Kiniusia też tak miałam, że w pierwszej ciąży jakoś ta glukoza nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, a wczoraj jak byłam to jakoś mi niedobrze było po wypiciu, a po drugim badaniu mi się aż ręce trzęsły... ale na szczęście nie było aż tak źle tylko delikatnie i jak coś normalnego zjadłąm to przeszło... Może ta różnica wynika stąd, że w pierwszej ciąży miałam 50g, a teraz 75... zawsze to większa dawka i dłużej bez jedzenia trzeba wytrzymać...
Nomi oj rozumię ten ból z mężem zwlekającym z robotą... oni chyba tak mają... ostatnio mojemu spodobał się tekst: "Jak facet mówi, że coś zrobi, to nie ma sensu mu o tym co pół roku przypominać..." i chyba coś w tym jest... też w poprzedniej ciąży strasznie się wkurzałąm, że tak z urządzeniem pokoju zwlekał... W końcu jako, że ostatnie prawie 3 miesiące musiałam leżeć to wszystko zamawiałąm przez internet i i tak jak już przyszło to musiało swoje odleżeć w korytarzu zanim się wziął za meblowanie.... Oj jest to denetrujące ale co poradzisz...
Nomi oj rozumię ten ból z mężem zwlekającym z robotą... oni chyba tak mają... ostatnio mojemu spodobał się tekst: "Jak facet mówi, że coś zrobi, to nie ma sensu mu o tym co pół roku przypominać..." i chyba coś w tym jest... też w poprzedniej ciąży strasznie się wkurzałąm, że tak z urządzeniem pokoju zwlekał... W końcu jako, że ostatnie prawie 3 miesiące musiałam leżeć to wszystko zamawiałąm przez internet i i tak jak już przyszło to musiało swoje odleżeć w korytarzu zanim się wziął za meblowanie.... Oj jest to denetrujące ale co poradzisz...
. Bo nawet, jeśli się w coś mieszczę, to za miesiąc już nie będę, a przecież to się mija z celem. W dodatku czas mnie nagli, bo muszę coś na siebie narzucić w drodze do ślubu, a więc przydałoby się coś już kupić, i to takiego trochę bardziej eleganckiego... Jednak ciąża zimą ma też swoje ubraniowe wady
.
. Choć my u siebie w mieszkaniu nie mamy wagi, ważę się w weekend u rodziców (no i może lepiej, bo inaczej bym z wagi nie schodziła
.
. Przewracałam się z boku na bok przez pół nocy 
nie powiem jak wyglądałam , ale w brzuchu i tak ledwo się zapięłam. Teraz mogę powiedzieć słowa "współczuję osobom w większych rozmiarach znalezienia czegoś dla siebie". Nie myślałam , że z ciuchami powyżej 44 jest taki problem a i 44 są jakoś dziwnie skrojone. Uznałam , że kurtki puchowej nie znajdę , chyba , że cudem. zabrałam sie za płaszczyki. No i jeden fason by mi odpowiadał. Zobaczyłam rozmiar 56. Nie wiem co to za rozmiar i czy to jest właśnie taki DUŻY , czy może nie nasz polski. To akurat mało ważne bo najlepsze, że się zapięłam w brzuchu i jeszcze mi ciutkę (okolo 5 -8 cm luzu zostało) a ubrałam się dość grubo. Dodatkowo ostatni guzik w razie powiększającego się brzuszka mogłabym przesunąć bliżej brzegu, bo materiału jest tam sporo (7 cm jak nic) Jutro jadę z moim , jeszcze raz obejrzymy, jak nie to jedziemy do Galerii i na Bałucki rynek. 

a to jego niespuszczanie deski czy odwracanie zaluzji w zla strone albo nieostrozne ukladanie rzeczy w szafce kuchennej wydaje sie smieszne :-)
Przeciez jestesmy sami w obcym kraju i nikt nam nie pomoze, nawet nie mam kogo ewentualnie poprosic, zeby mi z dzieckiem zostal jak do sklepu pojde. Wiele rzeczy musze przewidziec i naprzod kupic. Zalamka...