reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mama to też żona i kochanka :)

secasia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
24 Marzec 2006
Postów
622
Miasto
Wrocław
Ostatnio obchodziłam imieniny. Od mojej siostry oraz mamy dostałąm nowe ciuchy w sumie w nowym stylu. Do tej pory nigdy bym nie wpadla na pomysl zalozyc cos takiego ale teraz patrze ze fajnie mi w tym. Moja mama i siostra napomknely mi tez ze sie troche ostatnio zaniedbalam.... Niestey mialy racje :( jakos gdy znajdywalam chwile wolnego to wolalam ugotowac cos pysznego mezulkowi albo sie przespac. Jednak w swoje imieniny obiecalam sobie że zadbam i o siebie w koncu nikt na tym nie ucierpi ze kurczka na obiad podam z chlebem nie zemniakami albo do obiadu nie bedzie surowki :)
I czuje sie duzo lepiej... bardziej kobieco :)

Dlaczego tak sie nad tym rozwodze? Dotarlo do mnie ze oprocz roli mamy w ktorej sie w 100% spelniam jestem tez zona i kochanka mojego meza :) czesto rezygnowalismy z wspolnych namietnych chwil bo spimy razem z LEnka w jednym rodzinnym lozu, oprócz mojego strachu przed bolem (mialam cesarke) dochodzil strach ze moze nie uslysze dzidzi :(

Teraz jednak wybrnelismy jakos z sytuacji bo mamy w salonie rozkladana kanape dosyc duza :) dodatkowo wprowadzilam obowiazkowe wspolne jedzenie jednego posilka razem najczesciej jest to sniadanie i czasem obiadokolacja. Zaczelismy wiecej byc razem i jest to dla nas bardzo mily moment.

Na ten weekend palnuje wystawna kolacje przy swiecach :)

Wiem ze w zwiazku z biegiem lat co innego sie bardziej liczy ale czy Wy macie jakies pomysly na "podsycanie" zaru milosci w waszych zwiazkach? Mysle ze warto o cos takeigo zadbac (bo facet to chyba nigdy na to nie wpadnie). Poza tym chcialabym jakos mezowi wynagrodzic ponad roczny celibat zwlaszcza ze ja chce juz niedlugo starac sie o drugie :)


 
reklama
Fajnie że zaczęłas taki wątek. Ja ostatni tez o tym ciągle myślę ale w taki sposób czy spełniam się jako dobra matka, dobra żona i dobra kochanka. I stwierdzam że jak wszystko chcę pogodzić to się nie da.
Jako kochanka to coś ciągle po porodzie nie mogę dojśc do siebie i nieciekawie to wygląda - strach przed bólem itp. A czasem wieczorem jestem już tak zmęczona że marzę tylko o tym żeby spac i spać. No ale ostatnio postanowiłam to zmienić, chociaż mój męzus to w miare dobrze znosi :) . Zbliża się nasza rocznic ślubu i planujękolację przy świecach itp.
Z tym zaniedbaniem o wygląd fizyczny to moze mi nikt nie zwrócił uwagi ale ja samam postanowiłam że chcę być atrakcyjną mamą, zaczęłam chodzić do solarium, ubierać bardziej seksowne ciuszki, ale mam problem z brzuszkiem (za który nie mogę się zabrać). Może jakiś kop dziewczyny i mnię to zmusi? Ale tez zauważyłam że kiedyś to bardzo dbałam o paznokcie a teraz to najwygodniej mi jak są króciutko obcięte i nawet czasem nie pomalowane.
Jak o żona to lepiej siebie nie oceniam, pamiętam jak po ślubie sobie obiecałam że będę taka ataka a nie będe taka a taka. I co nie da się wszystko. najlepiej by zapytać męza, ale on to mi zawsze powie że jestem super i tyle... Ciekawe jak by go zapytał kto inny , co by powiedział.:)

Jako matka to mam czasem wyrzuty że jestem złą matką, czasem cieszę sie ze swoich maleńkich sukcesów wychowawczych. Ale myśle że matką to się dopiero uczę być. myślę że dając swojemu dziecku całą swoję miłosc to właśnie jesteśmy dobrymi matkami, a małe upadki i niepowodzenia nasze dzieciątka z pewnością mam wybaczą. Jesteśmy tylko ludźmi i to niedoskonałymi.
 
elusia79 chyba sie dobrze rozumiemy :)
ja dzisiaj przezywam doła :( mąz miał nocke i w ciagu dnia byl w domu, polecialam na zakupy i przyzadzilam pyszny obiad z winem. Mielismy spotkac sie za pol godziny przy stole... ale on zasnal :( troche mi sie smutno zrobilo do tego Lenusia cos marudzila i ciagle musialam przy niej siedziec. Ogolenie dziesiaj mi sie wszystkiego odechciewa i wszystko czarno widze :(
Moj mezus tez mi zawsze powtarza ze jest dobrze, ze dobrze wygladam, ze jestem super mama ale ciekawe co naprawde mysli....
Rola mamy tez jest dla mnie nowa i dopiero sie ucze ale mam nadzieje ze mi jakos to wychodzi :) u mnie dochodzi stres bo jestem nauczycielka i psychologie rozwojowa dzieci oraz metody wychowawcze mam "w jednym paluszku" i wszyscy patrza na moje postepowanie troche przez pryzmat mojego zawodu i to mnie jakos obciaza, nie pozostaje mi margines na bledy :(
Jesli chodzi o role kochanki to nie mam slow do opisania mojej roli. Chyba nigdy w zyciu nie bylam tak bierna....
Ogolnie to nawet spedzilismy kilka super namietnych chwil (nawet bardziej przyjemnych niz przed ciaza) ale dla kilku milych chwi musze przejsc jeszcze wiecej chwil bolu :( ale czego sie nie robi z milosci.... Moj maz na wiele sie zgadza to co wymysle ale czasem nie mam sily wymyslac co mozna razem porobic aby "pobyc" ze soba gdzy np. dziecko spi. Chcialabym aby on przejala inicjatywe bo ja juz nie mam czasem sily. Jak masz jakies pomysl to podziel sie :) na razie pomyslalam o obiedzie przy swiecach ale moze cos jeszcze... :) o własnie wymyslilam ze zrobie mojemu mezow karnet na rozne "przyjemnosci" i poprosze zeby on mi tez cos takiego zrobil i bedziemy do w tygodniu lub miesiacu realizowac :) chodzi mi o to by jakos "odswiezyc" relacje malzenskie i poczuc ze jest cos oprocz siedzenia w domu z dzieckie (bo ja jestem na wychowawczym) a moze z tego cos dobrego wyniknie :)
Wczoraj dokupilam sobie troche ciuchow do mojej nowej kolekcji i czuje sie lepiej :) jeszcze musze cos z wlosami zrobic moze wizyta u kosmetyczki :) moze w koncu nadejda cieple dni i bede mogle na wielogodzinnych spacerach jakos sie pokazac :) mysle ze to jest nam potrzebne chociazby dla samej higieny psychikli :)
A moze zrobimy sobie nasze forumowe "Łabędziem być" czyli "Chce być piękna" i bedziemy umieszczać swoje fotki jak sie zaniedbałysmy przy dzieciach a potem jak sie doprowadzilysmy do wygladu ksiezniczki :)


 
secasia pisze:
Rola mamy tez jest dla mnie nowa i dopiero sie ucze ale mam nadzieje ze mi jakos to wychodzi :) u mnie dochodzi stres bo jestem nauczycielka i psychologie rozwojowa dzieci oraz metody wychowawcze mam "w jednym paluszku" i wszyscy patrza na moje postepowanie troche przez pryzmat mojego zawodu i to mnie jakos obciaza, nie pozostaje mi margines na bledy :(



Mam tak samo tez jestem, nauczycielką i ostatnio nawet sąsiadka jak Kamilek się złościł trochę w wózeczku na spacerze zwróciła mi uwagę i powiedziała coś w stylu ... szewc chodzi w dziurawych butach.... ale olałam to i za rada męza aby starać sie zawsze na tego typu uwagi odpowiedzieć tak zeby nie urazić ale pokazać styl powiedziałam jej że "wiem że się złości, ale przeciez tak słodko wygląda jak to robi, bardzo mi się to podoba i nie zamierzam nic z tym robić" Zatkało babę i zmieniła temat:)

 
secasia pisze:
Chcialabym aby on przejala inicjatywe bo ja juz nie mam czasem sily.

