reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mama cyca- czyli wszystko o karmieniu naturalnym

vikiigus

mama VIKTORII i KUBY:)
Dołączył(a)
26 Sierpień 2010
Postów
1 750
Miasto
Bydgoszcz
Postanowiłam , że póki moge będę karmic naturalnie czyli cycem:-)

I w tym wątku chcę się podzielić swoim skromnym doświadczeniem w temacie- i mam nadzieje , że sie odwdzięczycie tym samym.


Oczywiście wszelkie rady czy uwagi wynikają z mojego doświadczenia i jak to w życiu bywa - jednej mogą pomóc, drugiej niekoniecznie- na pewno nikomu nie zaszkodzą bo tak naprawdę są zgodne z ogólną wiedzą na temat karmienia naturalnego:tak:


a więc od początku...

a na początku jest obawa czy damy radę - czy będę miała mleko, czy wytrzmam ten ból- bo nie ukrywajmy - boli- przynajmniej na początku , co z przeciekaniem, co z nawałem..itd...itp...

dlaczego więc warto zdecydować się na karmienie piersią - bo jest tanio, wygodnie, praktycznie , a przede wszystkim kontynuujemy pielęgnację tej niesamowitej więzi z naszą pociechą , która zapoczątkowała wiążąca nas pępowina - takie ssanie cyca to taka wirtualna pępowina, kltóra daje dziecku komfort i poczucie bezpieczeństwa i sprawia , że jest po prostu szczęśliwe czując bliskość mamy...oczywiście tę więź można pielęgnować również karmiąc butelką - ale jak mówią - skoro jest tańsza opcja to po co przepłacać:-)

i teraz najważniejsze - co robić, by można było karmić naturalnie - bo być może są kobiety , które nie mają z tym najmniejszego problemu - to tak jak dyskusja w temacie ciąża to nie choroba- ja niestety miałam mnóstwo dolegliwości w czasie ciąży i kontynuując - mam problemy z karmieniem piersią - jak większość (chyba:-)) - na szczęście przygotowałam się do tego , poczytałam , zasięgnęłam porady w poradni laktacyjnej , a teraz sprawdzam w praktyce i spróbuje wam popisać w temacie:tak:

1. Jak nie masz pokarmu w ciąży - nie martw się - mnie na drugi dzień zalała rzeka mleka, że nawet żałowałam , że kiedykolwiek pomyślałam , że moge nie mieć mleka

2. Picie mleka , bawarek itp nie ma raczej wpływu na laktację - ja nie piję w ogóle - i dopiero co poradziłam sobie z nawałem - oczywiście wpływ ma picie w ogóle - zaleca się chyba dodatkowo 2 szklanki więcej niż zazwyczaj - ja dużo piję , więc nie zastanawiam się ile dokładnie wypijam dziennie- bo dużo :-)

3. Możecie teraz pomysleć , że skoro macie nawał to trzeba ograniczyć płyny - może można, ale ja uważam , że to błąd - pić jak dotychczas , a ewentualnie wprowadzić herbatki hamujące laktację - tak mi doradzała położna z poradni laktacyjnej - pić szałwię - dla smaku z miętą (zaparzasz w jednej szklance po torebce szałwii i mięty) - nawet 3 razy dziennie - do czasu ustabilizowania laktacji. W tym czasie też odpuścić sobie herbatki na laktację czyli m.in najbardziej znany koper

4. Bardzo ważne jest odżywianie -jejść mało , a często, nie głodzić się , nie odchudzać - tu się rozpisywać nie będę bo dużo na temat odżywiania karmiących w necie czy czasopismach.
Wspomnę tylko , że warto ograniczać produkty powodujące wzdęcia, a jak czegos nie jesteśmy pewni- zjedzmy to krótko po karmieniu (to samo dotyczy lekarstw)- a jak zjedliśmy coś co myslimy żę raczej dziecku zaszkodzi - odciągnijmy ten pokarm - warto więc mieć zapasy w lodówce na takie ewentualności , żeby dziecko nie było głodne.

5. Jak przyjdzie nawał- najczęściej już w 3 dniu - nie czekamy tylko odciągamy - nie do zera - tylko do uczucia ulgi - no chyba , że piersi robią się jak kamienie - wtedy odciągamy najlepiej tak by zlikwidować tę twardość w piersi. Ja miałam aż zaczerwienienia i oczywiście gorączkę . Lepiej jednak nie masować wtedy piersi, a np. w czasie odciągania czy karmienia nacisnąć taki zastój pokarmu - wyraźnie wtedy widac jak z niego "sika mleko" :-)
Można odciągać ręcznie lub mechanicznie - oczywiście nasze dziecko jest najlepszym laktatorem - ale jak nie daje rady nie czekajcie tylko działajcie . Zazwyczaj samo się nie unormuje. Ja osobiście polecm laktator medeli - ale każdy pewnie ma swój wybór.

6. Dobrze jest stosować okłady - przed karmnieniem/ściąganiem - ciepłe - po - zimne. Można polewać wodą - wg tej zasady - a po karmieniu stosowac okład z liści kapusty - wystarczy ,że leży na zimnym parapecie(przy rozszczelnionym oknie) - mozna też chować w lodówce - byleby liście były chłodne- okładamy nimi piersi - zobaczycie jak po czasie zrobią się jakby ugotowane - jejść jednak nie radzę :-)...powoduje wzdęcia:-D

7. ważne jest też wietrzenie sutków - a jeśli stosujemy wkładki - starajmy się je często zmieniać, żeby nie były jak mokry kompres - dobrze jest przed i po karmieniu rozsmarować na sutkach krople własnego mleka. Do wietrzenia tez dobre są muszle laktacyjne - bo sutka nie jest niczym przykryta , a mleko ścieka do muszli. Niestety nie nadają się na noc i na wyjście też raczej nie - są dość widoczne pod ubraniem. Ale wiadomo, że na początku raczej nie wychodzimy , a nawały zdaarzja się przede wszystkim w tym okresie.

8. Jeśli niestety zrobi się okropnie - goraczka, bolesność piersi , kamienie , zaczerwienienia - można brać oczywiście paracetamol, a jeszcze lepiej ibuprom - działa dodatkowo przeciwzapalnie. Jest bezpieczny - pani od laktacji pokazywała mi taką księgę leków dla ciężarnych stworzoną na pdostawie badań jakiegoś amerykańskeigo lekarza czy położnika - ale oczywiście o wzięciu leku decydujecie już same. Oczywiście w takich sytuacjach najlepiej jest zasięgnąć porady lekarza.

9. ...a jak już uporacie się z nawałem przychodzi czas stabilizacji - i też ważne jest by nie panikować, że zanika pokarm - piersi satją się wiotkie i jakby puste - ja tak miałam wczoraj - opiłam się herbatek, na maxa ściagałam i teraz mam znowu nawał...na szczęście taki maleńki:-)


najlepiej sparwdzić po prostu czy po naciśnięciu leci pokarm, bo oczywiście może się okazać , że mleko zanika - widac to po tym jak dziecko wydaje się ciągle głodne i okazuje się , że nie przybiera(albo traci) na wadze. Wtedy należy zasięgnąć porady lekarza.

Na dziś tyle -- następnym razem o metodach karmienia - a one też są bardzo ważne - w nawale może okazać się , że karmienie w innej pozycji może rozwiązać proiblem - ja np maiałam problem z karmieniem prawą piersi - robią się zastoje i zwyczajne boli jak cholera - a w pozycji spod pachy jest idealnie... ale o tym później bo musze zmykać:-)

tyle moich rad- czy użyteczne - sami oceńcie:tak:


i zachęcam oczywiście do opisania swoich doświadczeń z karmieniem
 
Ostatnia edycja:
reklama
vikiigus ja dodałabym jeszcze ze liscie kapusty dobrze jest "potraktować" tłuczkiem( żeby pusciły sok) i dopiero potem na piersi...
No i uważajcie na przeciągi, jak np. wychodzicie z wanny okryjcie piersi..nie ma nic gorszego niż sobie na początku karmienia przeziębić piersi...
W kwestii laktacji podobno jest coś prawdy w tym, że ciemne...ale odgazowane piwowzmaga laktacje....nie wiem nie próbowałam ale wczoraj czytałam o tym w gazecie...
Pozatym wiem ze najważniejsze w karmieniu piersia jest spokój...cisza...opanowanie...dużo cierpliwości...fajna muzyka w tle...przyciemnione światło i przedewszystkim wygodna pozycja...Taka intymna atmosfera pomaga :-)
 
ja w przy pierwszym dziecku bawiłam się tłuczkiem, ale teraz wiem, że to nie chodzi o właściwości kapusty(choć znajda się osoby , wg których ma to wpływ..) ale właśnie o ten zimny okład - w aptece sa dostępne żelowe wkładki, które mają takie same działanie - teraz w ogóle nie tłukłam i chyba efekt był szybszy - było nie było takie tłuczenie "rozgrzewa" kapuste , a chodzi własnie o to chłodzenie , które po prostu obkurcza kanaliki mleczne - ale oczywiście jak kto chce może tłuc ...

ja też wczoraj czytałam o Karmi - ale było nie było jest to piwo - może wzmaga laktację , ale co mi po takim alkoholowym mleku....tak samo wiem, że lakatację wzmaga szampan ...ale po co dziecko poić alkoholem?

reszta - zgdzam sie w 100% - ja czasem nawet pieluchę wkładałam w staniuk, żeby cycom;) było cieplej - na pewno po wyjsciu spod prysznica pierwsze co robiłam i robie nadal to owijam piersi ręcznikiem - wiadomo, że zanim się wytrzemy troszkę czasu mija , a piersi narażone sa na mimo wszystko niekorzystny spadek temperatury ...

i cisza i ukojenie - i broń boże nerwy - nawet jak nie wychodzi - lepiej sobie odczekać i powtórzyc po chwili niż karmic w nerwach, bo dziecko czuje emocje mamy...
 
