reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

maly "terrorysta"

Kunda a widzisz dawid nie lubi wychodzic gdzies beze mnie. pomimo tego,ze go prawie wykopuje w domu ;D chcialabym abysmy spotykali sie ze znajomymi,ale on woli jak siedzimy w domu i ogladamy filmy. nawet lubie to jego kinomaniactwo,ale ile mozna?? za dwa tygodnie na szczescie jade sobie na spotkanie PTG i sie troszke odchamie. ma byc wyklad o gorach. przyda mi sie na oceanografii ;D
karolinna lacze sie z Toba w bolu ;)
 
reklama
Wogóle facetów jest trudno zrozumiec!
Dobrze ze istnieje internet - bo inaczej to juz chybabym oszalała
 
Kunda ja się też pod tym podpisuję.A tak w ogóle zrobiłam mojemu M awanturę przed chwilą nawet nie wiem o co tak poprostu żeby "wyrzucić" z siebie co mnie "boli" :(
 
Ja od czasu porodu to bardzo często wściekam się na mojego męża. No oczywiście nie bez powodu. Pierwszym powodem było (pamiętam to jak dziś)- pierwszy weekend mój i Ali w domu po przyjściu ze szpitala, a mój luby wyjechał na całą sobotę (szukać aparatu fotograficznego, z kolegą), wyjechał rano a wrócił wieczorem, a ja byłam wtedy jeszcze cała obolała, zmęczona i ponadto sama w domu z maleństwem. Po tym pierwszym incydencie zrozumiałam, że jednak podejście kobiet i mężczyzn do rodzicielstwa jest diametralnie różne. Mój mąż spotyka się z kolegami bardzo często, wychodzi na imprezy, na rower (tak, teraz też od trzech godzin jeździ z kolegami na rowerze) a ja wszędzie gdzie jeżdżę to jeżdżę z Alą, zostawiłam ją najwyżej na dwie godziny (w zeszły piątek) zajął się nią wtedy mój ojciec, a ja cały czas poza domem myślałam tylko o niej.
Fajnie że jesteście tu bo chociaż komuś się mogę wyżalić...
Życzę Wam powodzenia i bardziej "partnerskich" relacji niż u mnie ;D
 
ech,póki karmię piersią to nie ma mowy o partnerskich relacjach... ::) ale mam nadzieję ze niedługo się to zmieni,tak koło 6 miesiąca :)
 
to jest niesprawiedliwe,chodzimy 9 miesiecey w ciazy,mamy rozstepy,zajmujemy sie domem,gotujemy i opiekujemy sie maluiszkami kiedy oni,panowie i wladcy, wyhcodza sobie na impreze z kuplami!! :mad: mnie chyba najbardziej denerwuje nie szanowanie mojej pracy. sprzatam,gotuje a on balagani!! dzis wlazl mi w buciaorach do lazienki i podeptal dywanik!! wchodze sobie na boso,a tam pelno piachu!!!! szlag jasny mnie trafil!!!
AsiaM wspolczuje Tobie z calego serca. rozumiem to,ze jak wychodzisz to myslisz caly czas o coreczce,ale zbuntuj sie i zostaw ja na chwile z mezem,niehc zobaczy jaki kawal roboty odwalamy.a ta sobota to po prostu skandal,jak on mogl??!!
tak sobie mysle,ze troche same jestesmy sobie winne, nie mysleliby o nas jak o pomocach kuchennych,gdybysmy same sie tak nie zachowywaly. mam tego dosyc,zawsze bylam niezalezna i teraz nie moge uwierzyc,ze tak dalam sie podporzadkowac. cholera jasna w imie czego??!! tez mamy prawo odpoczywac,przeciez bardzo ciezko pracujemy... czytalam kiedys w jakiejs gazecie o kobiecie,ktorej maz zajmuje sie dzieckiem wieczorem,zeby ona mogla odpoczac. ludzilam sie,ze tez tak bedzie, ale teraz zdaje sobie sprawe z tego jaka bylam naiwna. dlaczego mamy rezygnowac z samych siebie na rzecz faceta,ktory brudzi nam dywanik w lazience?? moja kochana mamusia,za kazdym razem kiedy dzwoni powtarza mi,ze mam sie opiekowac chlopcami,przeciez ja mam jednego syna!!! dlaczego mam dogadzac doroslemu facetowi?? (wlasnie sie poklocilismy i musze wyrzucic z siebie cala zlosc ;) ) jak poszlam ze znajomymi do pubu po zdanym egzaminie,zadzwonila do mnie i nakrzyczala,ze mam w domu male dziecko i mam wracac i ugotowac obiad. no k...wa mac. a gdzie ojciec dziecka?? rodzice mego mezczyzny ::) tez sa zdania,ze obieta jest od zajmowania sie domem. on nie musi podchodzic do palczacego maluszka, no bo przeciez siedzi z nimi na gadu. a ja powinnam jesc w biegu i biec na zlamanie karku. ich synus jest od zarabiania pieniedzy i ja opwinnam czekac wdzieczna i pokorna na niego w domu. no i oczywiscie sie nigdzie nie ruszac. wyszlam z kuzynka na zakupy,na chwile. telefon od mamy-gdzie Ty chodzisz??? wracaj do domu zajac sie chlopcami!! wszyscy chwala tate filipa,ze tak sie synem zajmuje...a to,ze mnie trzyma w domu jak w klatce i marudzi,ze smiem wspominac cos o wyjsciu do kolezanki,balagani na wszelkie mozliwe sposoby i twierdzi,ze ja jestem od dzwonienia do lekarza
.ehhh.... trzeba cos tu zminic,bo mnie krew zaleje.po co facet,skoro tylko przeszkadza a zadnego pozytku z niego nie ma :(
 
