mallutka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2016
- Postów
- 171
Cześć,
Założyłam nowy wątek, bo niestety nie mogłam znaleźć tu nic podobnego... może źle szukałam- wtedy proszę odesłać mnie tam gdzie należy;-)
Otóż mam pytanie o l4 w ciąży, jak to wygląda z tymi kodami 1,2. I jak się mają kontrole z ZUSu.
Niestety u mnie nie jest ciekawie z pracą... sytuacja jest skomplikowana. Krótko ją opiszę żebyście nie miały mnie na lenia;-)
Pracuje w obecnej firmie ponad 5lat (zaczynałam od zlecenia, potem 1/2 (od takiego etatu składka), aż od dwóch lat 1/1 umowa na czas nieokreślony.)
Dziecko planowałam od roku, jednak problemy zdrowotne kazały mi ten temat odłożyć. W kwietniu dostałam zielone światło i się szczęśliwie udało;-) Niestety moja radość z ciąży trwała krótko i zostałam sprowadzona na ziemie. O planach ciąży nie informowałam szefostwa bo nie czułam takiej potrzeby. Zaznaczę że byłam zastępcą kierownika, w pracy byłam chwalona i zawsze wywiązywałam się ze swoich zadań, byłam bardzo dyspozycyjna i nie mieli powodu na mnie narzekać. Jak dowiedziałam się o ciąży nie chciałam im mówić póki nie miałam założonej kart ciąży. Niestety na owej wizycie okazało się że z ciąża są problemy i mam leżeć koło dwóch tygodni póki się nie wyklaruje sytuacja. Byłam więc zmuszona powiedzieć szefowi bo musiałam im dać l4 z kodem B.... Usłyszałam przez telefon że bezczelnie zaszłam w ciąże, że ich wystawiłam, i inne mało ciekawe rzeczy. Na końcu rozmowy usłyszałam że mam donosić l4 do końca bo nie będą za mnie wiecznie płacić... zaznaczę ze to moje pierwsze l4 jak u nich pracuje. Planowałam to zupełnie inaczej, zwłaszcza że czuje się dobrze, i chciałam wrócić do pracy o ile gin mnie puści z powrotem. Ale w obecnej sytuacji po wysłuchaniu obelg nie mam najmniejszej ochoty tam przebywać i się stresować że każdy patrzy na mnie spod byka... Niestety mała firma i pracowałabym z szefostwem.
Wiem że nie mogą mnie zwolnić ale chodzi o samą atmosferę w pracy... Ciężko się pracuje kiedy ktoś chce cie zabić za dwa tygodnie l4 i ciąże bez pytania.
Jako kobieta aktywna która dużo pracowała, ciężko mi sobie wyobrazić siedzenie w domu i strach że nie wyjdę choćby do koleżanki bo kontrola z zusu... wolałabym chodzić do pracy a nie ukrywać się... Ale jest jak jest.
dlatego proszę o jakieś wasze doświadczenia w tej sprawie. Pozdrawiam!
Założyłam nowy wątek, bo niestety nie mogłam znaleźć tu nic podobnego... może źle szukałam- wtedy proszę odesłać mnie tam gdzie należy;-)
Otóż mam pytanie o l4 w ciąży, jak to wygląda z tymi kodami 1,2. I jak się mają kontrole z ZUSu.
Niestety u mnie nie jest ciekawie z pracą... sytuacja jest skomplikowana. Krótko ją opiszę żebyście nie miały mnie na lenia;-)
Pracuje w obecnej firmie ponad 5lat (zaczynałam od zlecenia, potem 1/2 (od takiego etatu składka), aż od dwóch lat 1/1 umowa na czas nieokreślony.)
Dziecko planowałam od roku, jednak problemy zdrowotne kazały mi ten temat odłożyć. W kwietniu dostałam zielone światło i się szczęśliwie udało;-) Niestety moja radość z ciąży trwała krótko i zostałam sprowadzona na ziemie. O planach ciąży nie informowałam szefostwa bo nie czułam takiej potrzeby. Zaznaczę że byłam zastępcą kierownika, w pracy byłam chwalona i zawsze wywiązywałam się ze swoich zadań, byłam bardzo dyspozycyjna i nie mieli powodu na mnie narzekać. Jak dowiedziałam się o ciąży nie chciałam im mówić póki nie miałam założonej kart ciąży. Niestety na owej wizycie okazało się że z ciąża są problemy i mam leżeć koło dwóch tygodni póki się nie wyklaruje sytuacja. Byłam więc zmuszona powiedzieć szefowi bo musiałam im dać l4 z kodem B.... Usłyszałam przez telefon że bezczelnie zaszłam w ciąże, że ich wystawiłam, i inne mało ciekawe rzeczy. Na końcu rozmowy usłyszałam że mam donosić l4 do końca bo nie będą za mnie wiecznie płacić... zaznaczę ze to moje pierwsze l4 jak u nich pracuje. Planowałam to zupełnie inaczej, zwłaszcza że czuje się dobrze, i chciałam wrócić do pracy o ile gin mnie puści z powrotem. Ale w obecnej sytuacji po wysłuchaniu obelg nie mam najmniejszej ochoty tam przebywać i się stresować że każdy patrzy na mnie spod byka... Niestety mała firma i pracowałabym z szefostwem.
Wiem że nie mogą mnie zwolnić ale chodzi o samą atmosferę w pracy... Ciężko się pracuje kiedy ktoś chce cie zabić za dwa tygodnie l4 i ciąże bez pytania.
Jako kobieta aktywna która dużo pracowała, ciężko mi sobie wyobrazić siedzenie w domu i strach że nie wyjdę choćby do koleżanki bo kontrola z zusu... wolałabym chodzić do pracy a nie ukrywać się... Ale jest jak jest.
dlatego proszę o jakieś wasze doświadczenia w tej sprawie. Pozdrawiam!