reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mamusie grudniowe:)

reklama
atol - bilet masakra, 5000 w obie strony:eek:

A mi się marzy SŁOŃCE.
Po prostu nasze zwykłe słońce i ciepło. Alez mam marzenia w lecie;-)
 
heheheheehe:-D:-D:-D:-D:-D

no laski co wy byście chciały???? słońce? w lato??? w Polsce??????

oj durnowate, durnowate;-);-);-)

hej, hej
my juz po krotkim urlopie
w sumie fajnie bylo, chociaz nie tak jak w zeszlym roku... oraz 2 lata temu:baffled::baffled::baffled:

pozdrawiam wszystkie
 
Milka, bosko!!!

Ditka
, ale przygoda :-) i dobrze, bedzie miala co wspominac!

Kasia
, ale ci fajnie :-) cieplusio i cudnie, a kasa - sie odrobi z czasem! zazdroszcze!

ja moge pisac i pisac, to wkleje, co juz napisalam ;-)
ja na chwilke do domu wpadlam, tzn. wczoraj, a dzis wyjezdzam. juz wariuje na wsi, tym bardziej, ze pogoda lipna. ale az nie wierze, ze juz ponad 6 tyg jestem tam. wiec zrobilam sobie reset - przyjechalam na zakupy, obkupilam sie iod razu mi lepiej ;-) a dzis znowu jedziemy. tym razem z D - bierze tydzien wolnego. bardzo sie z tego ciesze, bo Maks bardzo przezywa rozlake z tata (chociaz D kazdy weekend spedza z nami). placze, histeryzuje, w ogole taki koziol sie zrobil.. widac, ze emocjonalne problemy ma, zwiazane z Feliksem (dopiero na wakacjach zobaczyl, jak bardzo on mnie absorbuje i ile mnie ma dla siebie - jak Maksio w przedszkolu byl to teggo tak nie widzial), no i z rozlaka z tata wlasnie.

ogolnie cudne wakacje, tylko pogoda lipna. spacerowa i nawet zakupilam p.deszczowa kurtke i kalosze ;-) co drugi dzien zbieramy grzyby, chodzimy po lesie, odwiedzamy kroliki, krowki i konie, i wlasciwie to wszystko. niewiele opalania, basen uzywany srednio raz na tydzien, Bogu dzieki za trampoline i rowery, bo dzieci wynudzilyby sie na maxa. ale i tak jestesmy mega zadowoleni.

z moja mama ciezko mi sie dogadac, ciagle jakies waty, pretensje - no coz, kazda z nas ma juz swoje zycie i swoja wizje, nie dogadamy sie. D tez nie moze sie z nia jakos dogadac. no nic, i tak duzo mi pomaga, za co bede jej do konca zycia wdzieczna, ale potrafi naprawde byc mega wredna. szczuje mnie na D, ze malo przyjezdza, ze z dziecmi sie malo bawi, ze ciagle siedzi w pracy... a ja znam prawde, wiem, jak sie zachowuje, jak jest w domu, ile czasu nam poswieca. inaczej zachowuje przy rodzicach, to fakt. i nie mam z tym problemu (zwykle, oczywiscie zdarza sie, ze mam dosc tej jego pracy). tym bardziej, ze cos za cos, dzieki temu, ze on tak pracuje, mamy to wszystko, co mamy. a kochamy siebie nawzajem (z dziecmi wlacznie) na maxa, dzieci maja z nim swietny kontakt, wiec po co to cale gadanie..
kurde, gdyby pracowal rowne 8h dziennie i wylaczalby kompa o 16 codziennie to konkurencja zjadlaby nas zywcem, dostawcy przewiezli a klienci oszukali! mama taka jest madra, a sama non toper pracowala, jak bylismy male i ani jej, ani taty nie bylo w domu calymi dniami, a taty tygodniami nieraz! dzizas.

