nareszcie

okna umyte, firanki świeże i pachnące - aż się jaśniej w domu zrobiło

do południa Ignac grzecznie bawił się z Michalinką

rzucał maskotkami do góry i upadał a ona się śmiała

:-) więc ja szybko fik mik uporałam się z oknami, po obiedzie byliśmy w parku, potem na zakupach i dzieciaki szybko padły.
Ewelina, jak ja ci zazdroszczę tej wsi, też bym pojechała

podobno w niedzielę ma przelotnie padać, ale i tak na pewno będzie pięknie:-)
Madzikm, krewetki hodowlane (nie jadalne) amano się nazywają

Ignaś zawiedziony, bo wcale ich nie może zobaczyć w akwarium - karmię je drożdżami i woda jest trochę mętna
Blu, czasem bywało hardkorowo, np jak tyle co włożyłam Miśkę do wody to Ignac wołał "siusiu"

albo ryczeli obydwoje - Młoda, bo ma kolkę a Ignac bo ma focha. Teraz M pracuje do późna to i sama wykąpie, nakarmię i położę spać.