reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"Lex maluchy za kraty". Lepiej karać niż wychowywać?

Kilkanaście (a może nawet kilkadziesiąt) lat temu w Wielkiej Brytanii dwóch dziesięciolatków zabiło trzyletniego chłopczyka. Ze szczególnym okrucieństwem. Wcześniej wykazywali oznaki demoralizacji - najpierw wagarowali, później kradli, znęcali się nad zwierzętami, bili inne dzieci, torturowali ptaki, psy, zabijali koty. Czy nie byłoby lepiej odizolować ich wcześniej po wystąpieniu oznak znacznej demoralizacji i zaburzeń? Moim zdaniem tak. Nie uważam, że omawiane rozwiązanie jest dobre. Jest to mniejsze zło.

Co do artykułu to jest on nieco tendencyjny. To nie do końca tak, że dziesięciolatek idzie „za kraty” i „z dorosłym”. Choć oczywiście zgadzam się z częścią tez, to jednak problem jest bardziej złożony.
 
reklama
Kilkanaście (a może nawet kilkadziesiąt) lat temu w Wielkiej Brytanii dwóch dziesięciolatków zabiło trzyletniego chłopczyka. Ze szczególnym okrucieństwem. Wcześniej wykazywali oznaki demoralizacji - najpierw wagarowali, później kradli, znęcali się nad zwierzętami, bili inne dzieci, torturowali ptaki, psy, zabijali koty. Czy nie byłoby lepiej odizolować ich wcześniej po wystąpieniu oznak znacznej demoralizacji i zaburzeń? Moim zdaniem tak. Nie uważam, że omawiane rozwiązanie jest dobre. Jest to mniejsze zło.

Co do artykułu to jest on nieco tendencyjny. To nie do końca tak, że dziesięciolatek idzie „za kraty” i „z dorosłym”. Choć oczywiście zgadzam się z częścią tez, to jednak problem jest bardziej złożony.
Nie zapoznałam się z innymi artykułami dotyczącymi tego pomysłu. Jestem za izolacją w określonych przypadkach ale w ośrodkach do tego naprawdę przystosowanych i wśród równolatków i z późniejszą kontrolą poczynań takiego człowieka i wsparciem go.
Skoro Ci ludzie wcześniej sprawiali problemy to zawiódł tu system.
 
A ja nie bardzo rozumiem o co to całe oburzenie.
Wiek 10 lat to w moim państwie wiek, w którym taki człowiek może już iść do więzienia bo osiągnął wiek odpowiedzialności karnej.
Tak wiec mnie to nie szokuje.
Co do rozmów z psychologami to są w pewne problemy z tym związane.
Jesli ktoś cierpi na zaburzenia psychopatyczne to psycholog może sie nawet nie zorientować z czym ma do czynienia bo takie osoby potrafią świetnie kłamać i udawać ze są inne. Tu potrzeba specjalisty z zakresu psychologii kryminalnej, jeśli takowi w Polsce są.
Jesli ktoś cierpi na zaburzenia socjopatyczne to psychiatra może ale nie musi być skuteczny. Zależy od indywidualnej jednostki.
No i po trzecie….Polska psychiatria leży i już nawet nie kwiczy. Specjalistów brak, miejsc w specjalistycznych szpitalach brak.
I w końcu regulacje prawne nie istnieją dla osób z problemami psychicznymi. Nie można ich leczyć bez ich zgody, nie można ich zmusić. Można rozmawiać. Psychopata nigdy się dobrowolnie nie zgodzi na leczenie a tacy są najniebezpieczniejsi.

Zupelnie osobna kwestia jest fakt, ze diagnozowanie chorób i zaburzen psychicznych u 10 latków jest raczej wyzwaniem.
Moje oburzenie wynika z tego że jak sama dobrze wiesz w Polsce psychiatria leży i kwiczy, dodam do tego że szkolnictwo też leży i kwiczy, resocjalizacja to pojęcie abstrakcyjne a Ci przy korycie wymyślają coraz to nowe sposoby na ukrycie swoich grzechów i upodlenie oraz poróżnienia narodu.
 
Ostatnia edycja:
Mam wrażenie, że dopóki te dzieci czują się bezkarne, to nic się nie zmieni.
Może chociaż wizja poprawczaka zadziała.

Ja bardzo popieram to, co piszesz, ale moim zdaniem na to wszystko jest obecnie za późno.
Te dzieci wcale nie czują się zagubione - one czują się wolne i bezkarne. Im wszystko wolno i wszystko im się należy. A jak czegoś nie dostaną, to sobie same wezmą...
Moim zdaniem jednak droga bez kar będzie ślepą uliczką.

Jednego faktycznie się boję - jak odróżnić wyskok małolata, zagubienie od faktycznego problemu...
To niech dostosują ośrodki w których będą resocjalizować dzieci i młodzież, niech znajdą i opłacą dobra kadrę psychologów i wychowawców i naprawdę niech wychowują, ogarniają te dzieci i wtedy samo oddzieli się ziarno od plew. Nie jestem osobą uważająca że wszyscy są dobrzy i wspaniali tylko czasem się gubią ale wiem że bardzo dużo młodych ludzi tak naprawdę zostali źle poprowadzeni, skrzywdzeni, pozostawieni sami sobie itd i nie chcę by dodatkowo byli za to karani.
Problemem dla mnie nie jest izolacja a brak pomysłu rządzących na sensowne jej poprowadzenie. To trudny temat ale nie niemożliwy do realizacji.
 
