reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mama zostaje w domku

No to ja też się dołączam. Narazie wychowawczy mam do grudnia 2006!
Co będzie dalej nie wiem, narazie o tym nie myslę.
 
reklama
Lilka pisze:
no i ja do was dołanczam!!! cieszycie sie nie? wiem wiem  ;D ;D

ja rowniez jestem z Mili postanowilam ze bede w domku do wrzesnia 2006
potem bedziemy kombinowac gdzie tu Mili ulokowac ;D
tzn.u nas jest skomplikowana sytuacja,pokrótce wyjasnie:od maja 2006 mam jezdzic do pracy do Hiszpani,i tak co drugi miesiac raz tu raz tam,wiec jesli to wypali to bedziemy musieli cos wymyslic,no bo babci nie chce dac Milenki,moze żłobek?? ale zas opika w nich jest taka nie zbyt,chyba opiekunka bedzie najlepsza..

a wiec od pazdziernika 2004 jestem domatorką ;D ciąże mialam zagrozona wiec w sumie cała ciaza to bylo wielkie odpoczywanie ;D
i mimo ze zawsze marzylam o pracy o spelnianiu sie i takich tam to mi w domu jest dobrze!!!!  ;)
szkoda ze za to nie płacą jeszcze  :p

uwielbiam pichcic,sprzatac itd.zajmowac sie Mili
i wcale nie czuje ze sie robie kurą domową wprost przeciwnie czuję ze kwitne bo sie spełniam  :p ;D  chyba boki zrywacie jak to czytacie,no ale jak dla mnie 'siedzenie' w domu to czysta przyjemnosc

jeszcze gdyby nie buda to zyc nie umierac!!! ;D :p ;D
boshe lilka strasznie Ci współczuje tej Hiszpanii,moja siostra wyjechała raz do Włoch,jak jej synek miał 4 latka i to jak ona to przeżyła lepiej bym Ci nie przytaczała.....to będzie dla Ciebie straszne przeżycie...........WSPÓŁCZUJE KOCHANA
WKUR...WIA MNIE TEN RZĄD I CAŁA TO NASZA OJCZYZNA,BY MLODZI LUDZIE MUSIELI TAKICH SPOSOBÓW SIĘ ŁAPAĆ BY COŚ MIEĆ!!!
 
ech Hanti szkoda gadac co sie dzieje u nas w kraju......ja w kazdym razie nie zamierzam na glowe brac sobie kredytu hipotecznego na 30 lat aby miec swoje M.....nigdy nie wiadomo co bedzie za 15 lat....zreszta dopoki nie wejdzie do nas euro eksperci nie radza brac tak dlugoterminowych kredytow....

a z ta Hiszpania nie chcialam wam dzis truc ale skoro Hanti poruszylas ten temat to wam napisze co sie dzis okazalo......

zadzwonila do mnie moja przyjaciolka (mialam sie opiekowac jej tesciowa w hiszp.) i mi powiedziala ze nie oplaca im sie miesiac na miesiac (ma byc zmienniczka) ino beda wyjazdy po 3 miesiace pod rzad!!!!

no i odpada bo wiem ze ten miesiac to bylaby tortura dla mnie bez Mili( bez chłopa da sie wytrzymac ale bez anioleczka nigdy!!) a co dopiero 3 miechy!!!!!!!!!

tagze pozostaje w in Polen 8)
 
Kochane i ja się dopisze !!
Jak narazie siedzę w domku, nie pracuję i narazie się niewybyeram :) uwielbiam siedzieć z naszym Tymulkiem kochanym, bo ja wogóle dzieci kochaaam ponad życie, jak Tymcia nie było i miałam więcej czasu latałam do naszego domu dziecka i zajmowałam się szkrabami )od urodzenia do 2 latek_, czasami pięcioro sześcioro kąpałam ubierałam tak hurtowo jak by można brzydko nazwać, kocham wszystki te małe szkrabiki, i zawsze było mi Ich mało !! Jakaś takazachłanna na dzieci jestem ;D ;)
 
