiego dobrego dla Was 🌷
 
reklama
reklama
Do góry