reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MAMY Z WARSZAWY i OKOLIC :)))

hihi owszem :-)

no to trzymam kciuki, zwłaszcza, że jutro testowanko :rofl2:. Daj znać :tak: (nam udało się za 1 razem)

witam!
jestem mamą od 4 miesięcy, mieszkam w Pruszkowie od 2,5roku i niestety nie mam tu zbyt wielu znajomych. Obecnie nie pracuję, zajmuję się córeczką :-)
Codziennie chodzę na spacery i mijam mamy z wózkami, ale nie mam odwagi zagadnąć ich.Może za pośrednictwem tego forum uda mi się nawiązać nowe znajomości:-)
Pozdrawiam

Witaj :-), ja właśnie w Pruszkowie pracowałam...ale teraz jestem na zwolnieniu.

Co w ogóle słychać dziewczynki? U mnie raczej dobrze, Daria trochę przeziębiona ale nie jest źle. Ja się jakoś toczę ;-), aż ciężko uwierzyć, że tak mało czasu już zostało :szok:
 
reklama
Witam. Jestem mama Oliwki (5,5 roku), niedlugo znow powije coreczke :) Mieszkam na Tarchominie od niedawna - w sumie niewiele osob tu znam. Moze jest tu jakas mama z moich okolic (kolo Urzedu Dzielnicy)...
 
witam warszawskie mamusie:)
ja mam rocznego synka Darusia,siedze z nim w domku i raczej niepredko wroce do pracy...Mieszkam na Bielanach i moze sa tu jakies mamusie z tych okolic...
pozdrawiam
 
bbakania no coś ty! 2,5 to może nie malutki ale fajniutki filigranowy. Mój miał 3,580 i był najmniejszy na noworodkach!

nienius i jak tam się sprawy mają? Widziałam, że dziś się logowałaś (śledzę Cię z ciekawości ;-)nie gniewaj się) czyli jeszcze w dwupaku?
P.s. nie wiem czy zauważyłaś ale Twoje życzenia się spełniły ;-):-)
 
nienius, sorki chyba mam jakieś zaćmienie umysłu. Przez cały weekand byłam przekonana, że ty już na dniach będziesz rodzić! :zawstydzona/y: zachodzę w głowę jak to się stało :confused: ja nie wiem czy ja przypadkiem suwaczków nie pomyliłam?!
hormony mi umysł zamroczyły :-)

A tak właściwie to chyba oficjalnie muszę sie pochwalić, że spodziewam się dzidziusia i do tego powinien się urodzić w listopadzie tak jak mój Kubuś.
Nie pisałam, bo jeszcze wcześnie, no i nikomu w domu jeszcze nie powiedziałam (poza mężem oczywiście:-)) hihi a tu sami znajomi ;-)ale nie mogłam się powstrzymać od ustawienia suwaczka więc i tak się wydało :-p
 
witam!
jestem mamą od 4 miesięcy, mieszkam w Pruszkowie od 2,5roku i niestety nie mam tu zbyt wielu znajomych. Obecnie nie pracuję, zajmuję się córeczką :-)
Codziennie chodzę na spacery i mijam mamy z wózkami, ale nie mam odwagi zagadnąć ich.Może za pośrednictwem tego forum uda mi się nawiązać nowe znajomości:-)
Pozdrawiam

A w której części Pruszku mieszkasz?
 
Hejka,

Witam. Jestem mama Oliwki (5,5 roku), niedlugo znow powije coreczke :) Mieszkam na Tarchominie od niedawna - w sumie niewiele osob tu znam. Moze jest tu jakas mama z moich okolic (kolo Urzedu Dzielnicy)...

witaj i tutaj ;-)

witam warszawskie mamusie:)
ja mam rocznego synka Darusia,siedze z nim w domku i raczej niepredko wroce do pracy...Mieszkam na Bielanach i moze sa tu jakies mamusie z tych okolic...
pozdrawiam

witam serdecznie, ja z Bielan nie jestem ale zamierzam rodzić w tamtejszym szpitalu :tak:, szczegóły poniżej :-)

1. nienius i jak tam się sprawy mają? Widziałam, że dziś się logowałaś (śledzę Cię z ciekawości ;-)nie gniewaj się) czyli jeszcze w dwupaku?
2. P.s. nie wiem czy zauważyłaś ale Twoje życzenia się spełniły ;-):-)

Ad. 1 :-D:-D:-D nieeee no, jeszcze z miesiąc mi został :-)
Ad. 2 bardzo, bardzo się cieszę i gratuluję z całego serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Objazd po szpitalach załatwiony...i chyba już wiem co i jak. Zdecyduję sie chyba na szpital, w którym pracuje moja ginka (bielański), wygląda ok...jedyne co mnie ciut martwi to to, że sala porodowe (te, które nie są płatne) są podwójne...hmm . No w każdym razie wszystko czyściutko, odnowione, babeczka w rejestracji/izbie przyjęć (zresztą recepcjonistka z gabinetu mojej ginki ) dostępna od razu po wejściu, sale poporodowe 2,3, max 4-os, każda z łazienką, anestezjolog dla porodówki i ginekologii wyłącznie więc czas oczekiwania max. 15 minut. Generalnie wrażenie pozytywne
Gorzej z Wołoską...potwornie trafiliśmy, pełno ludzi na poczekalni przed izbą przyjęć, kazali nam czekać, aż ktoś się zwolni i będzie mógł nas oprowadzić/opowiedzieć cokolwiek. No i tak czekaliśmy...a nie było to miłe czekanie...dziewczyna urodziła właśnie przez cc martwe dziecko , poprzedniego dnia przestało się ruszać , nie wiem co się stało, czyżby za długo trzymali je w brzuchu , wody ponoć zgniłe, zielone . Naoglądałam się tych biednych, zrozpaczonych ludzi, siłą rzeczy słuchałam ich rozmów, także z księdzem przez telefon.... Do tego był tam facet z malusieńkim dzieckiem i drugim chłopczykiem, wyglądającym na młodszego od Darii. Koszmar, jaki ten chłopiec był niegrzeczny , pluł po szybach, ścanach, bił ojca, wołał do niego "zamknij się" a posadzony siłą na krześle darł się jak opętany. Matka, która była w tym czasie na izbie przyjęć, wyskoczyła i chciała go zabrać, żeby się uspokoił i nie ryczał na korytarzu ale zaczął kopać i nie chciał z nią iść. No i po dość długim oczekiwaniu w takich warunkach wyszła do nas dziewczyna z izby i stwierdziła, że nie chce, żebyśmy tyle czasu tracili, że są porody, że wszyscy zajęci i żebyśmy przyszli innego dnia. Więc my na to, że no ok, sale zajęte bo porody ale może chociaż chwilke porozmawiać...ile jest miejsc do porodu, jakie koszty...Dziewczyna na to, że to mogłyby nam powiedzieć koleżanki z bloku porodowego ale wszystkie zajęte. No to my pytamy, czy ona nie wie, no wie, ale też nie ma czasu rozmawiać bo musi zaprowadzić ludzi na oddział czy coś w tym stylu. Czyli generalnie godzina stracona, nerwy zjedzone i zero informacji . Czyli jeśli oni mają taki przerób, że nie mają 2 minut, żeby nam cokolwiek powiedzieć to ja sobie ten szpital odpuszczam bo i tak na 99,9% by mnie odesłali.
Byliśmy jeszcze w Pruszkowie ale nie podobało mi się, tylko 2 miejsca do porodu (dwie pojedyncze sale, w tym jedna płatna) + "sala przedporodowa" z trzema łóżkami, na której czeka się aż poród "naprawdę" się zacznie..hmm położna nie chciała mi powiedzieć, kiedy uznają, że "naprawdę" się rodzi. No i na tej sali mąż być nie może ...czyli co?...przy takim porodzie jak miałam z D, musiałabym pewnie przez większość czasu być sama a na salę porodową trafiłabym razem z S dopiero wtedy kiedy byłoby mi już w zasadzie wszystko jedno czy jest czy go nie ma. On mi jest potrzebny właśnie w początkowych fazach porodu, żeby mnie wesprzeć na duchu, pomóc w różnych czynnościach a nie tylko na sam koniec, kiedy może już w zasadzie tylko patrzeć i ostatecznie przeciąć pępowinę. Do tego kwestia znieczulenia - anestezjolog jest ściągany w razie czego z zewnątrz (nawet nie z innych oddziałów ), po prostu jesli życzysz sobie znieczulenie to dostajesz do niego numer komórkowy i próbujesz się do niego dodzwonić i ściagnąć go (przyjeżdża w 70-80% przypadków). Tak więc sobie daruję , no chyba, że akcja zacznie się rozwijać błyskawicznie i będę się bała, że do Warszawy nie zdążę.

Czyli plan jest taki:
1. Szpital bielański (tam, gdzie pracuje moja ginka)
ew.
2. Solec (tam, gdzie rodziłam Darię)

ew. przy bardzo szybkiej akcji porodowej Pruszków
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mieszkam na osiedlu Staszica. Pozdrawiam

To mieszkamy niedaleko od siebie bo ja na os.B.Prusa :-). Tyle, że ja ostatnio mało spacerowa jestem.
Prawdę mówiąc siedzę na L4 z nakazem leżenia i tylko do przedszkola dziecko odprowadzam.
Jeśli chodzi o mamusie do spacerków to sama po urodzeniu synka byłam w takiej sytuacji, że nikogo nie znałam :sorry2:, niedługo przed zajściem w ciążę kupiliśmy to mieszkanie, zdążyliśmy się urządzić i wylądowałam na leżeniu, a potem przesiedziałam całą pierwszą ciążę w domku :baffled:.
I na początku snułam się z synkiem sama, ale potem dołączyła na bb koleżanka z tego samego miesiąca :-).
A jak mały miał 5 miesięcy to zaczęłam z nim chodzić do nas na plac zabaw a to prawdziwa kopalnia towarzyska :-).
Polecam placyk na osB.Prusa przy administracji, przychodzą tam głównie dzieci mamy z maluszkami od kilku miesięcy do 5-6 lat :-).
Ja czasami jeszcze chodzę na taki ogrodzony placyk na os. Staszica (bo synek chodzi do przedszkola przy szkole), jak się od przedszkola na Jasnej idze w stronę przedszkola na Dębowej, między blokami jest placyk zabaw. Nie tak duży jak na os. Prusa ale też fajny :tak:. Tylko na placyku na B.Prusa jest chyba fajniejsza atmosfera. Choć jak mój synek był malutki było fajniej teraz jest kilka takich mało przyjemnych niań :dry:.
Czasami to chciałabym mieć tel.do rodziców co by opowiedzieć jak się nianie w środku dnia zachowują oj chciałabym :dry:.
 
Do góry