reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

maz chce odebrac mi dziecko

Dołączył(a)
25 Czerwiec 2014
Postów
1
Dzien dobry, mam 7 miesieczna coreczke. Prawde mowiac od poczatku malzenstwa nie uklada nam sie z mezem. W ogole mnie nie zauwaza,zero wsparcia, zero rozmow, nie chce mnie nawet wysluchac, ze wszystkim radze sobie sama. Z byle powodu krzyczy na mnie, zazwyczaj nie wytrzymuje i zaczynam plakac ale jego to nie rusza, nawet sie tym nie przejmuje. Nie wytrzymuje juz tego psychicznie dlatego chcialabym odejsc. Maz calymi dniami pracuje, dzieckiem zajmuje sie sama, bez niczyjej pomocy. Pewnego dnia oznajmilam mu ze dluzej tego nie wytrzymam i odchodze, chce tez sie przeprowadzic. Maz oczywiscie nie zareagowal, takjakby go to w ogole nie interesowaly. Problemy zaczely sie gdy juz spakowana zabieram corke i wychodze. Maz wyrwal mi dziecko i powiedzial ze ja moge wyp******** ale dziecko zostaje z nim, zaczelismy sie klocic, szarpac, zaczelam plakac maz jak zwykle darl sie na mnie w niebo glosy. Bylam zmuszona zostac na kolejna noc. Cala przeplakalam, maz oczywiscie nie przejmujac sie polozyl sie spac obok corki zebym nie uciekla. Gdy nastepnego dnia pooszedl do pracy, zabralam dziecko i ukrylam sie u rodzicow. Niestety jestem pewna w 100% ze maz bedzie ze mna walczyl. Nie chce mu utrudniac kontaktow z dzieckiem ale zwyczajnie mu nie ufami boje sie ze jak mu dam dziecko juz mi gonie odda (dopoki sad mi go nie zwroci). Nie wiem co robic... Z jednej strony wiem ze jest ojcem i powinien sie widywac z dzieckiem tylko ze on nie chce w mojej obecnosci tylko zabrac je do siebie. Boje sie odmowic bo wykorzysta to potem jako utrudnianie ale tez nie jestem w stanie oddac mu malej bo potem moge jej nie zobaczyc przez najblizsze miesiace. Nie wytrzymam tego... Co robic by nie zaszkodzic swojej sytuacji?
 
reklama
Ja bym złożyła do sądu wniosek o zabezpieczenie kontaktów z dzieckiem i ustalenie jego miejsca pobytu każdorazowo w miejscu zamieszkania matki. Nie czekaj, nie ukrywaj sie tylko działaj. Dziecka bym raczej nie oddała tatusiowi na wizyte skoro juz groził ze Ci je zabierze, próbowałabym przemówić mu do rozumu ze to małe dziecko i potrzebuje obecności matki, jesli karmisz to tym łatwiej bedzie go przekonać, ze to nie twoja zlośliwość tylko troska o dziecko. wizyty jak najbardziej ale raczej w twojej obecności. Być może jak emocje opadną to sie dogadacie i ustalicie sensowny plan jak Wasza opieka nad dzieckiem bedzie przebiegała. Najgorsze co może być to gdy dziecko staje się kartą przetargową w rozgrywce między rodzicami.
 
Dzien dobry, mam 7 miesieczna coreczke. Prawde mowiac od poczatku malzenstwa nie uklada nam sie z mezem. W ogole mnie nie zauwaza,zero wsparcia, zero rozmow, nie chce mnie nawet wysluchac, ze wszystkim radze sobie sama. Z byle powodu krzyczy na mnie, zazwyczaj nie wytrzymuje i zaczynam plakac ale jego to nie rusza, nawet sie tym nie przejmuje. Nie wytrzymuje juz tego psychicznie dlatego chcialabym odejsc. Maz calymi dniami pracuje, dzieckiem zajmuje sie sama, bez niczyjej pomocy. Pewnego dnia oznajmilam mu ze dluzej tego nie wytrzymam i odchodze, chce tez sie przeprowadzic. Maz oczywiscie nie zareagowal, takjakby go to w ogole nie interesowaly. Problemy zaczely sie gdy juz spakowana zabieram corke i wychodze. Maz wyrwal mi dziecko i powiedzial ze ja moge wyp******** ale dziecko zostaje z nim, zaczelismy sie klocic, szarpac, zaczelam plakac maz jak zwykle darl sie na mnie w niebo glosy. Bylam zmuszona zostac na kolejna noc. Cala przeplakalam, maz oczywiscie nie przejmujac sie polozyl sie spac obok corki zebym nie uciekla. Gdy nastepnego dnia pooszedl do pracy, zabralam dziecko i ukrylam sie u rodzicow
Zabrała Pani dziecko poza stałe miejsce zamieszkania bez zgody ojca dziecka. Musi Pani miec świadomość, ze nie miała Pani do tego prawa.
Niestety jestem pewna w 100% ze maz bedzie ze mna walczyl. Nie chce mu utrudniac kontaktow z dzieckiem ale zwyczajnie mu nie ufami boje sie ze jak mu dam dziecko juz mi gonie odda (dopoki sad mi go nie zwroci). Nie wiem co robic...
Wnieść do sądu o:
1. ustalenie miejsca zamieszkania dziecka z Panią
2. zabezpieczenie na czas postępowania.
Z jednej strony wiem ze jest ojcem i powinien sie widywac z dzieckiem tylko ze on nie chce w mojej obecnosci tylko zabrac je do siebie.
Rozumiem, ale nie napisała Pani niczego, co wskazywałoby że kontakty ojca z dzieckiem powinny być w Pani obecności.
 
Co tylko możesz NAGRYWAJ, miej ŚWIADKÓW. Musisz się ubezpieczyć z każdej strony, jeśli rzeczywiście chciałby malutką zabrać do siebie na stałe. W razie czego pisz. Pomożemy Ci ! A to że on nie chce w twojej obecności to kij mu w nos ! Masz prawo się bać że ją porwie i nie odda Ci jej na czas . Szczególnie w takiej sytuacji że już Ci to zapowiedział.
Sądy są na ogół bardziej przychylne matce niż ojcu, także głowa do góry poradzisz sobie. :-)
 
Do góry