reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Małe ssaki - czyli wszystko o karmieniu piersią lub butelką:)

u nas o wyglada narazie tak.
Mała ssie jak w zegarku co 2-3 godziny,w nocy co 3-4.Jak lekko postekauje po spaniu dostaje cycunia i spokój.Przez cesarke i karmienie na leżąco,mam poranione brodawki,bo trudno mi było samej jej wlasciwie przystawiać.
Brodawki bola,ale leczymy,wietrzymy...
Mała je z jednej piersi,czasem z drugiej poprawia,troszke nie nadaza za wypływem mleka i czasem połyka powietrza,wtedy trzeba "odbic" i dalej cycuś.Jak sie naje pięknie puszcza brodawkę i już.
Jestem zadowolona.
Oby nawału nie było.
 
reklama
u mnie jest nawał ale spoko ;-)
niech jest duzo mleczka..mój ssaczek pije czasem co 15 minut a czasem co 4 godzinki
w nocy wstaje ok 4 razy poki co..nie szaleje jak z pierwsza corka w nocy z zegarkiem w reku co 3 maks sama ja wybudzalam hahaha (wariatka wiem)
piej z jednej do oporu nawet jak przestaje po 5 minutach i sobie troche poczuwa pooglada połucha siostry to znow dostaje ta sama..jak juz widze ze malo co ew druga...ale rzadko tak ma
no i tez mam ranke na brodawce az krew poleciala..ale chyba z wlasnej winy bo wkladke dalam na mokry sutek sie przykleila i oderwalam
niom i mam juz tak ze jedna karmie z drugiej leci

edit no i jak starsza siostra zaczyna se robic smoczek ze mnie

teraz obawiam się nietolerancji tego co zjem...
 
u nas sytuacja opanowana. na początku był problem z ssaniem. mam plaskie brodawki i mały nie mógł chwycić. z kapturka nie chciał :( poza tym mało pokarmu, więc nie było czego odciągnąć do butli :/ asekuracyjnie kupilismy bebilon, ale średnio małemu smakowało i miał kolki :/ tak wyglądały dwa pierwsze dni...

miałam chwilę załamania :/ bałam się, że coś dzieje się nie tak z małym. na dodatek panika mojej mamy i babci. wszyscy kazali przystawiac malego na siłę, nie ważne, że płacze, wykręca się itd...

ale nie daliśmy się zwariować. w czwartek po południu mąż pojechał po herbatkę na laktację, piłam bawarkę i kilka godzin później pojawiło się tłuste, żółte mleko. odciągnęłam pokarm, co prawda tylko 50 ml, ale mały wciągnął aż uszka się trzęsły :) potem jeszcze dwie nocne sesje z laktatorem, butla do buzi i spokój do rana. W piątek zrobiliśmy kolejne podejście do sutków...bez efektu. Daliśmy drugą szansę kapturkom, co okazało się naszym zbawieniem :)

mały ślicznie ssie cyca przez nakładkę. Maluch najedzony, mama szczęśliwa i do tego brodawki całe, niepopękane :) Pewnie wygodniej było by bez tych kapturków, ale nie odczuwamy wielkiego dyskomfortu. Mleczko leci strumieniami. dzisiaj w ok 10 monit odciągnęłam 110 ml :p

No i mamy rozkład karmienia. Na wieczór i w nocy jedzie butla a mamusiowym mlekiem. Mały po jednej dawce śpi 2-4 h, karmienie trwa krócej. W dzień Gabuś dostaje cyca, karmienie trwa dłużej, maluch zasypia przy cycu i podjada częściej, średnio co godzinkę.
 
Ostatnia edycja:
U nas rytm się ustabilizował, nawał zapomniany. Cały czas karmię przez kapturki, choć już wyciągnięte co trzeba, ale Jasiek lubi czasem dziabnąć, i jak raz przyssał się bez kapturka i mnie ugryzł, sprawa się rozwiązała:) Nie dokarmiam, nie dopajam. Wczoraj eksperymentalnie odciągnęłam laktatorem (chciałam go wypróbować, no i przekonać się, czy pociągnie z butelki), poszło jak trzeba, więc w razie konieczności mogę Jaśka i butlę komuś zostawić.
 
U mnie też nie jest źle mały je mój pokarm z cycka i z butelki czasem , nawału sie chyba nie obawiam, choc piję herbatke na laktacje, aby dzidzia miał moje mlenio:))).....póki co jest nieźle, najgorsze,ze połowy rzeczy nie można jesc:((((
 
to ja wam powiem, że jem wszystko. Nawet batoniki czekoladowe, a teraz właśnie jem pieguski, Piję dużo mleka bo wprost uwielbiam. A synek ma się zupełnie dobrze, nie ma kolek, kupki ciągle takie same więc chyba nie ma co panikować z tą dietą.
 
U nas podobnie jak u Andzi - w dzień głównie przez kapturki, choć czasami też z butli- karmienie przez pół godziny piersią bez możliwości ciągłej kontroli Olimpii jest baardzo ryzykowne. hehe. W nocy głównie butelka,ale z moim pokarmem. Mleczka jest w sam raz , odciągam ok. 120-140 ml co 2-3h i zawsze wystarczy. A budzi się jak chce, potrafi spać 5h w nocy i obudzić sie na jedzenie po czym ogladac świat przez 3h ,znów zjeść i znów patrzeć... (co dziś skonczyło się tym,że wyglądałam rano jak Shrek), w dzień różnie...

A co do diety- położna dała mi podstawowe wytyczne. Nie jeść warzyw wzdymających,ostrych przypraw, selera (podobno masakrycznie uczula), unikać białka (ze względu na alergie moją i Olimpii w okresie niemowlęcym). Jak owoce to tylko banany,arbuzy i jabłka bez skórki. O słodkie nie pytałam ale zjadłam dziś kilka kostek czekolady, poobserwuję zachowanie małej,póki co ok.
 
Alaa zazdraszczam.
Moj maly po czekoladkach dostal takiego bolu brzuszka, ze plakalam razem z nim, po pomidrach zas dostal wysypki.

Teraz juz boje sie probowac wprowadzac nowe produkty i jade na tych warzywkach i miesku gotowanym, tylko jak dlugo tak mozna wytrzymac:crazy:

No i juz wiem dlaczego mamy karmiace piersia tak szybko wracaja do formy, bo sa ciagle na diecie!;-);-)
 
U nas już karmienie w normie.
Nawał szczęśliwie minął, to były baaaaardzo ciężkie trzy dni, wyłam z bólu, a mąż z niemocy razem ze mną, jedyny jego plus to zapas mleczka w zamrażarce;) Teraz Zuźka dopomina się co 2-3 godz, ssie średnio od 15 do 30min (raz zdarzyło się 40min) Jak się naje puszcza sutek i leży jak taki najedzony bąk i z tego najedzenia nie może ruszyć ani ręką ani nogą:) Potem sobie odbijamy, noszę ja ok. 10min i jak sie nie odbije tzn, że sie nie nałykala powietrza (położna mi tak powiedziała)
Co do diety to mam zalecenie od swojej położnej (najbardziej wyszkolonej z całego szpitala) żeby jeść wszystko ale z umiarem, wypić mleko ale szklankę, a nie dwa litry, zjeść brzoskwinię ale jedną, a nie pięć, kawałek czekolady, a nie całą etc. Równocześnie obserwować, czy coś nie wywołuje reakcji alergicznej. Tylko nie szaleć z przyprawami. Pozwoliła mi nawet wypić słabą kawkę rano po karmieniu skoro piłam ją całą ciążę. Jak na razie (odpukać) mała nie narzeka i nie skarży się na bóle brzuszka:) Także zdrowy rozsądek przede wszystkim
 
Ostatnia edycja:
reklama
No i mamy rozkład karmienia. Na wieczór i w nocy jedzie butla a mamusiowym mlekiem. Mały po jednej dawce śpi 2-4 h, karmienie trwa krócej. W dzień Gabuś dostaje cyca, karmienie trwa dłużej, maluch zasypia przy cycu i podjada częściej, średnio co godzinkę.

A ja mam pytanko a propos tej części wypowiedzi: mianowicie czy cycki Ci nie pękają po całej nocy nie karmienia piersią? Bo to w ogóle fajny sposób (karmienie butlą trwa krócej) tylko właśnie jak to po nocy wygląda? No i kiedy zdążysz w ciągu dnia odpowiednią ilość mleczka odciągnąć karmiąc jednocześnie Małego piersią? ;-)
 
Do góry