estenskar to chyba fajny kierunek? też kiedyś o tym myślałam ja studiuję jeszcze filozofię na UG, ale na ten rok wzięłam dziekankę. Aha, a poza wiekiem i miejscem zamieszkania mamy chyba jeszcze wspólny kolor włosów, jeśli się dobrze domyślam po Twoim mailu ;D tak sobie myslę, że może umów się z jakąś koleżanką na spacer z maluszkiem? ja tak robiłam, łączy się przyjemne z pożytecznym i nie trzeba wymykać się z domu, w którym dzieciaczek czema na mamusię...
reklama
ithildin bardzo dobry pomysl . moze teraz wreszcie sie cos ruszy,bo wreszcie wszyscy jestesmy po sesji kierunek rewelacyjny wczesniej studiowalismy ochrone srodowiska,ale bylo okropnie tez mysle o pojsciu na jeszcze jedne studia,ale nie wiem co chcialabym jeszcze studiowac. na razie oceanografia calkowicie mi wystarczy a moge zapytac w ktorej czesci gdanska mieszkasz?? my na przymorzu
Estenskar ja juz jestem po studiach i chyba z miłą checia wróciłabym na studia no na pewno w celach towarzyskich ;D Ja siedze cały czas w domu, obok mieszka tescowa wiec wpada kilka razy dziennie ale przez tą pogode nie ma nawet gdzies wyjsc na dłużej, moje przyjaciółki maja juz dzieci starsze a nie niemowlaczki a zreszta mieszkaja kawałek ode mnie wiec mozemy umawiac sie na plac zabaw dopiero wiosna.
Dzieki tamu ze mamy stałe łącze to mogę gadac ze znajomymi ze studiów i nie czuje sie taka opuszczona. Dobrze ze mąż to rozumie i moge czasami wieczorem wyskoczyc na jakies piwko i pogadac o czyms innym niz pieluchy i mleczka
Dzieki tamu ze mamy stałe łącze to mogę gadac ze znajomymi ze studiów i nie czuje sie taka opuszczona. Dobrze ze mąż to rozumie i moge czasami wieczorem wyskoczyc na jakies piwko i pogadac o czyms innym niz pieluchy i mleczka
Ciapaczek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Lipiec 2005
- Postów
- 246
estenskar pisze:Ciapaczek tak wspolczuje Wam,ze malutka byla w szpitalu.mam nadzieje,ze juz wszystko jest dobrze.zdrowka zycze
Dzięki, to było tak dawno, że Małgosia już nie pamięta (mam nadzieję), bo między Bożym Narodzeniem i Sylwkiem. Nikomu nie życzę... maleństwom nie życzę zastrzyków 6x dziennie, a mamom spania na podłodze w gorącej sali i oglądania tych zastrzyków.
Ciapaczek współczuję.... my też spędziliśmy w szpitalu 1,5 tygodnia jeszcze w listopadzie, też nie wspominam tego bardzo miło, a nie było aż tak tragicznie jak u Ciebie (antybiotyk tylko 2xdziennie, i trafiłam na salę z łóżkami dla mam...)
ithildin moze sie gdzies spotkalysmy?? teraz bede sie uwaznie przygladala mamom z wozkami ;D moze Cie rozpoznam ;D
my tez bylismy w szpitalu,jeszcze po porodzie prawie dwe tygodnie. nigdy nie zapomne jak probowali wbic maluszkowi wenflon...byl caly pokluty nakrzyczalam na polozna,bo kazala mu zatkac buzie,a on po prostu tak bardzo nie lubi zastrzykow i bardzo plakal.
Kunda Ty to masz dobrze. moj mezczyzna jest zazdrosmy jak 15 latek,zero dojrzalego podejscia do sprawy. chyba nie rozumie,ze chcialabym wyjsc na plotki i pogadac sobie o czym kolwiek.jestem zla, tym bardziej,ze internet pozostaje moim jedynym oknem na siwat. czekam az ktos raczy nas odwiedzic i stwierdzam,ze dziczeje zamknieta w tych 4 scianach czekam na wiosne,kiedy bede mogla wsiasc w autobus z maluszkiem i sobie pojechac do ktorejs z kumpel. ehh...moze dzis tak pisze,bo jestem na niego zla. nie rozumiem dlaczego chce mnie miec tylko dla siebie. jak mu wszystko wykrzycze,to powie-jedz do agaty,nagadaj sie. ale potem sa telafony i pretensje,ze pojechalam na tak dlugo. czasem mam dosyc tego wszystkiego i zostac samotna matka . przeciez nie chodzi tu o maluszka,o zostawienie go,tylko o to ze siedzie w tym cholernym mieszkaniu i sie ciesze jak wpadnie po cukeir stara sasiadka alkoholiczka.
my tez bylismy w szpitalu,jeszcze po porodzie prawie dwe tygodnie. nigdy nie zapomne jak probowali wbic maluszkowi wenflon...byl caly pokluty nakrzyczalam na polozna,bo kazala mu zatkac buzie,a on po prostu tak bardzo nie lubi zastrzykow i bardzo plakal.
Kunda Ty to masz dobrze. moj mezczyzna jest zazdrosmy jak 15 latek,zero dojrzalego podejscia do sprawy. chyba nie rozumie,ze chcialabym wyjsc na plotki i pogadac sobie o czym kolwiek.jestem zla, tym bardziej,ze internet pozostaje moim jedynym oknem na siwat. czekam az ktos raczy nas odwiedzic i stwierdzam,ze dziczeje zamknieta w tych 4 scianach czekam na wiosne,kiedy bede mogla wsiasc w autobus z maluszkiem i sobie pojechac do ktorejs z kumpel. ehh...moze dzis tak pisze,bo jestem na niego zla. nie rozumiem dlaczego chce mnie miec tylko dla siebie. jak mu wszystko wykrzycze,to powie-jedz do agaty,nagadaj sie. ale potem sa telafony i pretensje,ze pojechalam na tak dlugo. czasem mam dosyc tego wszystkiego i zostac samotna matka . przeciez nie chodzi tu o maluszka,o zostawienie go,tylko o to ze siedzie w tym cholernym mieszkaniu i sie ciesze jak wpadnie po cukeir stara sasiadka alkoholiczka.
podpisuję się obiema rękamiestenskar pisze:internet pozostaje moim jedynym oknem na siwat. czekam az ktos raczy nas odwiedzic i stwierdzam,ze dziczeje zamknieta w tych 4 scianach czekam na wiosne,kiedy bede mogla wsiasc w autobus z maluszkiem i sobie pojechac do ktorejs z kumpel.
reklama
Estenskar my poprostu mamy umowe jak ja chce wyjsc to nie robi problemu jak on sie umówi z kumplami to ja siedze w domu. Najgorsze jest to ze trudno nam sie matka zgrac w jeden termin, a lubimy sie spotykac gdzies po za domem
Podziel się: