reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki gotują :)

_agnieszka_

Moderatorka
Członek załogi
Dołączył(a)
22 Grudzień 2017
Postów
10 005
Żeby przepisy się nie gubiły na ogólnym ;)

Postaram się kopiować posty z przepisami z ogólnego, aczkolwiek mile widziane pisanie również tutaj ;)

0d1yrjjgtd95fou3.png
 
reklama
....tyle ze jakkolwiek lubię warzywa to burak jakoś ciężko mi wchodzi :/ jeszcze barszcz najbardziej, bo doprawiony. Wole zieleninę ;)


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
No dobra, to jeszcze przed pójściem spać - próba przekonania, że buraki są dobre ;)

Składniki - ok pół kg buraków, w sklepie wybieramy te małe, są zdecydowanie lepsze od dużych, choć gorzej się obiera...

Oliwa z oliwek lub olej (najlepiej nierafonowany itd) - 2-3 łyżki
Czosnek - 1-3 ząbki, w zależności od tego, czy ktoś lubi
Majeranek - z pół łyżeczki
Natką pietruszki - łyżeczka
Sól - szczypta
Pieprz - jak ktoś je w ciąży (niektórzy nie mają ochoty) - do smaku
Może byc odrobina sosu sojowego, próbowałam też z cytryna, ale to już kwestia eksperymentów ;)

Przecisniety czosnek, oliwę i przyprawy wymieszać - to marynata (oczywiście z przyprawami można eksperymentować do woli, ale czosnek proponuję zostawić, chyba, że komuś bardzo przeszkadza...)

Buraki pokroić w cienkie (ok 2mm) plasterki, ułożyć w naczyniu do zapiekania, posmarować marynatą (czosnek też ma trafić na buraki ;))
Wstawić do piekarnika - aż będą miękkie, z 40 minut, godzinę, w zależności od piekarnika
Świetnie smakują z zieleniną, szpinakiem, rukolą itd, ale też same, albo jako dodatek do obiadu ;)

Na drugim zdjęciu przekąski - pieczony kalafior w cieście paprykowym, pieczone buraki, pieczona pikantna marchew, ogórek zielony (akurat przypadek, miejsca zostało na talerzu a pasował wizualnie) i parę pieczarek - do tego sos czosnkowy lub tatarski ;)

Spróbuj kiedyś ;)
25c950cc2b9fe2b19b53634225873c8f.jpg
0bcf18ca803701df92b192e72b869489.jpg



0d1yrjjgtd95fou3.png
 
Ja polecam koktajl: pęczek natki pietruszki, kiwi, banan dla smaku, trochę soku z cytryny albo pół pomarańczy, zmielone siemię lniane. Tak sobie podnosiłam poziom żelaza w poprzedniej ciąży. Teraz też czasem robię, nawet mój niemowlak uwielbia.


Nie tylko bogaty w żelazo, ale ogólnie bardzo zdrowy :)

Ze swojej strony mogę dodać, że jeszcze jarmuż do koktajli się świetnie sprawdza, zamiast pietruszki ;) (a zimą zwykle łatwiej kupić jarmuż niż sensowną nać...)

Można też dodać trochę łuskanych nasion konopi (siewnej ;)), też skarbnica minerałów :) albo odrobinę oleju lnianego itd ;) w koktajlach najlepsze są eksperymenty :)


0d1yrjjgtd95fou3.png
 
Jestem wege, więc pasztety tylko warzywne na bazie fasoli, soczewicy, ciecierzycy itd ;)


Tym razem to będzie utylizacja resztek [emoji14] trochę brązowego ryżu z soczewica i warzywa na których gotowałam bulion warzywny do zupy cebulowej (było ich więcej niż trafiło do zupy)
Ryż z soczewica będą zblendowane, warzywa może częściowo, część zostawię w całości, plus cebula, czosnek, przyprawy, olej itd ;)

