reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lekarz prywatny a szukanie lekarza na NFZ - czy za bardzo panikuję?

Dołączył(a)
6 Sierpień 2014
Postów
3
Gdy tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży zaczęłam szukać lekarza. Wiedziałam, że do niektórych czeka się, ale nie sądziłam, że aż tak długo.
Za namową koleżanki zrobiłam testy na progesteron i poszłam z nimi do prywatnego lekarza (do którego dostałam się oczywiście bardzo szybko). Prywatnie wszystko było ok - pani doktor przepisała mi progesteron do brania (ze względu na jego bardzo niski poziom) i dała skierowanie na badania (mnóstwo badań - część ze względu na dawne problemy ze zdrowiem). Była bardzo miła, dopytywała się mnie o wszystkie choroby, leki, które biorę, czy mam jakieś pytania. Niestety nie stać mnie na to aby prywatnie chodzić do lekarza przez całą ciążę i żeby przez całą ciążę robić badania odpłatnie. Z tego względu próbowałam dostać się do lekarzy na NFZ. Udało mi się zapisać do 4 różnych i wydaje mi się, że dobrze zrobiłam, bo już pierwszy lekarz u którego byłam nie przypadł mi do gustu. Był małomówny (ale tak naprawdę nie każdy lekarz musi gawędzić z pacjentami, więc to najmniej istotne). Nie zapytał się mnie czy na coś chorowałam, czy biorę jakiekolwiek leki. Dopiero ja wspomniałam o moich problemach. I dopiero na moje wspomnienie o jakiekolwiek badania wypisał mi dodatkowe badania (których i tak było mniej niż na skierowaniu od prywatnego lekarza - to, że mniej cieszy mnie bardzo, ale martwię się). W chwili, gdy wspomniałam, że biorę progesteron, to miałam wrażenie, że lekarz na mnie krzyknie. Powiedział mi, że niepotrzebnie poprzedni lekarz wypisał mi ten progesteron, bo on nie jest potrzebny (??).
I teraz nie bardzo wiem co mam sądzić? Mam jeszcze przed sobą wizytę u trzech lekarzy, może się uda znaleźć innego? Czy powinnam się martwić tym, że jeszcze prawie żadnych badań nie zrobiłam? Boję się, że nie znajdę dobrego lekarza na NFZ. Jestem w 9 tygodniu (prawie 10) ciąży. Czy ktoś może mnie podnieść na duchu? Chętnie przyjmę jakieś rady.
 
reklama
Obecny gin, do którego chodzę, jest trzecim w tej ciąży.
Pierwsza idiotka w 5 tygodniu robiła mi USG przez brzuch, oczywiście ciąży brak, za to mam torbiel, która może pęknąć, etc.
Morze wylanych łez i więcej do niej nie poszłam.
Druga idiotka już zrobiła dobrze USG, Dzidzia jest, serducho wali, ale nazwała moje dziecko "TYM CZYMŚ" ("to coś" ma 3mm :baffled:)
Teraz gin - facet - miły, uprzejmy, delikatny, ale USG robi na odwal się, pierwsze prenatalne nie trwało nawet 5 minut, rzucił tylko, ze wszystko OK, a jak chcę się upewnić, to zaprasza prywatnie do kliniki, w której przyjmuje.
Oczywiście poszłam prywatnie, ale nie do niego, bo nie po to chodzę na NFZ, żeby jeszcze mu kieszeń prywatnie napychać.
Na szczęście z moim dzidziem wszystko OK, więc nie szukam innego gina, chociaż ten nie spełnia w 100% moich oczekiwań...


Więc spokojnie idź na pozostałe 3 wizyty i wybierz najlepszego :tak:
 
Oj, to w takim razie konkretnego nazwiska lekarza nie podam, ale może moje doświadczenie trochę Ci pomoże.

Ja całą poprzednią ciąże (no, prawie całą) chodziłam do ginekologa na nfz. Młody facet, konkretny bardzo, za każdym razem robił mi usg, wręcz jak poprosiłam o skierowanie na badania prenatalne dał mi je, mimo że wskazań nie było. Generalnie byłam bardzo zadowolona, dopiero na koniec się pokomplikowała sprawa, ponieważ facet pracował w Szpitalu Wojewódzkim w Tychach, który jak się okazało w okresie mojego porodu miał zostać zamknięty (restrukturyzacja, zmiana właściciela itp. itd. :/) i na szybko szukałam kogoś innego (tym bardziej że miałam mieć planowaną cesarkę). Trafiłam po znajomości na lekarza prywatnego, który po jednej wizycie przyjął mnie na swój oddział i zrobił cc. Jakoś tak wyszło, że teraz trafiłam znów do niego, ale nie powiem, żebym odczuła jakąś specjalną różnicę pomiędzy gabinetem prywatnym a na nfz. Tak naprawdę wszystko zależy od samej osoby lekarza. I tu i tu możesz trafić na profesjonalistę, jak i na człowieka, który minął się z powołaniem. Jeśli ciąża przebiega bez komplikacji (czego szczerze Ci życzę) - tym bardziej trudno odczuć tą różnicę.

Pisałaś, że masz przed sobą jeszcze trzy wizyty u różnych specjalistów. Idź na spokojnie, posłuchaj co mają do powiedzenia, poobserwuj sposób ich podejścia do Ciebie, i dopiero wtedy podejmij decyzję. Możesz też poczytać sobie opinie na temat tych lekarzy np na Znajdź lekarza - Umów wizytę - ZnanyLekarz.pl - takich stron jest sporo. Wierzę,że zaufasz właściwej osobie :))
 
Zawsze trzeba spróbować u kilku. natomiast do lekarza na nfz chodź co miesiąc by robić badania bezpłatnie, a do prywatnego tego u którego będziesz rodzić chodź co 3 miesiące jeśli wszystko jest w porządku.
 
Ja zaczynałam tę ciążę u lekarza na NFZ. Gdy zaczęłam plamic, poszłam prywatnie. Dostałam luteine i L4 (2 ciąże wcześniej straciłam). Po tygodniu plamień poszłam do tego z NFZ. Obsmial luteine, nie dał zwolnienia, USG nie chciał zrobić (na NFZ przysługują 3 USG), chciał zrobić badanie na fotelu, na które się nie zgodziłam.

A ten lekarz, u którego byłaś prywatnie nie przyjmuje nigdzie na NFZ?
 
Ja poszłam pierwszy raz prywatnie bo chciałam jak najszybciej wiedzieć czy jestem w ciąży? A później już do niego chodziłam. Prawie zawsze robił USG a jeśli stwierdził że nie trzeba a ja prosiłam to też zrobił. Wysyłał mnie na wszystkie badania wg schematu chyba jest to na stronie "rodzić po ludzku" pierwsze skierowanie badań mnóstwo - poszłam do rodzinnego czy może mi coś przepisać na NFZ? Nie chciał ale w końcu mocz, morfologię i glukozę przepisał a i tak w laboratorium ponad 300złotych zostawiłam. Później badań było mniej ale też sporo, niektóre musiałam powtórzyć, niektóre robi się przed porodem. Koleżanka chodziła na nfz to żadnych badań nie robiła tylko mocz i morfologię, ale ja stwierdziłam że mogę oszczędzać na ciuchach czy słodyczach ale nie na zdrowiu dziecka. Na szczęście wszystko wyszło dobrze. Żałuję tylko że lekarz do którego chodziłam nie pracował w szpitalu i nie mógł być przy porodzie:((( ale i tak nie wiadomo czy bym na niego trafiła nawet gdyby pracował na oddziale
 
reklama
Nulini, myślałam, że takie rzeczy się nie dzieją! Żeby trzeba było lekarza pilnować, bo robi ciężarnej kobiecie USG od niechcenia? Taka odpowiedzialność... A tu o zdrowie dziecka chodzi i o spokój rodziców.

Do Małej M. : dziewczyny mają rację, musisz najpierw trochę się porozglądać nim trafisz na kogoś, kto Ci podpasuje. Jak z każdym lekarzem. Ja korzystam z tej stronki JBoss Web/2.1.3.GA - Error report . Wybieram miejsce zamieszkania i specjalistę, który mnie interesuje. A potem umawiam się online na wizytę, więc dla ciężarnych pań, to szczególne udogodnienie.
 
Do góry