estenskar trzymaj sie cieplo, przykro ze z otoczenia zamiast wsparcia plynie to samo haslo matki-zony-Polki od garow i placzacego dziecka:( Ja widze ze czasem musze wyraznie powiedziec ze potrzebuje w tym i tym momencie chwili dla siebie, generalnie nie moge narzekac jednak zauwazylam ze jesli pare dni jestem 'samowystarczalna' to potem prosba o zastapienie jest jakby troszke zaskoczeniem. Mysle ze panowie powinni miec cos co tylko oni robia przy dziecku, np. kapiel, spacer, usypianie... a w najgorszym razie trzeba im zostawic malucha i nie patrzec na mine... nam sie tez cos nalezy dla zdrowia psychicznego, przy wyjsciu komorke bym wylaczyla >:D, oczywiscie jest lek ze moze cos sie stalo i dlatego dzwonia, zawsze jednak moga wyslac SMSa a pan tata jak ma problem zawsze moze ruszyc glowa lub zadzwonic do ktorejs z babc. Wiem wiem to takie wydaje sie latwe a przeciez maluch tkwi nam w glowie gdziekolwiek idziemy... no ale trzeba probowac, tatusiowie tez musza miec co do roboty przy dziecku, to ich bardziej wiaze uczuciowo z maluchami no i widza ze przez zaledwie 2-3 godz opieki nie zdazyli sie napic niczego, o ubikacjie nie wspomne:)
 
Muszę pochwalić swojego męża, bardzo dużo zajmuje się małym. Spacery to jego domena, przygotowywanie mleczka, kąpieli. A szczególnie podoba mi się, że kiedy mały budzi się rano ok 6:30 to mąż się nim zajmuje a ja mogę spokojnie pospać do 10. Poza tym jeśli chcę gdzieś wyjść to nawet mnie tam zawiezie i potem przyjedzie po mnie z powrotem, sam proponuje mi żebym się wybrała do fryzjera czy kosmetyczki, ostatnio na masaż, albo na kawę z kumpelami. A jeśli chodzi o jego wyjścia to raczej preferuje żebym wychodziła z nim. Mały ląduje wtedy u babci na 2-3 godzinki. ;) Nie mogę narzekać. Również jeśli chodzi o podział obowiązków domowych, oboje sprzątamy, chodzimy po zakupy i robimy sobie jedzonko.
 
No Moj to jeszcze na spacerze z małym sam nie był. Ostatnio moj szedł do kiosku po papierosy to mowie mu ubiore Macio i pojedziesz z nim. A on ze nie bo idzi na chwile. A ta chwila zazwyczaj trwa ok pol godziny bo zawsze napatoczy sie jakis kumpel z ktorym mozna pogadać.
No jak chce gdzies w wekend wyjsc sama na ploty czy na zakupy do hipermarketu to nie ma problemu, zajmie sie dzieckiem.A dom to juz na mojej głowie, naczynia nigdy nie moga znależ drogi do zlewu :laugh: Ja wyjezdzałam do rodziców do Krakowa na dłużej to potem musiałam odgruzowywac dom, zazwyczaj wszystkie szklanki były brudne itp No ale ostatnio to umie sobie naszykować kanapke, juz nie wola ze głodny :laugh:
Ja też zabardzo nie narzekam. Moj nie jest ideałem ale też najgorszy nie jest :D
 
reklama
o matko, współczuję Wam dziewczyny... muszę przyznać, że w świetle tego mój mężczyzna to prawdziwy skarb ;D no w sumie to zawsze o tym wiedziałam... :D
estenskar też pomyślałam, że może się mijamy na spacerkach :) w jakim szpitalu rodziłaś?
 
Do góry