reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maminsynek (9 m-cy)

evita1234

Początkująca w BB
Dołączył(a)
15 Kwiecień 2014
Postów
25
Witam. Od dawna słyszałam, że chłopcy są bardziej związani z mamami, a teraz coraz bardziej się o tym przekonuję;-)
Mój 9 m-cy synek od około 8 m-ca zaczął mieć lęk separacyjny i z rezerwą traktować obcych, ale szedł bez problemu na ręce np.do babci czy innych znajomych. Obecnie chce być tylko ze mną. Jedynie toleruje jeszcze tatę, u każdej innej osoby jest wielki płacz:-( Gdy widzi, że wychodzę z pokoju ryk i histeria. Gdy za długo nie zajmuję się nim, bo np. gotuję zaczyna tęsknić. Pilnowany w wózku parę minut przez inną osobę, gdy musiałam wejść do lekarza do gabinetu cały czas płakał.
Domyślam się, że duży wpływ ma to, że jest karmiony piersią i cały dzień ja się nim zajmuje. Zastanawiam się tylko czy to taki etap w rozwoju i mu to przejdzie za jakiś czas? Jak to było u was? Na razie się pogłębia i zaczynam się martwić.
 
reklama
z czasem powinien się trochę uspokoić ale musisz go mimo wszystko przyzwyczajać do obecności innych np. babci a ty wyjdź chociaż na 15 minut a przed wyjściem postaraj się mu dać jakieś zajęcie np. piłeczkę, którą może rzucać a ktoś inny będzie podawał mu najpierw przy tobie a później bez twojej obecności w pokoju .Moja ma prawie dwa lata i tez najchętniej by chciała cały czas przebywać przy mnie ale jak muszę do lekarza to zostawiam ja z dziadkami trochę popłacze a później spokojnie się z nimi bawi
 
moj synek tez mial mniej wiecej w tym czasie takie same objekcje co do zostawania z innymi, ale mu przeszlo, zobaczysz bedzie mial jeszcze roznie raz chetnie raz nie ale jak to sie mowi mama zawsze najlepsza...
 
to oczywiście takie etap w życiu dziecka, ale też trzeba je pomału uczyć tego że mama znika na jakiś czas :-) bardzo ważna jest w takich chwilach pomoc taty oraz innych członków rodziny, niektórzy tatusiowie potrafią świetnie zabawić dziecko tak że zapomina (przynajmniej na chwilę) o mamusi i przestaje płakać, najważniejsze to aby nie przybiegać od razu jak tylko maluch zacznie płakać, najgorsze co mogą zrobić bliscy w takiej chwili to od razu zabrać dziecko do mamy, bo przecież płacze ... a to tylko pogarsza sytuację, można dziecko zabawić na tysiąc sposobów aby zapomniało o mamie ;-) najlepiej znajdź w swoim otoczeniu takie osoby które to potrafią i zacznij ćwiczenia razem z tymi osobami, w końcu maluszek się przyzwyczai że mama zawsze do niego wróci ;-) na początku pomagają też zabawy w chowanego i "a ku ku" ;-)
 
U nas były dwa takie okresy. Pierwsze ok 6 miesiąca nie mogłam nawet dalej od niego odejść, nie przeszedł ten lęk separacyjny zupełnie i synek w obcym miejscy dalej był przylepa i z rąk nie schodził. Potem właśnie ok 9 miesiąca znów zaczęło się pogłębiać, i trwało to do ok 13 miesiąca. Czytałam fajną książkę Rozwój psychiczny dziecka o 0 do 10 lat, i tam jest to opisane,jako zupełnie naturalne.
Czy karmienie piersią ma na to wpływ? Nie wiem,bo nie karmiłam,ale synek był chustowany, i każdą chwilę był ze mną (nie wróciłam do pracy,chciałam się nim sama zajmować).
Bardzo pomagało nam ograniczenie do minimum rozłąki,ale spotykanie się z innymi osobami razem (że nie podrzucam synka do kogoś,ale razem idziemy do rodziny, znajomych, sklepu itd).
Ok 14-15 miesiąca lęk separacyjny zniknął niemal zupełnie,synek z nieśmiałego mamisynka stał się bardzo otwarty i ufny. Sam na spacerach oddala się ode mnie, podchodzi do innych ludzi, zagaduje, zaczepia. Tylko w obcym miejscu np u kogoś jak jest pierwszy raz,to potrzebuje byc u mnie na rękach bądź na kolanach,ale w ciągu 10 minut już dostosowuje się do nowej sytuacji.
Także na Twoim miejscu nie przejmowała bym się,chociaż wiem że takie uczepienie dziecka jest uciążliwe chwilami. Moja rada: bądź z nim, ogranicz pozostawianie z kimś z kim nie jest bardzo blisko, i pamiętaj: to minie. I jeszcze będzie CI tego brakować, mi brakuje jak teraz mój synek 'ma gdzieś' mamusię, i idzie się bawić na plac zabaw nawet nie przejmując się, czy jestem obok :p
 
Dziękuje za rady, spróbuje wcielić je w życie :-)
U starszej córki w przedszkolu był chłopiec, który przez 2 lata CODZIENNIE płakał za mamą =-O
A w końcu będę musiała wrócić do pracy, lepiej żeby nauczył się tolerować też inne osoby.
 
reklama
Do góry