reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Asiulinka, makaron z serem mniam mniam ale pycha, uwielbiam :tak: szkoda, że mój M nie, on to jest mięso-i-ziemniakożerny....
Klavell, ależ masz małego słodkiego śpioszka!
Mój synuś nigdy nie przejawiał takich skłonności, niestety, i do dziś ma tak. Wyobraźcie sobie, że on śpi w nocy 10 godzin i to już jest cały jego sen na dobę, dziękuję bardzo. Dlatego jak mi tzw. "wszystkowiedzący" (teściowie, inni rodzice, itd) udzielają różnych wskazówek (bo przecież każdy wie lepiej niż matka dziecka, prawda? ;-)) typu "jak z nim pochodzisz długo po dworze to na pewno uśnie" itd. to mam ochotę się popukać w czoło. Otóż Maks po np. 4-godzinnym pobycie na dworze, z którego trzeba go przynosić do domu na siłę i całą drogę wrzeszczy bo chce jeszcze, i tak nie śpi. W domu nazywamy go Terminatorem ;-) Wszystkich wykończy a sam jeszcze chodzi!
Moj M tez woli mieso, ale dzis zrobil sobie trase przez Prudnik (jego rodzinne miasto), wiec wstapi do mamy i cos tam zje.
A Macius tez nie wiele spi. Zwykle 11-12 godzin na dobe. A w dzien praktycznie nie spi, no chyba ze mu sie zdazy (np.w czasie dluzszej jazdy samochodem).

Wczoraj byliśmy u teściów :crazy: na godzinkę, małemu nie za bardzo sie podobało płakał i marudził, ja się mu wcale nie dziwię ;-):laugh2::laugh2:.
Oczywiście wg mojej teściowej to jak Dawid stęknie to napewno robi kupę, a jak cmoknie i głową porusza to szuka cycka, a ja wredna matka nie reaguje na to:wściekła/y:, no cóż niektórzy nigdy sie nie zmienią :no: bo z Majką było to samo.
:-D:-Dale sie usmialam z tej wrednej matki. Ale skads ja tez to znam...;-):-)
 
reklama
A mój M to nawet nieposolone ziemniaki je i nic nie mówi, bo czasem zapomnę je posolić :zawstydzona/y:. A jak jakiś czas temu trzy dni nie zrobiłam obiadu to teraz wszystko go cieszy :tak::-D i wszystko mu smakuje. Za zupami nie przepada ale też nie marudzi.
Pomysł na rybę rewelacyjny, polecam :tak:
czekamy na fotki i relacje jak zawsze.
No tak jakoś wyszło :zawstydzona/y:, ale już przebrany i znowu rąbie w pieluchę :-D

BRAWO, nie ma nic gorszego jak niechciane rady

Wczoraj byliśmy u teściów :crazy: na godzinkę, małemu nie za bardzo sie podobało płakał i marudził, ja się mu wcale nie dziwię ;-):laugh2::laugh2:.
Oczywiście wg mojej teściowej to jak Dawid stęknie to napewno robi kupę, a jak cmoknie i głową porusza to szuka cycka, a ja wredna matka nie reaguje na to:wściekła/y:, no cóż niektórzy nigdy sie nie zmienią :no: bo z Majką było to samo.
oj to masz normalnego męza,tzn wyrozumiałęgo,,mój to wybreda,że uuuhuhu,,szok,,każdy sie dziwi...gorzej niz baba w ciązy wybrzedza...
Fotki wkleje oczywiscie,ze wkleje mojego przedszkolaka,,,
ach mały kupek z niego,,haha

Moja teściowa też zawsze ma dobre rady których bardzo chętnie udziela bez względu czy ją ktoś o to prosi czy nie:crazy::crazy:
ach te teściowe,,,,no tak to znimi bywa,,zawsze cos nie tak,ni c nam nie pasi u nich...


a gadam z Mężęm przez skpe,bo gdzies ząłapał na firmie,hehe
 
A mój M to z jedzeniem różnie, raczej nie wybrzydza, a nieraz to nawet kupię gotowe pierogi i mu wmówię że sama robiłam (niby to taka przykładna żona jestem,że za lepienie pierogów się biorę) i on potem zachwala jakie pyszne pierożki mu zrobiłam:-):-):-):-)
 
A mój M to z jedzeniem różnie, raczej nie wybrzydza, a nieraz to nawet kupię gotowe pierogi i mu wmówię że sama robiłam (niby to taka przykładna żona jestem,że za lepienie pierogów się biorę) i on potem zachwala jakie pyszne pierożki mu zrobiłam:-):-):-):-)
kurde a mój to zawsze kupne wyczuje,,bo on zdycha jak chemia albo kupne *****...
 
Ja wysprzątałam całe mieszkanko, jutro będę miała luzik. Za chwilę zagotuje się woda i robię kawę..... ktoś chce?

Co do wtrącania sie teściów w życie młodych to ja się chyba nie powinnam wypowiadać. Nie utrzymuję kontaktów z nimi i chyba tak jest dobrze. Nikt nikomu nie psuje nerwów. A oni to też typ ludzi, którzy wszystko wiedzą najlepiej. No to niech te mądrosci zachowają dla siebie. My też od początku byliśmy z Jędrkiem sami. Jakby mi się teściowa do domu wpasowała to ja przeniosłabym się do rodziców, a ona niech sobie sama mieszka ;-):tak::-D Choć był taki moment, że chciała się za kapanie małego brać. Szybko jej wybiłam ten pomysł z głowy i dała spokój.

Olak terminator :-D:-D:-D super. Jędrek też nie sypia w dzień..... i brakuje mi tego bardzo..... taka chwila dla siebie. Ale nie mam co narzekać bo teraz już od jakiej godz. siedzi sobie i maluje, a ja mam luzik :tak:

Ewcia czekamy na fotorelację z uroczystości.

Renifer zdrówka dla Mikołajka życzę.

U mnie M lubi dobrze zjeść, ale umie też świetnie gotować i jak ma na coś ochotę to podwija rękawy i pichci. Nie narzeka na moją kuchnię, choć frykasow to ja nie umię robić.....
 
Mój też nieraz stwierdzi że jakieś dziwne są, ale wtedy mu mówię żeby nie wydziwiał bo innym razem nie ugotuję i już potem je w spokoju i nic nie mówi. Mi jakoś nie wydziwia jeśli chodzi o obiady ale swojej mamie to często mówi,że "się kryje przy obiadach Beaty" czym doprowadza ją do wścieklizny. A ona po prostu gotuje dobrze tylko mniej doprawione a my bardziej lubimy wyraziste smaki
 
a my znowu sie o kase kłócimy,,kur:wściekła/y::wściekła/y:zawsze on sie przypierdziela,ze ja za duzo wydaje,,no w pizdu...ale mam sknerusa,,ze szok,,
ja wydaje na lewo prawo,,mam 1000zl i 300zl przedszkole,paliwo 200zl co miesiac,,zostaje mi 500zł,,na mnie i synka,,no kur:wściekła/y::wściekła/y:czy to jest duzo,,a on mnie opierdala,ze ja wydaje wszytsko i sobie nawet 100zl nie odloże,,ale na co mam odkąłdac,,na ciuchy,buty,,to sobie od rauz kupie,,,ale on jest durny-tylko kasa,,kasa...a ja rozpieprzam i tyle na tym mam,,ale rozwalam,kurka zeby bylo co jeszcze,,a ja jem ciekawe za co,ciuchy małemu kupuje,,,a jak sobie majtki kupie to potem skad ja to mam,,,a zarabiam to mam...
ale wiecie co,,ja mam dosc,,o tej kasie,,kurka wodna,,wam tez mężowie tak wygaduja pieniadze....
moja teściowa mówi,ze jarek tzn moj M jest strasnzy na punkcie pieniędzy,,bo trzeba odkładac,,ale chyba na wojne zbiera:-D:-D..haha jak moja babcia zapasy,,,
Tak oczywiscie M moj zbiera,,ale na co,,,potem sie zestarzejemy i kasa po co,,chyba na leki na starość:laugh2::rofl2::rofl2:
a tam szkoda gadać...:zawstydzona/y::no::eek::baffled::baffled:
 
Ewcia czekamy na relację z pasowania:-)no i fotki mile widziane...

A u nas prym w kuchni wiedzie mój mąż, ja to tak niby cosik zrobię, ale to nie to co on... no i najważniejsze ze chętnie to robi:tak:... a skoro mowa o jedzeniu to ja zmykam na obiad, hm? ciekawe jak ta rybka wyszła???

Nie wiem czy jeszcze zajrze, gdyby co, to mówię pa!!!! :-*
 
Oj Ewcia zatrzymałas mnie tym swoim postem, a głodna jestem jakl chol*** ale co tam!
A ja myślałam że kryzys u Was zażegnany, ciężko mi ta sytuację zrozumieć tym bardziej ze zarabiasz, mój mąz nigdy mi nie "wyżygał" kasy a ja cały czas na jego utrzymaniu... nawet nie wiem jak mogłabym Cie pocieszyć, bo to ciężka sytuacja... teraz przychodza mi do fgłowy słowa mojej mamy, że gorszy mąz który o kase awanture robi niz pijak... chyba cos w tym jest, choć ja nie życzę nikomu ani jednego ani drugiego... pozostaje Ci chyba tylko rozmowa z mężem ale nie prze telefon, tylko jak wróci do domku, tak na spokojnie, przy kolacji... każdy niech powie o co mu chodzi i jak widzi finanse w domu...a może zacznij zbierać wszystkie rachunki ? i potem mu pokażesz co ile kosztuje i na co tak na prawdę wydajesz... o kur*** moje ziemniaki!!!:-)
 
reklama
U nas jest tak że mąż wypłatę oddaje mi i ja mu daję tylko na papierosy i bilety. Tylko że on nie ma zielonego pojęcia ile kosztuje życie i jakbym dała jemu te pieniądze i kazała się rządzić to nie przeżyłby długo. Fakt że wydaję dużo i to na niepotrzebne rzeczy a potem się dziwię że już nie ma kasy ale ostatnio walczę z tym i staram się ograniczać w tym wydawaniu, bo już sama na siebie jestem zła. Mąż mnie nie rozlicza i nie pyta na co wydaje, tak było od początku i mi to odpowiada
 
Do góry