Zaczynam.
Mój przepis na
sajgonki w wersji klasycznej:
papier ryżowy (20-25 placków)
makaron sojowy - objętościowo (po zaparzeniu) tyle co mięsa
300 g mięsa mielonego
grzyby mun 6 szt
(opcjonalnie) trochę poszatkowanej kapusty (może być pekinka)
2 marchewki
mała cebula
sos rybny
½ łyżeczki białego pieprzu
sos sojowy
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki cukru
3 ząbki czosnku
olej do smażenia
Marchewkę, cebulę ścieramy na tarce. Grzyby mun zalewamy wrzątkiem. Gdy zmiękną, kroimy w paseczki. Makaron także zalewamy wrzątkiem, gdy się spulchni, tniemy go na mniejsze kawałki. Podsmażamy czosnek z mięsem na patelni. Dodajemy pozostałe warzywa i makaron - podsmażamy aż wszystko zmięknie i się przegryzie. Zdejmujemy z palnika. Doprawiamy solą, cukrem, białym pieprzem i sosami (ja daję zwykle więcej białego pieprzu).
Dokłaaadnie mieszamy i jak masa przestygnie, możemy zawijać. Zawijamy w zasadzie jak gołąbki, im ciaśniej tym lepiej. Niektórzy smarują końcówkę rozmąconym jajkiem, żeby się nie odklejała.
Smażymy... tradycyjnie smaży się na głębokim oleju, ale ja staram się tego nie robić. Ale na płytkim smaży się wolniej, trzeba kilka razy obracać i jest dłużej. ;-)
Nước chấm - sos
Osobno dla większości ludzi niejadalny, z sajgonkami współgra idealnie. Nie wyobrażam sobie sajgonek bez niego!
Zwykle robię wg tego przepisu zmniejszając objętość składników o połowę.
125 g cukru pudru (jak zalejemy wrzątkiem i szybko wymieszamy, może być zwykły)
1 szklanka gorącej wody
½ szklanki sosu rybnego
1 łyżka octu ryżowego
75 ml soku z limonki
2-4 drobno posiekane papryczki chili
3-5 drobno posiekanych ząbków czosnku
Cukier + woda + wszystkie inne składniki, wymieszać. Można do 7 dni przechowywać w lodówce. Dobrze zrobić przynajmniej godzinę przed podaniem, żeby się przegryzł.
Do tego ryż, surówka ze świeżej kapusty i voila pyszny obiadek!