Lileczko nie przejmuj się może to i lepiej,nie będziesz usychać na wygnaniu bez Mili,a co do własnego m to wiem,co to znaczy jego brak(mieszkałam z moimi rodzicami ponad dwa lata i chociaż są to ludzie ugodowi,a mamę mam aniola,to bywały takie zatargi,że dziś to wstyd nawet to wspominać),kiedyś będziesz mieć własne mieszkanko-wcześniej ,lub póżniej!!
najważniejsze,byś tego własnego m nie musiala dochodzić zbyt duzym cierpieniem,bo wtedy to wcale byś się z niego nie cieszyła!!!!! :(
 
U nas był lekarz pediatra bo Mala miala lekki kaszel - nic nie stwierdził.... dzis nie pojechaliśmy na szczepienia bo głowa mi peka... a Mezul włąsnie wyjechał do Warszawy do Cebtrum zdrowia dzieccka złożyć dokumenty Majki do poradni urologicznej. Moja Misia narazie śpi ale pewnie za chwilke przebudzi sie z impetem :-)

Ja nadal chodze w piżamie.... ogoliłam Mezowi głowe :-) bo mamy fajna maszynke i ja go strzyge :-) Jejku jaki on jest przystojny ihihihihihi :-) zrobiłąm mu śniadanko (robir to tylko od swieta). Spakowaam Tesciowej prezent imieninowy :-) i wyprawiłam Meza w droge. Nie lubie kiedy jedzie gdzies sam. Zawsze wtedy bardzo sie o niego martwie.

Wczoraj mieliśmy przeprawe po długich miesiacach ne poruszania pewnych problemó... przez chwile myślałam, że wspomne o rozwodzie już byłam taka na Mezula wsciekła.... albo go czyms realnie trzasnę... ale wziełam kilka głebszych oddechów i udało sie dokońćzyć rozmowe, w któej ogolnie przyznał mi racje - co uwazam za duży postep - bo znaczy że oboje widzimy podobnie problemy i widzimy problemy.
 
Asiołek pisze:
Ja nadal chodze w piżamie....  ogoliłam Mezowi głowe :-) bo mamy fajna maszynke i ja go strzyge :-) Jejku jaki on jest przystojny ihihihihihi :-) zrobiłąm mu śniadanko (robir to tylko od swieta). Spakowaam Tesciowej prezent imieninowy :-) i wyprawiłam Meza w droge. Nie lubie kiedy jedzie gdzies sam. Zawsze wtedy bardzo sie o niego martwie.

:) to widać dzisiaj jakiś dzień dobroci dla mężów jest, bo ja też swojemu zrobiłam śniadanko:) A samotne, mężowskie podróże? ja też nie cierpię jak mój K gdzieś jeździ sam :( Zawsze wtedy łapię jakieś filmy ;( Zawsze każę mu jechać powoli ale bezpiecznie.
My to nawet ostatnio nie mamy czasu na rozmowę, bo jak ja mam czas to męża niema w domu, jak już jest to ja oglądam swoje seriale i gadam z nim najwyżej w przerwach na reklamy ;), a potem to już ja siedzę na BB a on w drugim pokoju pracuje na laptopie i tak wyglądają w większości nasze dni. Dla siebie mamy czas jak robimy wspólnie zakupy, albo jak jakimś cudem uda mi się oderwać go od pracy.
Na szczeście jakoś udaje nam się uniknąć konfliktów i generalnie w domu jest luźna atmosfera. Ale czegoś zaczyna brakować...

 
ja Karola tez nie puszczam w dluzsza droge samego
zawsze wole z nim jechac choc nie mam ochoty ale wtedy sie nie martwie ze np.cos sie stanie
jak jedzie za szybko to go piłuje :D

zreszta on sam mi powiedzial ze juz sam nie lubi jezdzic,ze musze z nim byc :laugh:
to ci kochany facet ;)
 
reklama
u nas tez czasem sa zgrzyty......mamy swoje problemy, ale staram sie, zeby bylo ich jak najmniej!!!

a co do podrozy.....staram sie jezdzic z nim, chociaz teraz malo jezdzimy przez to, ze jest z nami Kuba!!!
 
Do góry