Ogólnie pasztet warzywny można zrobić niemal że wszystkiego ;)
Ogólne rady dla eksperymentatorek:
-powinno być coś "bialkowego", jakiś taki wypełniacz - soczewica, ciecierzyca, fasola, jakikolwiek strączek idealnie się nada
-powinno być coś kleistego - ryż, kasza jaglana - po zblendowaniu robi się z tego "ciapa", pasztet ma lepszą konsystencję, da się rozsmarować na kanapce (kilka łyżek - świetnie sprawdzają się "pozostałości" z obiadu, jak się za dużo ugotowało ;))
-tłuszcz - daje ok 1/4 szklanki oleju (na keksówkę), bo warzywa w przeciwieństwie do mięsa nie są w ogóle tłuste ;)
-dodatki - pełna dowolność eksperymentatorska [emoji14] mogą być warzywa, które zostały z zupy, może być żurawina (świetnie pasuje do zielonej soczewicy, jak w tym przepisie Link do: Pasztet soczewicowy z żurawiną pyszny, ale uwaga, cząber nie jest polecany w ciąży, podobnie jak lubczyk, dlatego je pominęłam w moim przepisie), kalafior, naprawdę cokolwiek - ponieważ w pasztecie nie ma nic surowego, to można próbować i zastanawiać się, czy pasuje ;)
Robiłam też z kalafiorem, suszonymi śliwkami, pomidorami, pieczarkami,.. Robiłam z resztki bezmiesnej wersji fasolki po bretonsku, i tak naprawdę zazwyczaj jak zostaje coś, czego się ugotowalo za dużo, to w 95% pasztet lub pasta kanapowa jak odrobina ;)
-przyprawy - oczywiście co kto lubi, ja daje zawsze czosnek, sos sojowy, reszta do smaku - ważne jest pamiętanie, żeby pasztet doprawić trochę mocniej - po upieczeniu smakuje trochę mniej słony i mniej doprawiony niż na surowo ;)

Strączkowe, kaszę, czosnek zawsze blenduję, warzywa drobno pokrojone zwykle zostawiam, czasem cześć blenduję ;)
Ewentualnie jak są bardzo mokre (np się rozgotowały w zupie...) to kopiasta łyżka dowolnej mąki, żeby się nie rozplynął ;)

Piecze się na papierze do pieczenia, najlepiej w keksowce, potem musi dobrze wystygnąć, najlepiej cała noc.
Potem można wyjąć z papierem na talerz - kilka dni w lodówce może leżeć ;)

Aha, mój wczorajszy pasztet z resztek ;)

0d1yrjjgtd95fou3.png

f40f8a422260bd856d594c59db2dc822.jpg
 
Bożeeee litości jestem uzależniona od rafaello [emoji14] daj przepis proszę :***
Powiem tak - zdrowsze niż wygląda ;)
- puszka (400ml) mleka kokosowego
- 60g kaszy jaglanej
- 1 łyżka cukru /ksylitolu /itd (może być z lekkim czubkiem, jak ktoś chce bardziej słodkie)
- wiórki kokosowe (3 łyżki + do otoczenia)
- blanszowane migdały do środka (ewentualnie inne orzeszki, u mnie akurat nerkowce)

Kaszę jaglaną ugotować w mleku kokosowym, gotować trzeba długo, tak 2x dłużej niż normalnie, bez przykrycia, az kasza się rozgotuje i wchłonie całe mleko, u mnie trochę ponad pół godziny.
Jak już wchłonie prawie całe mleko dodać cukier/ksykitol/.. i 3 łyżki worków kokosowych, pogotować jeszcze trochę mieszając, żeby się nie przypaliło.
Można zblendować, żeby było bardziej kremowe. (zblendowane jest bardziej kremowe, ale kulki trochę miększe, bez blendowania mogą być grudki, ale kulki są ciut twardsze, ja wolę zblendowane)
Zostawić na trochę do przestudzenia w temperaturze pokojowej, potem ok 2h schłodzić w lodówce.
Uformować kuleczki do każdej dając po migdale/orzeszku i otaczać w wiorkach.
Przechowywać w lodówce ;)