Takich przykładów jest masa. Kiedyś słuchałam podcastów o dzieciach które zabiły, niestety już wcześniej byly problematyczne i gdybyvw porę zareagowano, to być koze nie doszło by do zabójstw.
Przytoczyłam akurat ten, bo w tek sprawie toczyło się postępowanie przed ETS, gdzie oczywiście przytaczano argumenty, że to „tylko dzieci”
I to nieludzkie je izolować. Ponadto pojawiło się kilka produkcji trochę z serii „victim blaming”.

Oczywiście masz rację. Ja sama miałam do czynienia w podstawówce z dręczycielami zwierząt.
 
Osoby które przejawiają patologiczne zachowania. Gdyby w porę wyeliminowało ich się ze społeczeństwa, to nie demoralizowaliby innych dzieci.
Siebie podałam jako przykład, że można stać się trudnym bez większej traumy czy też nie musi to być długofalowy proces. Natomiast większość osób które przejawiają w młodym wieku agresję, czują się panami świata, pyskują dorosłym, bardzo często w dorosłym życiu są wrzodem na dupie spoleczenstwa. Ja znam bardzo dużo takich osób, wciągają tylko osoby trzecie w swoją własną patologię, a gdyby się ich odizolowało w młodości być może by do tego nie doszło
Z całym szacunkiem ale z tego co napisałaś to kreśli mi się obraz osoby nie trudnej a naiwnej i nie umiejącej powiedzieć stop która wykorzystał "niegrzeczny" chłopak i która do tej pory do końca sobie z tym nie poradziła. Jeśli moje myślenie idzie w zła stronę to wyprowadź mnie z błędu proszę.
Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego niektórzy młodzi ludzie są tacy, są trudni, źli? Drazylas temat?
Są ośrodki wychowawcze, są poprawczaki a więc miejsca izolacji młodzieży i nie są one puste, jest tam pełno młodych ludzi. Są odizolowani więc dlaczego w dorosłym życiu większość z nich jest używając Twoich określeń wrzodem na dupie społeczeństwa? Co poszło nie tak? Przecież byli odizolowani więc powinni być przykładnymi obywatelami. zastanówmy się co poszło nie tak...
 
Wiem, że są ośrodki, które najwidoczniej coś dają bo wspomniana przeze mnie osoba ma żonę, dziecko i normalna pracę. Ale tu zadziałała szkoła, która od razu zaczela działaś, a nie patrzyła biernie.
Dlatego uważam, że osoby przejawiające patologiczne zachowania powinny być izolowane, żeby można było z nimi pracować, a nie żeby wpływały na inne osoby. Niestety często już dzieci przejawiają fatalne zachowania i gołym okiem można dostrzec, że z danym dzieckiem coś jest nie tak, dotychczas osoba rzed ukończeniem 16 rz była zupełnie bezkarna.
Z resztą w Polsce chłopak zabił dziewczynę, 13 łatkę która była z nim w ciąży, dzień prze swoimi 16 urodzinami, dzięki temu ominęła go kara.. A nie powinna ominac
Powinno się izolować ludzi w określonych przypadkach po to by z nimi pracować - w tym się zgadzamy. Ja poprostu chce by o tym kto ma trafić do danego ośrodka decydowała kompetentna osoba a nie ktokolwiek i by te ośrodki spełniały swoją funkcję a nie były wylęgarnią przestępców i miejscem w którym się krzywdzi a tak niestety w wielu przypadkach jest.
Izolacja według mnie to jedna z form pracy z ludźmi ale nie jedyna i myślę że trzeba dobrze wyważyć co dla kogo jest odpowiednie, trzeba wspierać, wychowywać, zabrać z rodziny w której źle się dzieje itd. pamiętajmy że mówimy o dzieciach które są naprawdę plastyczne.
W "rozwiązaniu" które zaproponowano jestem pewna ogromnych nadużyć i krzywd bo nie mamy dobrych specjalistów w dziedzinie psychologii, resocjalizacji i nie mamy warunków, nie mamy systemu. Problem jest też taki że za takim dzieckiem z "patologii" pokrzywdzonym wyrokiem nikt się nie wstawi, zostanie zjedzone.
To naprawdę trudny temat, dla mnie smutny bo biorąc pod uwagę co się wyprawia wiem że jeszcze więcej dzieci będzie zwyczajnie pokrzywdzonych.
 
Tylko dla dobra tego "gorszego" dziecka mają cierpieć inne dzieci w otoczeniu?
To chyba też nie tędy droga...

A prawda jest taka, że jak ktoś ma dać taką władzę obecnej władzy, to ja jestem na nie.
 
reklama
Tylko dla dobra tego "gorszego" dziecka mają cierpieć inne dzieci w otoczeniu?
To chyba też nie tędy droga...

A prawda jest taka, że jak ktoś ma dać taką władzę obecnej władzy, to ja jestem na nie.
Ale dlaczego cierpieć? Dopisujecie rzeczy i stwierdzenia których nie użyłam i o których nawet nie pomyślałam no ale słowo pisane nie jest doskonałe i każdy może to inaczej zrozumieć.
Ja wyraziłam swoje zdanie, Ty i reszta dziewczyn swoje - na postrzeganie przez Nas pewnych problemów ma wpływ Nasze doświadczenie, wartości, lęki itd więc każda z Nas widzi dany problem inaczej i to jest fajne.
Ja mam nadzieję że ten pomysł nie przejdzie w formie w jakiej jest teraz i przy systemie jaki mamy.
 
Do góry