ginger0805
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2014
- Postów
- 27
Wiem, że pewnie takich tematów było wiele,ale każda ciąża jest inna. Widzę, że u Was naprawdę jest wiele kobietek, które znają się na rzeczy. Proszę Was o radę
Od samego początku moja ciąża jest dziwna. Początkowo określono, że to nie ciążą, podejrzewano u mnie cystę lub też inne zwyrodnienie jajnika (był powiększony) po kilku dniach stosowania luteiny na wywołanie okresu zaczęły mnie boleć plecy po prawej stronie, drętwiała mi też noga. Wystraszyłam się, w nocy wylądowałam u swojego lekarza. Było widać juz pęcherzyk. Bardzo sie ucieszyłam, bo z narzeczonym staraliśmy się o dzidziusia 7 miesięcy ponad.
Od tamtego czasu jednak cały czas mam skurcze macicy. Wiem że to noramalne ale przy pierwszej ciąży (synek z poprzedniego związku ma 7 lat) nic takiego nie miało miejsca. No ale naczytałam się na Waszym forum i nie tylko, że to normalne. Więc cieszyłam się, że macica mi się powiększa. Zauważyłam jednak, że nagle zupełnie zanikły mi objawy, które miałam od razu niemal po zapłodnieniu, ślinotok, ból sutków etc. Teraz nie boli mnie nic,nie mam mdłości, czuję się świetnie... tylko że to budzi mój niepokój, ten nagły zanik.
Dodatkowo co 2-3 dni mam różowe plamienie trwające kilka minut. Mówiłam o tym lekarzowi, ale jakoś nie przejął się tym zbytnio. Nieco mnie to uspokoiło, do wczoraj wieczorem...Wczoraj nagle mój brzuch bardzo się powiększył, wyglądałam jak w 4 miesiącu. Nawet sie ucieszyłam i powiedziałam do mojego D, że Juluś (tak mówimy dzidziusiu, choć ja marze o córeczce ) potrzebuje chyba dużo miejsca . Niestety około 20 minut później, poczułam skurcz jak przy okresie, naprawdę bolesny. Mój brzuch zrobił sie bardzo twardy, jak skała. Poszłam do łazienki bo chciało mi się siku i zobaczyłam krew....
nie było jej wiele, ale jednak na papierze była widoczna. W pierwszym odruchu, zrobiłam sobie lekko ciepły okład oraz wzięłam no spe. Cały brzuch miałam tak twardy przez około 2 godziny że biegałam co chwila do łazienki, czując ciągły ucisk na pęcherzu. Po chwili wszystko minęło, a ja będąc sama w domu.. wstyd się przyznać ale zasnęłam z tego strachu całego...
Nie wiem co myśleć... Martwi mnie to wszytko. Mówiłam lekarzowi że martwi mnie to, że tak nagle mi te objawy przeszły, a on że szkoda kasy i czasu na betę... I że dopiero za dwa tygodnie zrobi USG i zobaczy czy pęcherzyk jest pełny...
Boję się... Leżę i płaczę i nie wiem co robić. Dziś mogę jechać tylko na pogotowie, ale nie wiem czy jest taka potrzeba.. Wiem, że niektóre kobiety krwawią przez całą ciążę nawet, ale co z tym skurczem... Proszę, poradźcie mi, bo zwariuję...
Od samego początku moja ciąża jest dziwna. Początkowo określono, że to nie ciążą, podejrzewano u mnie cystę lub też inne zwyrodnienie jajnika (był powiększony) po kilku dniach stosowania luteiny na wywołanie okresu zaczęły mnie boleć plecy po prawej stronie, drętwiała mi też noga. Wystraszyłam się, w nocy wylądowałam u swojego lekarza. Było widać juz pęcherzyk. Bardzo sie ucieszyłam, bo z narzeczonym staraliśmy się o dzidziusia 7 miesięcy ponad.
Od tamtego czasu jednak cały czas mam skurcze macicy. Wiem że to noramalne ale przy pierwszej ciąży (synek z poprzedniego związku ma 7 lat) nic takiego nie miało miejsca. No ale naczytałam się na Waszym forum i nie tylko, że to normalne. Więc cieszyłam się, że macica mi się powiększa. Zauważyłam jednak, że nagle zupełnie zanikły mi objawy, które miałam od razu niemal po zapłodnieniu, ślinotok, ból sutków etc. Teraz nie boli mnie nic,nie mam mdłości, czuję się świetnie... tylko że to budzi mój niepokój, ten nagły zanik.
Dodatkowo co 2-3 dni mam różowe plamienie trwające kilka minut. Mówiłam o tym lekarzowi, ale jakoś nie przejął się tym zbytnio. Nieco mnie to uspokoiło, do wczoraj wieczorem...Wczoraj nagle mój brzuch bardzo się powiększył, wyglądałam jak w 4 miesiącu. Nawet sie ucieszyłam i powiedziałam do mojego D, że Juluś (tak mówimy dzidziusiu, choć ja marze o córeczce ) potrzebuje chyba dużo miejsca . Niestety około 20 minut później, poczułam skurcz jak przy okresie, naprawdę bolesny. Mój brzuch zrobił sie bardzo twardy, jak skała. Poszłam do łazienki bo chciało mi się siku i zobaczyłam krew....
nie było jej wiele, ale jednak na papierze była widoczna. W pierwszym odruchu, zrobiłam sobie lekko ciepły okład oraz wzięłam no spe. Cały brzuch miałam tak twardy przez około 2 godziny że biegałam co chwila do łazienki, czując ciągły ucisk na pęcherzu. Po chwili wszystko minęło, a ja będąc sama w domu.. wstyd się przyznać ale zasnęłam z tego strachu całego...
Nie wiem co myśleć... Martwi mnie to wszytko. Mówiłam lekarzowi że martwi mnie to, że tak nagle mi te objawy przeszły, a on że szkoda kasy i czasu na betę... I że dopiero za dwa tygodnie zrobi USG i zobaczy czy pęcherzyk jest pełny...
Boję się... Leżę i płaczę i nie wiem co robić. Dziś mogę jechać tylko na pogotowie, ale nie wiem czy jest taka potrzeba.. Wiem, że niektóre kobiety krwawią przez całą ciążę nawet, ale co z tym skurczem... Proszę, poradźcie mi, bo zwariuję...