reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maciek 34/35 tc.2950/53cm, w tej chwili ma 11 la.

asiulka271

Mama Maciusia i Emilka
Dołączył(a)
14 Lipiec 2008
Postów
3 267
Witam wszystkich!
Chciałam podzielić i ja się swoim doświadczeniem z dzieciaczkiem urodzonym za wcześnie,dziś już prawie 11-letnim kawalerem.



Nasz synek Maciuś,bo tak ma na imię
urodził się 29 sierpnia 2002 r.o 1.25.w nocy w 34/ 35tc.
Moja ciąża od samego początku była ciążą zagrożoną,
najpierw poronieniem ,a później przedwczesnym porodem.


Niestety mały urodził się z nie do końca rozwiniętymi płuckami,
odmą opłucną i wrodzonym zapaleniem, płuc,ostrą niewydolnością oddechowo - krążeniową.
Na początku leżał w inkubatorze pod cpap-em,
jednak w drugiej dobie życia nastąpił kryzys
i opadło(pękło) mu to zdrowsze lewe płucko które w sumie (jak powiedział lekarz)pracowało można powiedzieć za obydwa,
prawe nie było do końca rozprężone,
pomimo tego iż miałam podawane zastrzyki na rozwój płuc podczas ciąży.
Natychmiast został podłączony do respiratora,
i musiał zostać przewieziony do
specjalistycznego szpitala dziecięcego na OIOM w Kielcach.
Na domiar złego jeszcze wdała mu się posocznica,
i ropne zapalenie stawu barkowego,
musiał mieć zrobioną punkcję barku czy nic gorszego się nie będzie działo z rączką.
Na szczęście po kilku dniach opuchlizna z rączki zeszła,
i został tylko ślad po punkcji w postaci nacięcia.


Lekarz powiedział nam że Maciek przezwyciężył to wszystko tylko dzięki temu że urodził się jako DUUUŻY wcześniak.

Maciuś leżał pod respiratorem 21 dni,
jego stan poprawiał się pomalutku.
Gdy został odłączony od respiratora ,
na OIOM-IE spędził jeszcze trzy dni na obserwacji i został przeniesiony na inny oddział na którym spędził jeszcze dwa tygodnie.


Przeżyliśmy chwilę grozy nie raz,ja gdy tylko zabrali mi synka do innego szpitala wypisałam się w drugiej dobie po porodzie do domu na własną prośbę aby być jak najbliżej synka.

Do domu wrócił 12 października z zaleceniami.
To był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu.
Po roku biegania po lekarzach,okazało się że jest wszystko w najlepszym porządku.


Jest zdrowy jak ryba,nosi tylko okularki bo ma wrodzoną wadę wzroku,i nic złego się nie dzieję,i z tego jesteśmy zadowoleni.
Bardzo rzadko choruje,prawie wcale.


Teraz Maciuś ma już prawie 11 lat bardzo dobrze się uczy(średnia na semestr 4.75),bardzo lubi matematykę i historię.
Piłka nożna to jego pasja.


Mam nadzieję że chociaż troszkę nasz historia Was podniesie na duchu.
Pozdrawiam wszystkie mamusie dzieciaczków -wcześniaczków.
Rozpisałam się bardzo ale chciałam to zmieścić w jednym poście.
biggrin.gif
 
Ostatnia edycja:
reklama
Gratuluję silnego, wspaniałego synka! Jak się czyta, z czym musiał Maciuś na starcie walczyć, to ciarki po plecach biegają, ale dalsza część opisu jest super optymistyczna!
Sama mam córcię z 35tc, ale to taki kurczak, kilo mniej na starcie od Twojego synka ;) ciąża też była zagrożona prawie od samego początku, ominęło nas jednak większość problemów właśnie dlatego, że to stary wcześniak jak mówi nasza neonatolog ;)
Gratuluję jeszcze raz i życzę duuużo zdrówka!
 
Mój synek urodził się tydzień później niż to założycielki wątku. Bo w 35 tc. Mieliśmy niewyobrażalne szczęście. Żadnych oznak wcześniactwa, nie leżał w ogóle w inkubatorze. Odrazu sam oddychał i po cc po 4 dobach wyszliśmy normalnie do domu. Jak czytam właśnie czasami opowieści innych mam to naprawdę mieliśmy ogromne szczęście.
 
Do góry