jeszcze pare slow o Felku. ogolnie przecudny, przekochany i bystrzak na maxa - juz pelza (podciaga sie na rekach i w minute jest na srodku pokoju np), kreci sie w kazda strone, przewraca z brzuszka na plecki i znow na brzuszek i tak lazi gdzie chce. smieje sie, zzera wszystko, co w rece mu wpadnie - a najwazniejsze, ze jest taki pogodny, wesoly, smieje sie non stop. i ogolnie kocham go nad zycie. kazda chwila z nim sprawia, ze czuje sie lepsza, szczesliwsza i pelniejsza, i nie ma w tym ani cienia sciemy - nie moglo mnie spotkac nic lepszego niz ten niespodziewany synek.
jedyny minus, to ze strasznie malo spi, tzn nie ma ani jednej dluzszej drzemki w dzien (15min, 30 min, 40-1h to max). ma takie 3,4 dziennie, ale mowie, nieraz to raptem 15min spania. a w nocy jest masakra - budzi sie nadal co godzine, nieraz troche rzadziej, nieraz czesciej jeszcze! jestem niewyspana, chodze na rzesach, bo nawet jak sie nie budzi mlody, to ciagle sie rusza w lozeczku, pojekuje, podkurcza nozki i nigdy nie wiem, czy jeszcze zasnie, czy juz sie budzi, wiec czuwam. no chore to, chlopcy w tym wieku mieli juz co najmniej jedna dluga (2,3h) drzemke w dzien na dworzu, i co najmniej 6h przespane ciagiem w nocy. a tu od urodzenia jazda. ech. i zaczal mi okropnie ulewac, no szok.

no i tyle u nas, jak zdaze, to jakies fotki bym wrzucila. ale nie obiecuje ;-) wiec moze zaleje was we wrzesniu.

aha! schudlam juz 3,5kg ;-) wlasciwie to prawie 4kg! i jestem happy :D

i Filip na koniu jezdzi :-) stadnine mamy obok, wiec raz na dwa trzy dni spacer po lesie, oprowadzany oczywiscie, na 'normalnym' koniu, nie na kucyku, jak dotad. na razie za maly na lekcje. ale taka ma frajde, ze za rok pewnie zacznie sie uczyc. dumna stem :-)
 
ale tu cisza...

moej gracje chodza do przedszkola dyzurnego dwa ostatnie tygodnie sierpnia, fajnie jest, ale cos mi sie hania zaczyna rozkladac...

tzn nie jestem pewna moze to ze stresu, bo walcze z przychodzeniem do nas w nocy i dzis mielismy mega awanture od 4 rano do 6 o to wlasnie i potem byla nieprzytomna jak ja budzilam do przedszkola

a potem okolo 11 zadzwonili do mnie ze hania ma temperature i musze ja odebrac, mowi ze boli ja glowa, brzuch, nie chce jesc, bo boi sie ze zwymiotuje:dry:, moze to byc zwiazane ze stresem?

nie wiem za bardzo co robic z tym spaniem, ech....
 
Tak Atol, jesli nic nie ma, to moze to byc objaw stresu - bole glowy, wymioty, bole brzucha, nawet zaburzenia widzenia czy praksji oraz koncentracji i koordynacji.

Ja bym nie walczyla 2 godz. bo:

1. stresuje siebie
2. stresuje dziecko
3. jestesmy niewyspani
4. jestesmy sfrusrtowani

co odbija się na ans i dzieciach negatywnie

Jesli chcesz nauczyc ja spac samą, to na pewno nie w tygodniu, tylko w wolnym czasie (weekend)
potem konsekwencja, brak zdenerwowania - to podstawa

Natala tez przychodzi do nas ok. 4-5 rano i serio nawet tego nie czuje i spimy razem - ale zdarza się to 1/tydz
chyba, ze mamy gosci, to młoda spi z nami

Pozdrawiam
 
dzieki, tylko u nas przychodza dwie i ja wtedy nie mam gdzie spac:-(

a Helena lubi spac u siebie ale przychodzi bo jest zazdrosna o Hanie i tak w kolko
no nic, mam nadzieje ze i to minie kiedys...
 
reklama
Atol - to jak przyłażą obie to ty się wynieś do nich;-):-)

No cisza i pustka, zaglądam czasem czy ktoś się odezwał a tu du pa.

A ja mam schiza, moi rodzice zabierają w sobote obie dziewczyny na tydzień nad morze do Jastrzębiej Góry, a ja panikuję. Boję się, najbardziej podróży - wypadków od cholery, eeech tfu tfu. Nawet zaoferowaliśmy im naszą vectrę, bo rodzice mają matiza a wiadomo że bezpieczniej większym autem.
Jeju, zamiast się cieszyć, że tydzień luzu dla nas, dzieciaki powdychają jodu, zahartują się, wypoczną z dziadkami to ja spać przez to nie mogę.
W ogóle ostatnio masakra, nie moge odpędzić od siebie jakichś durnych myśli ,,co by było gdyby było" a do tego non stop net nas atakuje wiadomościami o wypadkach, chorobach itp itp
Chyba valerin zacznę jakiś brać albo co....
 
Do góry