reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2021

reklama
Myślę, że z tą infekcja, która wyszła z moczu to na spokojnie... Dziecko jest jeszcze chronione workiem owodniowym i wodami, a infekcja pęcherza jest na pewno mniej groźna niż infekcja pochwy i z maluchem na pewno wszystko ok :)

Ja mam w planie kupić laktator Neno duo, jest elektryczny, podwójny, niedrogi i ma dobre opinie :)

Teraz niestety mam dużo stresu, nerwów i dużo pracy bo jesteśmy w trakcie przeprowadzki i martwię się, że moje nerwy maluszkowi zaszkodzą i moje przepracowanie fizyczne i wdychanie tej chemii od sprzątania też, ale już nie ma czasu a trzeba się przeprowadzić :(
 
Może to zmęczenie spowodowało? Ja wczoraj grubo się przeciążyłam i miałam twardy brzuch cały wieczór, też trochę strachu się najadlam, tym bardziej, że jak mała do tej pory była po prawej stronie tak wczoraj wyraźnie czułam ją po środku. Dziś już znowu wszystko ok.
Moja mała potrafi zmieniać stronę kilka razy w tygodniu, a nawet zdarzyło się kilka razy w ciągu jednego dnia...
Ogólnie jest tak aktywna że brzuch potrafi mi latać cały dzień. Wasze maluchy też się aż tak kręcą?
 
A ja mam znowu pytanie.
Jakiś czas temu (końcówka maja) najprawdopodobniej wypadł mi czop. Wczoraj robiłam badania moczu i wykazało dość mocną infekcję. Dziś już jestem na antybiotyku, ale od kiedy mam infekcję nie wiem.
Jak to jest z zagrożeniem dla dziecka? Bo pewnie zwiększyło się znacznie, skoro czopa już nie ma?
Czop ma możliwość regeneracji jeśli wypadnie za wczesnie takze bym się nie martwiła.
 
@Sechmet , ooo, nie wiedziałam o tym. Człowiek całe życie się uczy.

Dzięki dziewczyny za uspokojenie, choć od dziś wcale spokojna nie jestem. Już kilka razy słyszałam, że w szpitalu, w którym zamierzam rodzić jest problem z miejscem, ale myślałam, że to po prostu chwilowe. Dziś się dowiedziałam, że w sąsiednim zamknięto położnictwo i wszystkie kobiety muszą rodzić w tutejszym i dlatego jest taki sajgon.
A wczoraj odeslali kobietę ze skurczami (na ktg się ponoć nie pisały, a na słowo lekarz nie uwiwrzył), a ta po 2 h urodziła w domu, a dziecko owinięte było pepowina i w pierwszym momencie nie dawało znaków życia. Na szczęście kobieta była pielęgniarką i jakoś sobie poradziła, ale ja jestem przerażona :-( :(
Boję się, bo u mnie raczej powinien być poród wywolywany wcześniej, a jak z powodu braku miejsc będą to przeciągać w nieskończoność to chyba umrę ze strachu.
 
Dziewczyny dziękuję Wam za odp co do laktatorów. Chyba też popatrzę za używanym a końcówki kupię nowe.
@Eveline.eve może się sprawdzi, mi ciężko powiedzieć bo się nie znam. W końcu po coś produkują też i ręczne.
@bozenka21 skad jesteś jeśli można wiedzieć, gdzie to takie cyrki? Ale może też strach ma wielkie oczy, czasem dziewczyny opowiadają takie historie a są one tylko jedną strona medalu, pewnie są osoby, które mają pozytywne doświadczenia i mają odmienne zdanie na temat szpitala, w którym chcesz rodzic?! Z tymi historiami różnie jest.
@Amagie moja malutka wróciła na prawą stronę a mój brzuch zazwyczaj wygląda tak 🙈😂 (załączam zdjęcie). U mnie też wiercipięta ale teraz to wydaje mi się, że rączkami i nóżkami macha i się rozpręża a nie zmienia pozycji jakoś znacznie. IMG_20210604_213818.jpg
 
@Ali Cja , szpital Wejherowo taki przeciążony, bo Puck zrobili covidowy.
Rodzilam tam juz dwa razy i bylo ok, teraz po prostu jest tak dużo kobiet, ze brakuje miejsc i lekarze dosłownie wybieraja kogo juz wiezc na porodowke a kogo nie.
I niestety to raczej nie przesada, bo raz juz bylam tam ze skierowaniem na patologie, jakies 2 tyg temu, i faktycznie mnóstwo kobiet czekalo na IP i osobiście slyszalam jak lekarz mowil o braku miejsc, wiec odsylali nawet te z lekkimi skurczami ale jeszcze bez rozwarcia, proszac zeby przyjechaly jak skurcze beda silniejsze i czestsze.
I pewnie dlatego tak chetnie sie zgodzili na moja propozycję, ze wcale nie chce zostać w szpitalu. Lekarz od razu powiedzial ze jesli ktg bedzie ok, a kwasy zolciowe nie wzrosly, to mnie puszcza do domu.
Wtedy mi to odpowiadalo, bo nie chcialam lezec bez sensu, zwłaszcza że cukrzycę i zakrzepice bez problemu ogarne w domu i tylko ta cholestaza stanowi najwieksze niebezpieczenstwo, ale teraz troche sie boje jak to bedzie.
 
@Ali Cja , szpital Wejherowo taki przeciążony, bo Puck zrobili covidowy.
Rodzilam tam juz dwa razy i bylo ok, teraz po prostu jest tak dużo kobiet, ze brakuje miejsc i lekarze dosłownie wybieraja kogo juz wiezc na porodowke a kogo nie.
I niestety to raczej nie przesada, bo raz juz bylam tam ze skierowaniem na patologie, jakies 2 tyg temu, i faktycznie mnóstwo kobiet czekalo na IP i osobiście slyszalam jak lekarz mowil o braku miejsc, wiec odsylali nawet te z lekkimi skurczami ale jeszcze bez rozwarcia, proszac zeby przyjechaly jak skurcze beda silniejsze i czestsze.
I pewnie dlatego tak chetnie sie zgodzili na moja propozycję, ze wcale nie chce zostać w szpitalu. Lekarz od razu powiedzial ze jesli ktg bedzie ok, a kwasy zolciowe nie wzrosly, to mnie puszcza do domu.
Wtedy mi to odpowiadalo, bo nie chcialam lezec bez sensu, zwłaszcza że cukrzycę i zakrzepice bez problemu ogarne w domu i tylko ta cholestaza stanowi najwieksze niebezpieczenstwo, ale teraz troche sie boje jak to bedzie.
Bosze abstrakcja jakaś, współczuję...
 
reklama
Do góry