Kochana,,, witaj
Jedziemy na jednym wózku.. tyle że mój Czarek ma już skończone 4 lata i nadal nie mówi..
Nie ma postawionej pełniej diagnozy.. jako autystyk.
I w naszym przypadku jest również tak samo.. Czarek doskonale porozumiewa się z nami gestem.. palcem itd.. i nie odczuwa potrzeby mówienia.. ale np. gryzie sobie paluszki i bardzo sie denerwuje gdy go nie rozumiemy.. Ogólnie jest bardzo fajnym dzieciakiem.. zawsze uśmiechniętym i bardzo piszeczotliwym..uwielbia sie tulić, ściskać i całować. Pani Logopeda i pani psycholog po każdej godzinie terapi są wyściskane i wycałowane.. i to własnie zaprzecza " autyzmowi" bynajmniej neurolog i psychiatra dziecięcy nam tak powiedzieli. Ale czy to prawda??? Nawiązuje coraz lepiej kontakt wzrokowy.. reaguje na swoje imię... itd.. ale wiemy. Że nasz syn się cofnoł po szczepionkach.. teraz czeka go badanie metaboliczne i badanie na obecność metali cięzkich w organiźmie.. i tu moja prośba.. czy wiecie coś więcej na temat tych badan? gdzie można je zrobić, jak one wyglądają i ile kosztują???
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy naszych kochanych dzieciaków
Jakbym czytała o moim Mikołajku. Z tym, że od jakiegoś czasu widzę poprawę.
Ale może zacznę od początku. Mojego syna też podejrzewano o autyzm, zespół Aspergera, później mówiono że zdradza pewne objawy ze spektrum Aspergera. Generalnie było tak, że Mikołaj do 4 roku życia bardzo ale to bardzo mało mówił. Były to pojedyncze słowa, ale nadal auto to było brum,brum, kot - miau itp.
Zrobiliśmy wszelkie badania, Mikołaj był konsultowany neurologiczne, psychologicznie oraz przez pedagogów ze środka wczesnej interwencji. Wynik badań jest dobry, dziecko rozwija się prawidłowo, poza jednym - opóźnionym rozwojem mowy.
Gdy syn skończył dwa lata i prawnie nic nie mówił, zaniepokoiło mnie to. Wzięłam od pediatry skierowanie do logopedy, jednak wizyta okazała się totalną porażką. Mikołaj był dzieckiem ruchliwym, a wręcz nadpobudliwym ruchowo (obecnie jakby się trochę wyciszył). Pani logopeda nie potrafiła nawiązać z nim kontaktu ani zainteresować czymkolwiek. Stwierdziła tylko, że chłopcy tak mają i że mu przejdzie. Dostałam do domu plik kserówek z ćwiczeniami. Trochę poćwiczyliśmy, Mikołaj chętnie naśladował odgłosy zwierząt ale o mowie nie było mowy. I tak minął rok. Zaczęłam coraz bardziej nerwowo szukać jakiś informacji na temat tego co dzieje się z moim synem. Podczas wizyty u prywatnego pediatry (namiary dostałam w szpitalu od dziewczyny, która miała taki sam problem ze swoim synem) usłyszałam po raz pierwszy - syn ma autyzm. Nie bardzo chciałam wierzyć w to co powiedział do mnie Pan doktor, dlatego też postanowiłam skonsultować to z neurologiem w Szpitalu Dziecięcym w Krakowie - Prokocimiu. W międzyczasie wyczytałam na necie informacje o preparacie który wspomaga rozwój układu nerwowego i polecany jest szczególnie przy problemach logopedycznych - EyeQ. Poszłam do apteki i zamówiłam butelkę (bo niestety nie mieli na stanie), później przeszliśmy na kapsułki, zresztą syn łyka to cały czas z błogosławieństwem neurologa.
Wizyta u neurologa w Prokocimiu wykluczyła autyzm, dostaliśmy skierowanie na tomografię, która nie wykazała żadnych odchyleń.
W sierpniu ur. umówiłam syna na wizytę do gabinetu neurologopedycznego w Krakowie, który prowadzi zajęcia z dziećmi trudnymi (Autyzm, Asperger, ADHD, z. Downa, porażenie mózgowe) metodą prof. Cieszyńskiej. I bingo to było to. Po miesiącu pojawiło się wyczekiwane słowo -
auto, piłka. Po 6 miesiącach Mikołaj się rozkręca, buduje nawet zdania 3, 4 wyrazowe.
Ale dodam ze swojej strony, że po przewertowaniu kilkudziesięciu blogów o dzieciach autystycznych, postanowiłam odtruć dziecko, metodą protokołu Witaminy A (niepełnym, gdyż nie mam dostępu do enzymów trzustkowych).
Jedynie co mogę polecić ze swojej strony to suplementacja diety dziecka ; EyeQ, witaminą B complex - 1 dziennie, Lecytyną 1200g - 1 dziennie, Magnezem chelatowanym z wit B6 - co drugi dzień.