reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lęk przed samodzielnym chodzeniem na dworze

Dołączył(a)
11 Czerwiec 2009
Postów
4
Witam

Dopiero sie zarejestrowalam, ale sprobuje was pomeczyc, bo ta sytuacja mnie przerasta.

Moja corka ma 2 latka i 3 miesiace. Jest normalnie rozwijajacym sie dzieckiem z jednym "ale". Nie chce chodzic samodzielnie "bez palca" po dworze, ma paniczny strach przed puszczeniem sie.

Ocena lekarzy jest pozytywna, wszystko w rozwoju psychoruchowym jest ok. Rada = prosze jej dac czas i czekac czekac az sie odblokuje sama.

Razem z mezem, staramy sie aby spacery byly wesole i mile, ostatnio odblokowala sie tylko na placu zabaw, z mala panika chodzila sama bez mojej pomocy, co mnie oczywiscie wprawilo w zachwyt, ale dzisiaj stracila rownowage i upadla na pupe i zaczelo sie znowu, zamiast trzymac sie palca teraz trzyma sie dwoma raczkami.

Nigdy wczesniej w naszej obecnosci nie miala przykrego wypadku na dworze, raczej staramy sie dbac o to, lubi dzieci, uwielbia plac zabaw i zjezdzalnie ale co dalej???

Mialyscie takie problemy rowniez?? Pod domu swoim i obcych smiga i niczego sie nie boi, raczej miejsca takie otwarte jak markety i dwor ja oniesmielaja.

Nie wiem co mam poczac, chcialabym sie zastosowac do rad lekarzy ale strasznie sie juz czuje z tym ze ludzie patrza na nas jak na ufo.

WIecie jak to jest, bo "moja" "moj" to juz dawno chodzi, i te pytania ile ma lat?? o jej??


Bede wdzieczna za pomoc, odpowiedzi

Pozdrawiam
 
reklama
Moja miała to samo.
Też nic jej się nie przytrafiło, po domu latała jak szalona a po dworze nawet nie za rękę, a NA RĘKACH.

Odblokowała się sama z siebie po spotkaniu z synkiem koleżanki (bardzo miły chłopiec, z którym się bardzo polubili. Bardzo!). Wiktorek biegał wszędzie sam. I Lusia zaczęła go naśladować - od tego czasu biega sama i nawet się nie obejrzy.

Oczywiście, widziała że inne dzieci biegają same np. na placu zabaw, ale dopiero spotkanie z Wiktorkiem pomogło się odblokować.

Może powodem było to, że w radosnej zabawie z Wiktorkiem zapomniała o lęku, puściła rękę, i się skapnęła że nic się nie dzieje? Że wszystko jest OK? Nie wiem ;-) Inne dzieci tak na nią nie działały. Noo, ale z żadnym innym dzieckiem do tej pory nie polubiła się aż tak bardzo.
Miała wówczas 18 miesięcy.
 
na nia chwilowo podzialala zjezdzalnia i rowerki inne niz jej :)

agnieszka dziekuje za szybka odpowiedz.

Na mala dziala kuzyn, ale nie az do tego stopnia. Zobacze jutro na placu czy zrobi ponownie tak samo, moze zapomni szybciej o tym przykrym upadku.

Jezeli sie nie odblokuje do konca wakacji, to mam w planach wizyte u psychologa klinicznego, moze on cos zaradzi.
 
Wiesz Agnes, w przypadku Lusi miałam wrażenie, że ona się bała że coś się stanie gdy ode mnie odejdzie. Podczas zabawy z Wiktorkiem odeszła (przypadkiem, rozkojarzyła się po prostu), skapnęła się że nic się nie dzieje - i lęk zniknął.
To było nagłe i niepoprzedzone żadnymi okresami przejściowymi.

Może w Twojej córeczce to mocniej zakorzenione jest - jest starsza, mądrzejsza, wyobraźnia bujniejsza, rozumku więcej. Może potrzebuje więcej czasu.

Poczekaj jeszcze na wypowiedzi mam starszych dzieci, może to normalne że starszak przekonuje się tak powoli. Może jest tak jak z pływaniem - czym dziecko mniejsze, tym się szybciej uczy, bo nie myśli o tym, co się może stać.

Psycholog dobra sprawa, ale wierzę że uda się jej przełamać blokadkę przed końcem wakacji :tak: Teraz będzie dużo okazji do przełamywania barier ;-)

A ludźmi się nie przejmuj, jak ktoś jest źle nastawiony to zawsze znajdzie dziurę w całym.
 
aga dzieki czekam na rady :)

bylysmy na placu dzisiaj z ulubiencem olki, wyjelam ja z wozka postawilam i powiedzialam "lec" i poszla :) potem jeszcze sobie spacerowala swobodnie ale pomalutku :) chyba za bardzo spanikowalam po wczorajszym, moze sie przelamie do konca czyt. np pojscie do bloku po innym terenie nieznajomym,

ale dzieki bardzo za rady bo nie ma to jak u doswiadczonych mamusiek:)
 
Agnes - wiem po sobie, że gdy dziecko ma z czymś długotrwały "problem" to matka na tym punkcie jest bardzo przeczulona, i nawet niewielki kroczek w tył bardzo wyprowadza z równowagi i powoduje spadek entuzjazmu itp. itd..
Taki długotrwały problem miesiącami centralizuje całą uwagę matki i wszystko co z tym problemem związane wydaje się z miejsca wielkie, czarne, i kudłate :)

Macie postępy i wszystko wskazuje na to, że córa wyjdzie na prostą w tej kwestii :)

A za duża śmiałość też u dzieci nie jest zbyt dobra. Niech lepiej będzie troszkę za bardzo ostrożne, niż ma z każdym, nawet obcym facetem, za rączkę iść nie wiadomo gdzie.
 
reklama
Ja osobiscie nie mialam z moim Kuba takiego problemu ale sasiedzi mieli, niestety ich synek nie byl w stanie przejsc kroczku samodzielnie, byl noszony na rekach. Ale mu minelo, teraz biega zadowolony, nie musza go dzwigac.
Przejdzie na pewno ;-)
 
Do góry