Agnieszka!!!
Głowa do góry! Trzeba myśleć pozytywnie to na pewno się uda, choć pewnie długo to potrwa

Pomału staję się mistrzem cierpliwości

A tak poważnie: jestem po dwóch operacjach kręgosłupa, wada, która była operowana zdeformowała mnie od środka, zmieniła kształt moich jajników (w sumie jednego prawie nie ma), a do tego mam policystyczność jajników

O dziecko staramy się już ponad 2,5 roku

i na razie bez skutku. Nie muszę mówić ile kosztowało nas to łez, nadziei, nerwów i wyrzeczeń, bo wszystkie badania są koszmarnie drogie. I choć nieraz przeżywałam chwile "załamki", np. po ostatniej @ to się nie poddajemy >

Bo wiem, że warto. Właśnie zaczęłam kolejną kurację i bolesne zastrzyki w jajowody. Nic przyjemnego, ale co robić?

Jeśli ta kuracja nie przyniesie efektów (czas: pół roku) zdecydujemy się na zapłodnienie pozaustrojowe. Na pewno się nie poddamy, bo... juz kochamy to dziecko, ktorego jeszcze nie mamy, ale wierzymy, ze bedzie nasze
Ty jestes w tej "lepszej" sytuacji, bo masz juz Dziecko i masz na kogo przelac swoja milosc rodzicielska. Ja czuje ogromna pustke: w domu, w sercu

Poza tym to stwarza mimo wszystko wieksze szanse na urodzenie kolejnego. Czego z calego serca Ci zycze. Trzymam kciuki za Wasze starania, a Ty czasem potrzymaj za nas... W koncu doczekamy sie upragnionych Malenstw :laugh:
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia