..aenye
Mama grudniowa'06
Hej
wszystkiego najlepszego w nowym roku, dziewczyny! Oby dzieciaczki były zdrowe i radosne
a my spokojne!
U mnie nie ma poki co problemu z ulewaniem - pare razy sie zdarzyło, ale za to z ropiejacymi oczkaymi mam. Gucio piękne oczka, a Leo zaropiale bardzo. To zatkane kanaliki, mój średni synek Maks to miał. Okropność bo aż 8 miesięcy, mieliśmy skierowanie na przekłucie tego - po 6 miesiącach sie to robi, w znieczuleniu ogólnym . Bałam sie bardzo i zwlekałam I dobrze, bo jak skończył 8 mies nagle mu z dnia na dzien preSzlo
mam nadzieje, ze Leo szybciej przestanie ropieć bo to go na pewno trochę boli, a ciagle wycieranie i zakraplanie jest nieprzyjemne..
Ulewal za to mój Filip kiedys ale Jezu, ile tego było. Tak z 4-5 miesięcy, właściwie dopóki pił mleko moje. Podejrzewaliśmy Refluks ale nie, taka uroda po prostu. Przebierany dziennie kilka razy i miałam na podorędziu 35 tetrowych pieluch, Max co drugi zien musiałam prac bo brakowało! Wszędzie z pielucha go braliśmy
śmieliśmy sie ze każdy nowy odwiedzający był przez Filipa ochrzczony
także luzik, dziewczyny, to normalne.
U mnie nie ma poki co problemu z ulewaniem - pare razy sie zdarzyło, ale za to z ropiejacymi oczkaymi mam. Gucio piękne oczka, a Leo zaropiale bardzo. To zatkane kanaliki, mój średni synek Maks to miał. Okropność bo aż 8 miesięcy, mieliśmy skierowanie na przekłucie tego - po 6 miesiącach sie to robi, w znieczuleniu ogólnym . Bałam sie bardzo i zwlekałam I dobrze, bo jak skończył 8 mies nagle mu z dnia na dzien preSzlo
Ulewal za to mój Filip kiedys ale Jezu, ile tego było. Tak z 4-5 miesięcy, właściwie dopóki pił mleko moje. Podejrzewaliśmy Refluks ale nie, taka uroda po prostu. Przebierany dziennie kilka razy i miałam na podorędziu 35 tetrowych pieluch, Max co drugi zien musiałam prac bo brakowało! Wszędzie z pielucha go braliśmy

Ale szczęśliwie nie jest to żadne chlustanie, tylko taka upierdliwa przypadłość, że się wylewa ciut z buzi.
. Szpital nic fajnego, ale najważniejsze wyjść z niego zdrowym!! Więc zdrowia dla Was obu
.
. Dzisiaj odmroziłam pierwszą porcję przygotowaną jeszcze przed porodem i wchłonęliśmy całą.
Tymek wytrwał do 22:20 i padł w sekundę jak się na chwilkę na kanapie położył. Za to Witek się obudził koło 22:00 i zasnąć nie może. Jakieś małe problemy brzuszkowe mamy od wczoraj, bo wierci się, wygina w pałąk, popłakuje i nóżki pręży i z bąkami walczy. Oby szybko to przeszło
. Siedzę już resztką sił. Czekam na Piccolo