Też tak mam. Bardzo bym tego chciała żeby mój mąz przejął inicjatywę i to w niejednym, ale czasem tak jest że ja sobie siedze i czekam , mająć nadzieję że cos ruszy i tu nic... i we mnie zaczyna się gotować, ale nic nie mówię bo chcę żeby to od niego wyszło i potem trace ochotę już na wszystko i wkurzona idę spac albo cos robić... on ,nie potem przeprasza i sam nie wie za co , bo ja mu nie powiem i tak w kółko.... a chodzi o przejęcie inicjatywy:)

tak tu narzekam, ale mam naprawdę świetniego męz i jest moim przyjacielem równiez ale to jest taka jedna słaba strona... i moje aluzje nie pomagają a otwarcie nie będę mówić bo potem to już nie będzie że to wypłynęło od niego tylko że ja tego chcę itp.

Secasia a dziś mój mąz wróci bardzo późno i zamerzam go przywitać w stringach, ale najpierw muszę sie zrobić na bóstwo tzn. golenie, fryzura itd ;)
 
elusia79 ja tez mam super meza ale jak jestem przemeczona to chcialabym zeby on wiecej mi pomagal, bo w sumie niewiele robi w domu :(
a pomysl ze stringami jest cool :) nie wiem czy mialabym odwage tak wystapic ale moze to tylko sprawa mojej psychiki i trzeba w siebie uwierzyc :) pozwolisz ze zgapie pomysl :)
jutro w ciagu dnia jakos powoli sie przygotuje a wieczorem wysle go do kapieli a jak wyjdzie bedzie przygotowane lozko w drugim pokoju (bo my spimy z Lenka wiec moze lepiej w salonie) i bede tam na niego czekala w super sexy stroju :)

a wiesz co, wczoraj stalismy w korku na miescie i przejezdzalismy kolo sexshopy i na wystawie byla kobieta ubrana w czerwona (nawet fajna) koronkowa bielizne i moj mezus zapytal czy kupic mi taka, czy bym sie w nia ubrala? Moze on by cos takiego chcial zobaczyc?

 
elusia jak wczorajszy wieczor? my przez ta pogode cos nie mozemy sie zgrac :) jak jedno na nogach to drugie spi albo na odwrot :)
 
secasia,faktycznie tego tematu mi tutaj brAkowało:
u mnie jest sytuacja troche inna,tzn maz jest aktualnie za granica,widuje go srednio raz na miesiac i...to jest dopiero wyzwanie
jeszcze jak go nie ma to drobne zaniedbanie urody,jak jestem sama w domu jakos przejdzie,ale jak on przyjeżdża no to musze już wygladać jak ksieżniczka, 8)
ostatnio mielismy rocznice slubu,do konca nie wiedziałam,czy przyjedzie,ale oczywiście zjawił się na " bialym koniu" z samego rana w dzień rocznicy. przez cały dzień robiliśmy sobie różne sympatyczne niespodzianki.zaprosił mnie na uroczysty obiad poźniej pyszny deser a wieczorem zrobiliśmy sobie kolację we dwoje (małą wyekspediowaliśmy aasiu)
w nocy wystartowałam w sexi piżamce
a co tam niech ma miłe wspomnienia i żadnychskoków w bok (to by było straszne po roku małżeńatwa ::)

zgadzam się z Wami dziewczyny,że trzeba dbać o to,żeby było "tak jak dawniej" czyli przed urodzeniem dziecka

a jeśli chodzi o sprawy łóżkowe to mnie pocieszacie,bo też ze mną było kiepsko, ale idzie lato i myślę że będzie już coraz lepiej.... :)
 
idzie lato ale cos chyba dojsc nie moze :(
ja jestem strasznie zalezna od pogody, jak jet szaro buro to nie mam ochoty na nic :(

upalne dni jakos zmusilyb mnie zeby bardziej o siebie zadnac a tak schowam sie za szalikiem i wieka bluza....

