Czy któraś z Was będzie bankować krew pępowinową swojego maleństwa? Jeśli tak to chętnie wysłucham za i przeciw, bo aktualnie z mężem jesteśmy na etapie dyskusji, czy gra w ogóle jest warta zachodu... Niby teraz te koszty są dużo mniejsze niż kilka lat temu, ale mamy wątpliwości. Wiem, że to trochę jak z polisą ubezpieczeniową - płacimy przez całe życie zabezpieczając się 'na wszelki wypadek', ale mąż ma obawy, że może ktoś do nich przyjść i powiedzieć : "Daję pół miliona zł za krew tej i tej grupy" i że oni w takiej sytuacji wydadzą naszą/ czyjąś krew, a nam powiedzą, że się zniszczyła. I że 10-krotność wpłaty, którą oferują w ramach rekompensaty w takiej sytuacji to wogóle pryszcz...
A co Wy o tym sądzicie?
A co Wy o tym sądzicie?