Z podanej ilości wychodzi kilkanaście do 20 kuleczek ;)
8dfff56fc2e93b9e0d9e8458d0a530d6.jpg


0d1yrjjgtd95fou3.png
 
Mnie od godz nic nie boli jesteśmy same z córka wiec zrobiłam nam szybki deser w termomixie płynny karmel jakie to dobre a jakie słodkie [emoji23] z racji ze nie słodzę nic jem bombę cukrowa
1515252575-e9d4fd9a575a8c09-aaaaaa.jpeg
1515252591-e29826874da97ad6-aaaaaa.jpeg



Podam przepis z temrimixa mysle ze można to dostosować na normalne gotowanie tylko dłużej będzie trwać
1515254184-2df1dec9351fa88d-aaaaaa.jpeg
1515254188-91681457487957f7-aaaaaa.jpeg



16udyx8di9hvrs5t.png


0d1yrjjgtd95fou3.png
 
1513587481-40094569bdf72448-aaaaaa.jpeg
.

Nasze wczorajsze ciastka :) zostawiłam M. w szpitalu i piekłam z siostra i synkiem 5 godz [emoji849] w sumie jak co roku, niezła robota z tego się robi zawsze.


@paulina1994, to taki mega stary przepis „prababciowy”, musisz mieć amoniak spoż. do tego. Robisz ciasto 1 dnia, a po 24h dogniatasz kolejne (min) pół kg mąki. Potem wałkujesz, wykrawasz, pędzelkiem białko i na wierzch, dowolna posypkę, albo mak, albo migdały i do pieca na 12-15 min

1 kostke masła utrzeć z 1/2 kg cukru pudru. Następnie dodać 6 żółtek (po jednym), 1 szkl śmietany, 1 czubata łyżeczkę amoniaku, wanilię i 1/2 kg maki.

I właśnie po 24h dodać znowu min 1/2 kg maki


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ostatnia edycja:
reklama
No właśnie. Nerkowce pyszne, ale za drogie. Dasz przepis w wątku kulinarnym? Próbowałam robić różne pasty ze słonecznika i żadna mnie nie przekonała.
"Twarożek" ze słonecznika

Szklanka namoczonego (i wypłukanego) słonecznika, sok z cytryny (do smaku, ja dałam z trochę więcej niż pół cytryny, ale jak kto lubi), i dodatki
Tym razem 2 ząbki czosnku, suszona pietruszka, 1/4 niedużej cebuli (dość szybko staje się mocno cebulowe), sól, woda, żeby się dało zblendować, ja dałam sok z ogórka do blendowania, a potem dodałam "resztę" z potartego na grubej tarce ogórka (tzn potarłam ogórka, sok wycisnęłam od razu przed blendowaniem, a ogórka dodałam na końcu, żeby był potarty a nie zblendowany), poza ogórkiem dokładnie zblendować, dodać ogórka, doprawić solą, pieprzem i czym kto lubi ;)
Brakowało mi jeszcze świeżego koperku, ale nie miałam... Lubię też z rzodkiewką, ale o tej porze roku nie ma szans na sensowną rzodkiewkę :(

Ogólnie poza slonecznikiem i cytryną co kto lubi ;)
Przepis wzorowany na vegenerat-biegowy.pl :)

Link do: TWAROŻEK
Tu jest akurat z migdałów, ze słonecznika był w książce :)
Migdały są bardziej kremowe i neutralne w smaku, ale jak chcemy taki bardziej wyrazisty, czosnek, sporo dodatków itd, to słonecznik też daje radę, a jest bądź co bądź duuużo tańszy... ;)

5b0be61ae914729c35358efd8fb18036.jpg


Z plusów, bardzo dobrze znosi przechowywanie bez lodówki, tylko smak cebuli robi się bardziej intensywny, więc albo dużo mniej cebuli albo w ogóle do osobnego pojemniczka i wymieszać przed jedzeniem, jak się np wybywa na cały dzień na długi spacer [emoji6]

0d1yrjjgtd95fou3.png
 
Ostatnia edycja:
Do góry