reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lot samolotem z 7 miesięcznym dzieckiem.

Michalina1993

Fanka BB :)
Dołączył(a)
29 Grudzień 2017
Postów
169
W marcu planujemy lecieć z naszym dzieckiem na urlop do Polski. Synek w tym czasie będzie miał skończone 7 miesięcy. Czy może ktoś ma jakiś pomysł i rady jak przeżyć ten dwugodzinny lot i nie dać zwariować? Czy może wogóle odpuścić sobie ten wyjazd?
 
reklama
Myślę że niepotrzebnie się stresujesz bo zdecydowana większość dzieci nie ma problemu z lataniem. Najważniejsze to zadbać o swoje emocje bo nerwowa mama to nerwowe dziecko.
Z mojego doświadczenia: dobrze jest zaplanować drzemkę tak by wypadła na lot albo na dojazd na lotnisko jeżeli jest długi. Są takie momenty że dziecko może niepotrzebnie zostać obudzone: wysiadanie z samochodu, przechodzenie przez bramki- dziecko trzeba przenieść na rękach i wsiadanie do samolotu. Lepiej by dziecko wtedy nie spało bo jak się wybudzi może być rozdrażnione. Jeżeli linie lotnicze pozwalaja na zabranie wózka to można go mieć aż do momentu wsiadania do samolotu. W samolocie dziecko jest na rękach przypięte pasem do pasa matki. Może sobie spokojnie spać i zapewne zaśnie tuż po starcie. Poleca się karmić dziecko butelka lub piersią podczas wznoszenia się i ladowania ale moje dzieci nie potrzebowały tego bo całkowicie dobrze znosiły zmiany ciśnień. Nigdy nie płakały podczas startu. Z małym dzieckiem super się lata. Moja trzy lata leciała już 8 razy. Pierwszy gdy miała 4 miesiące.
Picie i jedziecie dla dziecka możesz zabrać do samolotu.
Nie ma powodu by rezygnować bo naprawdę dzieci dobrze to znoszą ale sukces gwarantuje spokój matki

Polecam jeszcze przygotować się dobrze do samego lotu. Poczytać co można zabrać, jak spakować bagaż podręczny jak się ubrać by nie trzeba było za bardzo rozbierać się na bramkach. Na co pozwala a na co nie twój przewoźnik. Im lepiej będziesz przygotowana tym mniejszy stres i mniej sytuacji klopotliwych.
 
Wszystko zalezy od dziecka, największym wyzwaniem bedzie niestety ciśnienie przy starcie i lądowaniu. Większość dzieci płacze wtedy z powodu bolu uszu. Jesli karmisz piersią to moze pomoc, ewentualnie popijanie wody lub lizak ( u nas sie sprawdził kilkukrotnie a córa miała wtedy 8 miesiecy- wody i mleka nie chciała ). 2h szybko zleci jesli zakupisz nowa zabawkę ktorej dziecko nie widziało ( najlepiej interaktywna tylko niezbyt głośna aby innym nie utrudniać podróży), lub weźmiesz takie ktore lubi. Generalnie stewardesy sa wyrozumiałe i w miare możliwości mozna z dzieckiem pójść na tył lub przód samolotu gdzie jest troszke wiecej miejsca i tam rozprostować kości. Wszelkie telefony i tablety z bajkami niejednokrotnie tez ratują sytuacje od katastrofy. Wszystko zalezy tez od współpasażerów, sa tacy co pomagają i zabawiają dzieci a sa tacy co warczą źli, ze dziecko marudzi....
 
Moja bratowa jest z Romuni. Na urlop leciala tam sama z 10 miesieczna corka i w dodatku w 3 miesiacu ciazy. Leciala z Dablina. Mysle, ze to tez zalezy od dziecka. Ona mowila,ze nie miala zadnych problemow, mala przespala prawie caly lot (4 godziny). Wiem,ze na lotnisku przed samym lotem, nakarmila ja, przewinela, zabrala jej ulubione zabawki i bylo ok. Podroz powrotna byla taka sama, bez komplikacji.
Moze powinnas ( jesli jest to w ogole mozliwe) wybrac lot w godzinach kiedy twoja dzidzia ma drzemke??? Pozdrawiam
 
z takim maluchem to się lepiej leci niż z większym dzieckiem, np. rocznym czy dwuletnim, które już chodzą i ogólnie są bardziej wymagające w kwestii rozrywek ;) 2 godziny to nie jest też jakoś długo, także spokojnie :)
jak leciałam z 5,5 miesięcznym synkiem to większość lotu przespał, pierś przy starcie i lądowaniu załatwiła sprawę zmiany ciśnienia, zmiana pieluchy na lotnisku przed wejściem do samolotu i potem zaraz po i było git. jakaś nowa lub ulubiona zabawka + niezbędne rzeczy w bagażu podręcznym i dacie radę :)
 
Do góry