To może ja dodam z doświadczenia, że w nocy dobrze sobie wsadzić w stanik pieluchę tetrową. Dzięki temu nic mi nigdy nie wyciekło. Wkładki na pewno nie dałyby rady, bo jak karmiłam, to z drugiej piersi leciała fontanna mleka :-)
 
dodam jeszcze,ze u 7- na 10 mam wystepuje KRYZYS LAKTACYJNY,

Pojawia się on zazwyczaj w 3 i 6 tygodniu życia malucha oraz w 3 i 9 miesiącu. Charakteryzuje się tym, że piersi są miękkie (a do tej pory, były pełne, nabrzmiałe i ciepłe),mleko z nich nie wycieka, a dziecko wydaje się być głodne i niespokojne.
Pojawianie się kryzysów może być związane ze stresem i zmęczeniem, ze zmianami hormonalnymi u mamy oraz najczęściej z tzw. skokami rozwojowymi malucha i można to wytłumaczyć potrzebą dostosowywania się składu pokarmu do rosnącego i zmieniającego się organizmu niemowlaka (na tym między innymi polega doskonałość mleka matki!).
Wtedy rzeczywiście ilość pokarmu jest chwilowo mniejsza niż w danym momencie dziecko by chciało (dlatego jest niezadowolone przy piersi), natomiast na pewno nie jest to związane z trwałym spadkiem laktacji.
Wiedza o fizjologicznej potrzebie kryzysów laktacyjnych i sposobach na jak najszybsze wyjście z kryzysu jest niezwykle istotna, gdyż niewiedza na ten temat bardzo często skłania matki (a już na pewno babcie) do sięgnięcia po butelkę ze sztuczną mieszanką. Można nawet powiedzieć, że jest to strategiczny moment, od którego zależy udane karmienie.
trzeba pamiętać o:


  • jak najczęstszym przystawianiu do piersi (takie zwariowanie karmienie "na okrągło" nie potrwa dłużej niż 2-3 dni)
  • o tym, że kryzys jest czymś normalnym, potrzebnym i nie oznacza utraty pokarmu
  • nie podawaniu dziecku butelki ze sztucznym pokarmem, zanim nie skonsultuje się tego z poradnią laktacyjną(ja bym starała się przeczekać)
  • własnym odpoczynku, urozmaiconym jedzeniu i piciu (dobrze by było, żeby przez te kilka dni - do czasu ustabilizowania sie laktacji, ktoś mógł pomóc w obowiązkach domowych)
 
Ostatnia edycja:
Ewuśka-własnie o tym miałam napisać, ale nie wiedziałam, jak dokładnie to wszystko przekazać :-) Ty ujęłaś to super!!! Ja miałam kryzysy laktacyjne. Całe szczęście, ze nie miałam w domu mleka, bo na pewno bym się złamała. A tak skończyło się tylko na łzach. Tak więc, jeśli bardzo chcecie karmić piersią, nie kupujcie mleka modyfikowanego "na wszelki wypadek", bo na pewno go użyjecie ;-)
 
Ewuska - dzięki - ja od trzech nocy mam taki kryzys- mała zaczęła 3 tydzien więc nawet by się zgadazało - wszystko tak jak piszesz - wczoraj miałam własnie te puste cyce łącznie z chęcią podania mleka modyfikowanego -ale pomysł był męża !

zjechałam go że zamiast mnie wspierać - wymysla rzeczy, które mogą negatywnie wpłynąć na moja chęć karmienia piersią - od kilku dni właściwie mała jakby niedojadała w nocy - dziś spuciłam troszkę mleczka i jak widziałam ,że juz nie ciągnie cyca, ale jest jeszce głodna - dokramiałam butelką - wiem , że to tez nie do końca dobre, bo dziecko ma potem problemy ze ssaniem piersi - ale lepsze to niż całkowite zaprzestanie ...dziś piersi są znowy pełne i mała nawet ładnie je- troszkę częściej niż na początku , ale tak jak piszesz - trzeba przeczekać i tyle:)
 
Jezeli chodzi o kapuste to ja pierw tłukłam, potem chłodziłam i dopiero na cycuchy....
Jezeli chodzi o Karmi to znajduje sie w nim do 0,5% alkoholu, po "przefiltrowaniu" przez organizm wątpię, że coś dostaje sie do mleka więc jakby co można spróbować :-) takie moja zdanie...:-)
 
A czy moge kiedy mam nadmiar mleczka zamrozic go troszke i w przypadku kryzysu podac malej???

P.S. Kochane jestescie, wydawalo mi sie ze troche wiem o karmieniu a teraz sie przerazilam, musze to wydrukowac wszystko i zostawic na wierzchu!
 
reklama
ligotka, jak najbardziej możesz
ja wielkiego doświadczenia nie mam , bo karmiłam tylko 3 tygodnie, mały w ogóle nie chciał ciagnąć, bo mam płaskie brodawki, a przez nakładki też nie dawało rady, spadła mu waga i się poddałam, bo to była i dla mnie męczarnia
zobaczymy jak będzie tym razem, jeśli będzie powtórka z rozrywki to też na siłę nic nie zrobię
 
Do góry