reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto nawalił? Co robić

Dołączył(a)
26 Wrzesień 2010
Postów
14
Ponieważ ta część forum jest taka bardziej nie-dzieciowa postanowilam tu napisać.Mam taki niefajny problem z mężusiem.. Wykształcony facet, niezwykle oczytany, miastowy!! ale... straszna fleja i zero kultury..:baffled:Bekanie po jedzeniu, oblizywanie talerza i mlaskanie to codzienność..:( wychowujemy 3-letniego synka i boję się żeby mały nie nabył takich nawyków..
Kiedy zwracam mu uwagę, to niby stara się tego nie robić, ale zazwyczaj bezskutecznie:( kiedys zwrocilam mu uwage na rodzinnej imprezie, że za głośno je - na co teściowa.." On tak je od zawsze, bo jemu smakuje...:eek:.. zapytałam "a jakby puszczał bąki?? bo ma gazy???to tez ok?? Zresztą - on twierdzi, że u nich w domu sie bekało, i nie bylo w tym nic złego, albo powtarza za Shrekiem "Ze z dwojga złego lepiej tą stroną.."
Sa jeszcze inne kwiatki, np zasypianie w ubraniu, nie mycie zębow.. itp.
Powiecie pewnie, wcześniej tego nie zauważyłaś?! odpowiedz brzmi: Nie! wcześniej tego nie robił, być może sie kontrolował...
Teraz zastanawiam się tylko, czy sa jakies szanse na zmiane, skoro jego mamusia to akceptowała..???
 
reklama
Miałam podobne problemy z moim mężem, także wykształcony i miastowy:) a nie rozumiał dlaczego ma się codziennie kąpać i myć zęby, bekał i nie tylko:) Nie trwało to jednak długo, ponieważ któregoś pięknego dnia znudziło mi się proszenie go by się mył i nie bekał. Powiedziałam mu, ze się go brzydze, przestałam z nim sypiać, po kilku dniach chłopiec poszedł po rozum do głowy i dziś już pamięta o myciu zębów i codziennej kąpieli, czasem tylko gdy nasz 3-miesięczny synek beka i puszcza bąki mąż żartuje, że on też by chciał:) ale juz tego nie robi:)
 
Jeśli matka jest dla niego duzym autorytetem to będzie trudno go tego "oduczyć" bo przecież na to pozwalała.

Padnorka mądrze napisała! trzeba trochę zawstydzić.

"Duży chłop a jak dzieciak się zachowuje"
"Brzydzisz mnie jak tak robisz"

Z facetami gorzej niż z dziećmi...
Powodzenia.
 
Mam podobny problem chociaż nie tak drastyczny - mój nie sprzątnie, nie pozmywa - jedyne co w domu robi to je, śpi i gra na kompie i czasami jak się wydrę to pomoże - choć nie powiem - dziewczynkami się zajmie. Mamusia tak rozpieściła że mógłby żyć w syfie a nie posprząta bo wie że jak utonie w śmieciach to mnie coś strzeli i posprzątam :dry: zresztą po jego myciu często muszę poprawiać i jeszcze kuchnię myć bo tak napaskudzi :dry: ale widziały gały co brały i ... mogę sobie ponarzekać tutaj chociaż :sorry: bo próbowałam już wszystkiego: płaczu, próśb, gróźb, wytykania, obrzydzania życia, maltretowania, darcia się :-p już mi się to znudziło - odpuściłam i cieszę się że dla córki starszej to ja jestem autorytetem a nie tatuś :-p oby i przy młodszej się stało :-p
 
No cóz, zawstydzania próbowałam, nawet sugerowałam, że przecież mały go obserwuje i w końcu zacznie naśladować. Przyznawał mi racje i czasem pomagało na 1-2 dni. Musiałabym stale go upominać a wtedy dowiaduje się że zrzędze i zrzędze jak stara baba..
Mamusia" faktycznie jest dla Męża wielkim autorytetem, bardzo porządna, zadbana i niezwykle pracowita- stale "nam" z dumą opowiada jak to w młodości do 2 w nocy sprzątała, gotowała i szykowała wszystko swoim "chłopakom" i o 6.00 rano do pracy..
Ech rozpisałam sie a nie w tym rzecz:) Kiedyś rozmawialismy o spaniu w ubraniu w poprzedniego dnia i moj mąż stwierdzil, że przecież wszyscy tak robia??!!!(oczywiscie bez spodni hehe) chyba nie zauważył wynalazku pt"pidzama";) Ale tak szczerze, najbardziej drażni mnie to mlaskanie i siorbanie...Czasem po prostu już wstaję od stołu i wychodzę zanim wybuchne...
 
moze jak zwrocisz mu uwage przy jego znajomych, to to cos da? moze wtedy go zawstydzisz? skoro jego mamie to nie przeszkadza, to nie licz na to ze uwagi przy rodzinie odniosa jakikolwiek skutek. faceci sa straszni...
 
Też mam męża - fleję. Ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza... To dorosły człowiek, sam za siebie odpowiada, ja często powtarzam, że nie jestem jego matką i nie będę go wychowywała... Staraj się podejść do tego z dystansem. Powiedz mężowi, że CI się to nie podoba i że byłabyś bardzo szczęśliwa, gdyby postarał się zachowywać kulturalnie, ale nie wchodź w rolę mamusi...
 
Moj mąż również należy do tej grupy, niestety. Nie upominam, bo słów mi nie raz brakuje, probowałam na różne sposoby i jeden znalazłam, czasem zachowuje sie tak jak on. W tedy on mi zwraca uwagę a ja odpowiadam: "kochanie wybacz ale ja nigdy wcześniej sie tak nie zachowywałam, to Ty mnie tego nauczyłeś" i jest spokój na jakiś czas. :)) Wiem że to okropne rozwiązanie ale naprawde na mojego męża proźby, płacz, groźby, krzyki itp nie działają.
 
reklama
na ten gatunek osobników nic raczej nie podziała skutecznie

ja mam taka sama gadzinę w domu....a może to juz starość :zawstydzona/y:

nie chce wytykać teściowej jak go wychowała, bo mieszał w domu tylko 20 lat...może za wcześnie go stamtąd zabrałam :confused:

nie ma co...trzeba się dalej namęczyć..
 
Do góry