reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowi tatusiowie :)

iza1

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Luty 2006
Postów
2 895
Miasto
Tauzen :)
Proponuję abyśmy na tym wątku pisały o tatusiach naszy dzieciaczków. Jak się nam z nimi układa, czy przyjście na świat dzidziusia coś zmieniło, czy jest teraz lepiej czy gorzej, czy zupełnie inaczej.
Zacznę od siebie, u nas to wygląda tak że teraz więcej się kłócimy niestety :(
 
reklama
A my mamy dla siebie BARDZO mało czasu :( nie mamy kiedy pogadac, kiedy w karty pograc (kiedys prowadziliśmy całe maratony karciane) nie mówiąc juz o tym, że nie ma jak na rower pójśc, co oboje uwielbiamy! I niestety na pieszczotki też nie mamy czasu i siły :(
 
a moj maz dopiero w piatek wyszedl ze szpitala i staramy sie spedzic ze soba troche zcasu, ale juz tez zdazylismy sie odrobinke posprzeczac:)
 
U nas też więcej napięć, mniej czasu, ale jutro rano pędzimy na rowerki (mój ruszy po raz pierwszy w tym roku) a Julek zostaje z ciocią :)
 
No to ja Was zaskoczę :) 2 tyg. temu mój mąż zaprosił mnie na dwudniowy wypad do spa nałęczów ;D ;D ;D z okazji moich imienin ;D nie muszę Wam opisywać w jakim byłam szoku! wcześniej uzgodnił z moją mamą, że zaopiekuje się na ten czas Polą... było bosko >:D >:D >:D nie tylko ze względu na super zabiegi O0 dodam, że ja nigdy wcześniej nie byłam w żadnym spa.
a teraz czilautujemu się przy mochito ;D w końcu na coś musi się przydać ta mięta na parapecie ;D ;D ;D i trzeba wykorzystać dwudniową dyspensę w karmieniu ;)
eh, już mi się nie chce wstawać rano do tyrki ;) ...i już zmykam stąd >:D >:D >:D
 
Odświeżam wątek, żeby napisać o zbawczym oddziaływaniu moich szkoleń na relacje Tomka z Julkiem.
Od tygodnia urzędują sami i potrwa to jeszcze do soboty. Tzn. Tomek jeździ do pracy, w tym czasie przychodzi niania, a potem i w weekendy muszą sobie radzić zupełnie sami.
Efekt był taki, że pierwszego poranka Tomek przywitał opiekunkę jeszcze w piżamie. Mimo, że jak mi opowiadał potem przez telefon ogolił się już wieczorem i wyprasował sobie koszulę to nie dał rady się wyszykować przed jej przyjściem. Potem było coraz lepiej. Fakt, że i niania go trochę rozpieszcza. Dziś przyniosła mu rano ciasto i świeży chleb. Gotuje mu zupy. W weekend jechał na kupnych pierogach. Ale jest zadowolony, mimo, że zmęczony. A jak mnie docenia :-D
Chwali się oczywiście każdą taką czynnością jak pranie, czy umycie naczyń. Choć już zapowiada, że nad generalnym porządkiem nie umie zapanować.
A ja w tym czasie zwiedzam Wrocław, chodzę do kina, na zakupy. Tylko od wczoraj źle się czuję, jakaś choroba mnie łamie i dziś w ramach rozrywki zaserwuję sobie łóżko. Tu co druga osoba jest chora. Założę się, że rozkłada nas klima. Nie dość, że sale są kliematyzowane na szkoleniach to i pokoje w hotelu. A tam klimatyzację można co najwyżej przykręcić, ale nie wyłączyć. :-(
A jak się sprawują wasi tatusiowie?
 
Magdalena Dobrze ze niania trzyma reke na pulsie bo jak bys wrocila ze szkolenia to bys pewnie domu nie poznala tak by chlopy zarzadzily ;-)
Korzystaj zatem z mozliwosci wyboru i sie rozpieszczaj :tak:

Co do Frankowego taty to uwazam ze super daje rade,maja swoje meskie spacerki,razem robia zakupy do domu (a ja wtym czasie lenie sie na BB :-p)
Na imprezki chodzimy jak dawniej(pierwsza zaliczylam 6 dni po porodzie :tak:)

a taka calocna to jak Frank mial 4 miesiace.
Mam czas na kawke i ploty z kolezankami,co weekend staramy sie gdzies wybyc lokalnie lub szukamy jakiejs urokliwej miescinki i ja zwiedzamy.
Generalnie sielanka choc jak wszedzie kryzysik byl bo tato pracoholik ale zostalo to w zarodku ugaszone choc juz ostro goraco bylo.......
Franek dal nam motywacje i otworzyl szerzej oczy na wiele aspektow :tak:
 
A ja muszę powiedzieć, że po kilku awanturach u nas obecnie tez sielanka.
No i zdecydowanie widzę poprawę u męża.
Jednak niektórym chłopom trzeba wszystko wyłożyć jak krowie na miedzy, bo sami z siebie nie zakumają, że coś trzeba.
Sam też zauważył już, że to, że się więcej czasu poświęci żonie i dziecku nie jest wcale takie straszne, a może dać dużo radości.
Na te spacery z Jagodą tylko nie umiem go namówić, ale to też wina babci, bo ona dla odmiany cały czas by z Jagodą spacerowała, więc mąż nie ma motywacji.
No ale jak zostaje sam z Jagodą, lub jak obie z babcią byłyśmy chore, to sobie pospacerował.
Strasznie zazdroszczę spacerujących samych ojców z dziećmi.

Ale muszę powiedzieć, że przez te 1,5 roku bardzo się zmieniło jego podejście. Na plus :D
 
reklama
O tak Buba, niania trzyma rękę na pulsie :-D Tomek wczoraj latał z odkurzaczem, bo mu niania zwróciła uwagę, że już koty latają.
Poza tym nie mogę narzekać, bo Tomek lubi spędzać czas z Julkiem. Zawsze stara się zapewnić mu odmianę. Zabiera na rowerze do lasu. Wozi go do zaprzyjaźnionej stajni. Julek teraz za każdym telefonem gada mi "Pytka, Pytka". To jest imię klaczy na której trochę pojeździł. W ogóle się koni nie boi, lgnie do nich. Na cztery dni 1-4 listopada wybieramy się na Mazury na konie. Więc i my, i Julek trochę sobie użyjemy.
Ale oczywiście zawsze znajdę coś do czego u mojego męża mogę się przyczepić :tak:
 
Do góry