A ja uwazam, ze kazdy ma swoj mozg, ja odpowiadam za siebie a inni mnie niezbyt obchodzaAle może nie obzerac się pustymi kaloriami typu kebaby, lody, muffiny itd
Dla mnie to smutne, że ktoś tak nie dba o zdrowie. Mając taka otyłość jesc aż tak niezdrowo? Lody do oporu, kebaby? Ciąża to nie wymówka. Kobiety zadbajcie o swoje zdrowie i ciało!
reklama
MaGdaLenAx94
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Czerwiec 2022
- Postów
- 544
Wydaje mi się że każdy decyduje o sobieAle może nie obzerac się pustymi kaloriami typu kebaby, lody, muffiny itd
Dla mnie to smutne, że ktoś tak nie dba o zdrowie. Mając taka otyłość jesc aż tak niezdrowo? Lody do oporu, kebaby? Ciąża to nie wymówka. Kobiety zadbajcie o swoje zdrowie i ciało!
Charbel
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2019
- Postów
- 175
Cześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było. W piątek powtórzono mi rano betę i było już około 9100 , o 17 dostałam tabletki poronne dopochwowo i coś do odbytu, o 20:00 zaczął się niemiłosierny ból . I 20:45 dostałam rozwolnienia potem silnego krwawienia z dróg rodnych a potem myślałem że zwrócę wnętrzności . Sama akcja w toalecie trwała 10min, pod drzwiami stała pielęgniarka i mnie pilnowała. Ból brzucha był okropny. Zrobiło mi się zimno i dostałam dreszczy. Zrobiłam sobie gorącej herbaty i położyłam się do lozka.Dostałam zastrzyk w pośladek przeciwbólowy i około 23 zasnęłam. Rano czułam się jakby nic mi nie dolegało . Chciano ponownie podać mi te tabletki bo niby taka procedura albo od razu łyżeczkowanie, wybrałam łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym i dzięki Bogu. Zasnęłam a gdy się obudziłam było już po wszystkim. Musiałam rano mieć to łyżeczkowanie bo po USG wyszło że endometrium ma jeszcze 16 mm i coś tam mogło zostać , a to groziło zakażeniem. Mogłabym wyjść już w sobotę po południu, ale wężyk od wenflona wyskoczył i część leku z kroplówki poszła poza żyłę i musiałam być na obserwacji. Dziś, czyli w niedzielę o 13 byłam już w domu.
Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wypłakać to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem, że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to, że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę, bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar pić płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej
Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wypłakać to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem, że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to, że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę, bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar pić płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej
Paulina9303
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Czerwiec 2022
- Postów
- 384
Bardzo współczuję, jednak na pocieszenie mogę dodać że puste jajo to jednak jeszcze nie zarodek/dziecko. Niestety natura płata czasami takie figle i niestety czesto sie to zdarzaCześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było. W piątek powtórzono mi rano betę i było już około 9100 , o 17 dostałam tabletki poronne dopochwowo i coś do odbytu, o 20:00 zaczął się niemiłosierny ból . I 20:45 dostałam rozwolnienia potem silnego krwawienia z dróg rodnych a potem myślałem że zwrócę wnętrzności . Sama akcja w toalecie trwała 10min, pod drzwiami stała pielęgniarka i mnie pilnowała. Ból brzucha był okropny. Zrobiło mi się zimno i dostałam dreszczy. Zrobiłam sobie gorącej herbaty i położyłam się do lozka.Dostałam zastrzyk w pośladek przeciwbólowy i około 23 zasnęłam. Rano czułam się jakby nic mi nie dolegało . Chciano ponownie podać mi te tabletki bo niby taka procedura albo od razu łyżeczkowanie, wybrałam łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym i dzięki Bogu. Zasnęłam a gdy się obudziłam było już po wszystkim. Musiałam rano mieć to łyżeczkowanie bo po USG wyszło że endometrium ma jeszcze 16 mm i coś tam mogło zostać , a to groziło zakażeniem. Mogłabym wyjść już w sobotę po południu, ale wężyk od wenflona wyskoczył i część leku z kroplówki poszła poza żyłę i musiałam być na obserwacji. Dziś c, w niedzielę o 13 byłam już w odmu. Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wyplakac to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar lic , płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej![]()
Ovi
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2022
- Postów
- 28
bardzo mi przykroCześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było. W piątek powtórzono mi rano betę i było już około 9100 , o 17 dostałam tabletki poronne dopochwowo i coś do odbytu, o 20:00 zaczął się niemiłosierny ból . I 20:45 dostałam rozwolnienia potem silnego krwawienia z dróg rodnych a potem myślałem że zwrócę wnętrzności . Sama akcja w toalecie trwała 10min, pod drzwiami stała pielęgniarka i mnie pilnowała. Ból brzucha był okropny. Zrobiło mi się zimno i dostałam dreszczy. Zrobiłam sobie gorącej herbaty i położyłam się do lozka.Dostałam zastrzyk w pośladek przeciwbólowy i około 23 zasnęłam. Rano czułam się jakby nic mi nie dolegało . Chciano ponownie podać mi te tabletki bo niby taka procedura albo od razu łyżeczkowanie, wybrałam łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym i dzięki Bogu. Zasnęłam a gdy się obudziłam było już po wszystkim. Musiałam rano mieć to łyżeczkowanie bo po USG wyszło że endometrium ma jeszcze 16 mm i coś tam mogło zostać , a to groziło zakażeniem. Mogłabym wyjść już w sobotę po południu, ale wężyk od wenflona wyskoczył i część leku z kroplówki poszła poza żyłę i musiałam być na obserwacji. Dziś, czyli w niedzielę o 13 byłam już w domu.
Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wypłakać to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem, że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to, że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę, bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar pić płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej![]()
Ja ogolnie patrze na siebie, nie na innych. Jak ktos je za 10 , duzo tyje to jej problem ogolnie, to jej zdrowie. Oczywiście mam konkretne zdanie na ten temat, ale nic mi do tego. A mowienie komus ' zadbajcie o swoje cialo' jest bezsensowne bo nie kazdy patrzy na swoje ciało i nie dla kazdego jest ono priorytetem.A ja uwazam, ze kazdy ma swoj mozg, ja odpowiadam za siebie a inni mnie niezbyt obchodzajak chca to niech jedza za 10
![]()
O matko jest mi bardzo przykro. Trzymaj sie kochanaCześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było. W piątek powtórzono mi rano betę i było już około 9100 , o 17 dostałam tabletki poronne dopochwowo i coś do odbytu, o 20:00 zaczął się niemiłosierny ból . I 20:45 dostałam rozwolnienia potem silnego krwawienia z dróg rodnych a potem myślałem że zwrócę wnętrzności . Sama akcja w toalecie trwała 10min, pod drzwiami stała pielęgniarka i mnie pilnowała. Ból brzucha był okropny. Zrobiło mi się zimno i dostałam dreszczy. Zrobiłam sobie gorącej herbaty i położyłam się do lozka.Dostałam zastrzyk w pośladek przeciwbólowy i około 23 zasnęłam. Rano czułam się jakby nic mi nie dolegało . Chciano ponownie podać mi te tabletki bo niby taka procedura albo od razu łyżeczkowanie, wybrałam łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym i dzięki Bogu. Zasnęłam a gdy się obudziłam było już po wszystkim. Musiałam rano mieć to łyżeczkowanie bo po USG wyszło że endometrium ma jeszcze 16 mm i coś tam mogło zostać , a to groziło zakażeniem. Mogłabym wyjść już w sobotę po południu, ale wężyk od wenflona wyskoczył i część leku z kroplówki poszła poza żyłę i musiałam być na obserwacji. Dziś, czyli w niedzielę o 13 byłam już w domu.
Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wypłakać to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem, że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to, że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę, bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar pić płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej![]()
Moni91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2018
- Postów
- 237
no właśnie.... Mąż ma C5, Isofix jest tak wysoko, że nie każdy fotelik pasuje. Dla syna mamy z tego względu britax. Zobaczymy co wybierzemy teraz, w moim polo pod tym względem jest bez problemuJakbyście bardzo chcieli to są foteliki na bazach z regulowanym pochyłem, z tego co pamiętam britax ma taki model. Ale to wydatek około 2k, a I tak warto przymierzyć. Także chyba bym poczekała na waszym miejscu na samochód, a później jechała po fotelik![]()
Moni91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2018
- Postów
- 237
Cześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było. W piątek powtórzono mi rano betę i było już około 9100 , o 17 dostałam tabletki poronne dopochwowo i coś do odbytu, o 20:00 zaczął się niemiłosierny ból . I 20:45 dostałam rozwolnienia potem silnego krwawienia z dróg rodnych a potem myślałem że zwrócę wnętrzności . Sama akcja w toalecie trwała 10min, pod drzwiami stała pielęgniarka i mnie pilnowała. Ból brzucha był okropny. Zrobiło mi się zimno i dostałam dreszczy. Zrobiłam sobie gorącej herbaty i położyłam się do lozka.Dostałam zastrzyk w pośladek przeciwbólowy i około 23 zasnęłam. Rano czułam się jakby nic mi nie dolegało . Chciano ponownie podać mi te tabletki bo niby taka procedura albo od razu łyżeczkowanie, wybrałam łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym i dzięki Bogu. Zasnęłam a gdy się obudziłam było już po wszystkim. Musiałam rano mieć to łyżeczkowanie bo po USG wyszło że endometrium ma jeszcze 16 mm i coś tam mogło zostać , a to groziło zakażeniem. Mogłabym wyjść już w sobotę po południu, ale wężyk od wenflona wyskoczył i część leku z kroplówki poszła poza żyłę i musiałam być na obserwacji. Dziś, czyli w niedzielę o 13 byłam już w domu.
Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wypłakać to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem, że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to, że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę, bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar pić płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej![]()
Bardzo mi przykro
reklama
Chudzinka
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 10 Czerwiec 2022
- Postów
- 124
Strasznie mi przykro, bardzo ciężkie chwile musiałaś przechodzićCześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9 tys
- Wyświetleń
- 589 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 217 tys
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 108 tys
Podziel się: