Witam wszystkich rodziców wcześniaczaków
Ja również jestem mamą wcześniaka. Długo się zastanawiałam czy opisać naszą historię ale w końcu się zdecydowałam. To może zacznę od początku. Ciąża była długo wyczekiwana ale w końcu się udało, 30 grudnia 2011 roku dowiedzieliśmy się że będziemy mieli dzidziusia. Moja ciąża przebiegała dobrze, nie miałam większych dolegliwości. Na początku byłam tylko bardzo zmęczona i nic mi nie smakowało. Ale nie wymiotowałam, zapachy też specjalnie mnie nie drażniły. Wszystkie badania były prawidłowe, usg nie wykazywało żadnych nieprawidłowości. W 20 tygodniu na usg połówkowym dowiedziałam, się że mam łożysko przodujące i jeśli nie ułoży się prawidłowo do 3 trymestru to na pewno nie urodzę naturalnie tylko przez cesarskie cięcie. Ok. 25 tygodnia okazało się, że łożysko nadal jest przodujące i mój lekarz prowadzący położył mnie do szpitala. Z początku myślałam, że pójdę tylko na obserwację ale potem lekarz oznajmił, że już do końca ciąży będę leżała. Nie byłam zadowolona bo miałam leżeć w szpitalu oddalonym ok. 100 km od domu, ale powiedziałam sobie, że zrobię wszystko dla mojego dziecka. Będę leżeć tak długo jak trzeba oby tylko maluszek był zdrowy. I tak od 26 tygodnia leżałam w szpitalu i ok. 27/28 tygodnia nagle zaczęłam mieć podwyższone ciśnienie krwi. Początkowo to tylko takie sporadyczne wyniki były, ale po tygodniu zaczęłam regularnie mieć podwyższone ciśnienie. Zaczęłam dostawać leki, trochę ciśnienie spadało ale nie zawsze. W 30 tygodniu, dokładnie w niedzielę 8 lipca rano lekarz zaprosił mnie do siebie na rozmowę i powiedział, że chce natychmiast rozwiązać ciąże bo ciśnienie jest już tak wysokie i nie reaguje na leki, że jest to już duże ryzyko dla mnie i dziecka.
Podpisałam zgodę na cesarskie cięcie i tak o 8.27 na świat przyszedł nasz ukochany synek Mateusz. Ważył 1640 g i mierzył 43 cm. Dostał 8/9/9 w skali Apgar. Pierwszą dobę był na noworodkach, oczywiście w inkubatorku. Potem zaczęły się problemy z oddychaniem i przewieźli Mateuszka na intensywną terapię. Mieliśmy to szczęście że oddział Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka był w tym samym szpitalu. W trakcie pobytu Mateuszka na Intensywnej Terapii bardzo się baliśmy o niego, lekarze mówili, że jego stan jest ciężki ale podkreślali, że ma dobrą wagę urodzeniową. Mateusz zachorował na zapalenie płuc potem też wykryli bakterię chlamydii. Przez półtorej tygodnia oddychał z pomocą respiratora, potem kiedy zwalczyli bakterię, podłączyli go pod CPAP i po kilku dniach oddychał już sam. Jak zaczął oddychać samodzielnie to szybko przenieśli go na oddział patologii noworodka a na następny dzień był już na noworodkach. W sumie ok. trzech tygodni był w inkubatorze, jak wyciągnęli go na stałe z inkubatora to położyłam się do niego do szpitala, razem byliśmy tydzień a potem wypisali nas do domku. W dniu wypisu Mateuszek ważył 2325 g.
Karmiony od początku był mlekiem sztucznym, ponieważ ja brałam leki na nadciśnienie.
Dziś nasz synek ma 6 i pół miesiąca, waży 7740 g i jest zdrowy jak ryba. Rozwija się dobrze a wszyscy lekarze są nim zachwyceni
Drogie mamy wcześniaków, bądźcie zawsze dobrej myśli, nie załamujcie się i wierzcie, że wasze dzieci będą zdrowe. Dzisiejsza medycyna czyni cuda.
Mama najukochańszego brzdąca na świecie.
Wiola
Podpisałam zgodę na cesarskie cięcie i tak o 8.27 na świat przyszedł nasz ukochany synek Mateusz. Ważył 1640 g i mierzył 43 cm. Dostał 8/9/9 w skali Apgar. Pierwszą dobę był na noworodkach, oczywiście w inkubatorku. Potem zaczęły się problemy z oddychaniem i przewieźli Mateuszka na intensywną terapię. Mieliśmy to szczęście że oddział Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka był w tym samym szpitalu. W trakcie pobytu Mateuszka na Intensywnej Terapii bardzo się baliśmy o niego, lekarze mówili, że jego stan jest ciężki ale podkreślali, że ma dobrą wagę urodzeniową. Mateusz zachorował na zapalenie płuc potem też wykryli bakterię chlamydii. Przez półtorej tygodnia oddychał z pomocą respiratora, potem kiedy zwalczyli bakterię, podłączyli go pod CPAP i po kilku dniach oddychał już sam. Jak zaczął oddychać samodzielnie to szybko przenieśli go na oddział patologii noworodka a na następny dzień był już na noworodkach. W sumie ok. trzech tygodni był w inkubatorze, jak wyciągnęli go na stałe z inkubatora to położyłam się do niego do szpitala, razem byliśmy tydzień a potem wypisali nas do domku. W dniu wypisu Mateuszek ważył 2325 g.
Karmiony od początku był mlekiem sztucznym, ponieważ ja brałam leki na nadciśnienie.
Dziś nasz synek ma 6 i pół miesiąca, waży 7740 g i jest zdrowy jak ryba. Rozwija się dobrze a wszyscy lekarze są nim zachwyceni
Drogie mamy wcześniaków, bądźcie zawsze dobrej myśli, nie załamujcie się i wierzcie, że wasze dzieci będą zdrowe. Dzisiejsza medycyna czyni cuda.
Mama najukochańszego brzdąca na świecie.
Wiola