a jesli chodzi o sprawy mesko-damskie to cos mi nie idzie. Tzn chcialabym i moj maz tez ale ciagle nie ma czasu "zatrzymac sie w tym biegu" moj jest blad ze nie wyobrazam sobie oddac Lenki choc na pol dnia dziadkom (musze z tym w sobie jakos walczyc) to by pozwoliloby nam wypoczac

ale juz wlasnie z elusia gadalam i jakos razem razniej :) dodala mi troche otuchy i zmobilizowala do dzialania :) przeciez nie bede gorsza i tez cos wymysle :)

a jesli chodzi o sprawy lozkowe to nie jest najgorzej choc to tez temat rzeka :) ale brakuje mi czegos takiego z okresu narzeczenstwa takiego zabiegania o siebie, rozumiesz?

mojemu mezowi ogonie wszystko pasuje w naszym malzenstwie jest spokojnie ale ja boje sie ze cos nam przelatuje przez palce nie umiem tego okreslic.

No ale w sumie nie zazdroszcze Ci ze widujesz sie z mezem raz na miesiac.... wierze ze sei wtedy szykujesz tez bym tak robila :) moj maz mial wyjechac do Anglii do roboty jak bylam juz w ciazy ale na szczescie zrezygnowal bo tu ma dobra prace i nie musialby szukac czegos lepszego

ja sie teraz zastanawiam jak ozywic nasz zwiazek :) niby widujemy sie codziennie ale tylko od wielkiego swieta cos "nas polaczy"
 
reklama
Również podzielam zdanie że tego wątku to tu brakowało ;D

elusia79 pisze:
Bardzo bym tego chciała żeby mój mąz przejął inicjatywę i to w niejednym, ale czasem tak jest że ja sobie siedze i czekam , mająć nadzieję że cos ruszy i tu nic... i we mnie zaczyna się gotować
Ja czasem próbuję przejąć inicjatywę bo powtarzam że po 22 nic ze mnie nie wykrzesa, a on o tej porze dopiero się "rozkręca" ::) A potem jest tak że kochamy się koło północy a ja rano zastanawiam się czy faktycznie to było "in real" czy mi się śniło :p I smieję się mówiąc mu żeby się nie zdziwił jak następnym razem o tej porze mu w trakcie usnę ;) Rozumiem go że przyjeżdzając z pracy o 19-20 chciałby odpocząć, zjeść i coś obejrzeć ale jak ja się o tej 20 zozciągnę przed telewizorem to po 22 jeedną nogą jestem już w objęciach Morfeusza ;) Suma sumarum- w tej rozgrywce przegrywam- i najczęsciej wychodzi "na jego" i spać idziemy po północy a ja o 5 wstaję na wpół przytomna, ale czego nie robi się aby pogodzić trzy nasze funkcje: żony, matki i kochanki, tylko jak długo tak kobieta pociągnie? ;)

Ale może coś się polepszy, bo choć ciągle śpię i uznałam że to już przesada, to okazało się że nie tak do końca jestem winna, bo nabawiłam się anemii i okazało sie że mam nadczynność tarczycy a co za tym idzie mogę odczuwać ciągłe zmęczenie i drażliwość ( a to akurat okazało się świetnym argumentem ;)

Jednocześnie w każdej kwestii próbuję dać z siebie wszystko. I Kasi, choć czasem padam z sił podrzucając ją kolejną godzinę (bo ona chce tylko teraz chodzić i skakac tj sprężynować) i swemu mężczyźnie choć wieczorem czuję się jak ZOMBI ;) ALe kurz nie raz gości na półkach... Szkoda że nie moge Kasi czasem komuś "podrzucić" można byłoby wtedy zrobić tyle rzeczy ::)

Z urozmaiceń "damsko męskich" oprócz kolacji przy świecach preferuję wspólny masaź (ja po takowym odzyskuję siły a ma męska połówka... zasypia ;) Głownie jedak masaż jest katalizatorem i nie ma wówczas problemu "inicjatywy" bo obydwoje chcemy :) Kasia śpi już o 19 więc moge przywitać jej tatę a to w bieliźnie a to np w samym krawacie ;) a co powiecie na kolację podaną na... sobie? :-X Pomysłów w zanadrzu jest sporo.. tylko sił czasem brak. Znalazłam jednak wyjście: spię prawie zawsze gdy śpi Kasia, no chyba ze... piszę na BB ::)
 
Do góry