reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż mało się angażuje w opiekę nad dziećmi

Jataka

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
3 Lipiec 2019
Postów
147
Być może niektóre z Was kojarzą mój post na temat małżeńskiej wypadki. Mamy 2 dzieci, 3 jest w drodze (11tc).

Mój mąż to ogólnie dobry facet. Jest bardzo zaradny i pracowity. Niektórzy twierdzą że aż za bardzo. Cały czas coś na co zrobienia na podwórku, w garażu. Doceniam to bardzo, ale... Oczekiwalabym, żeby też zajął się dziećmi. Opiszę Wam sytuację z 2 ostatnich dni.

Pojechaliśmy na urlop do naszego domku na wsi. Jesteśmy tu już tydzień. Oczywiście przez ten czas maz zdążył zrobić drewutnię, skosic trawę, uporządkować drewno itd. Odwalil kawał dobrej roboty. Oczywiście nikt go do tego nie zmusza, robi to z własnej potrzeby i chęci. Traf chciał, że zalapałam jakiegos wirusa, zaczęło boleć mnie gardło, gorączka 38.5, bolą wszytkie mięśnie a krzyż najbardziej. Cały dzisiejszy dzień przelezalam w łóżku, ledwo żywa. Chcąc nie chcąc musiał zająć się córkami. I tu ręce mi opadły. Przez cały dzień dzieci nic nie jadly, bo jak proponował to nie chciały (moje dzieci nie należą do niejadkow ale trzeba je trochę przypilnowac). Poszli nad jezioro, nie wziął im wody, podobno na głowach miały czapki, ale starsza skarżyła się wieczorem na ból oczu i głowy. Wieczorem chodził już zdenerwowany, że dzieci ciągle piszcza. Ja po Apapie trochę poczułam się lepiej, wykąpalam młodszą. Starsza poszła brudna spać, bo tatuś chciał jak najszybciej mieć ją z głowy, jeszcze do mnie miał pretensje że nie może piżamy znaleźć. Nie wspomnę już o tym że do mojej osoby zero jakiejś takiej troski.. Miałam wrażenie że uważa że udaje, albo coś podobnego.
 
reklama
Rozwiązanie
No to mu to wszystko na spokojnie powiedz. Ze dzieci są ważniejsze niż malowanie ściany czy inne rzeczy. Zapytaj co on zrobi jak pójdziesz do szpitala? Czasami facetom takie proste rzeczy nie przychodzą do głowy. Czy masz jechać po zakupy bo on nie ma co na kanapkę położyć podczas otrzymywania epiduralu i z monitorem ktg? Skoro w takiej sytuacji umiałby zrobić zakupy to w innej tez. Nie jest niekumaty.
@Nulini czemu oceniasz że autorka wszystko sama ogarnia ? Ja w tej wypowiedzi tego nie wiedzę, jej mąż też bardzo dużo ogarnia. Widzę natomiast podział obowiązków który pewnie do tej pory był ok ale nagle pojawiła się sytuacja w której się nie sprawdził. Moim zdaniem nie ma się co dziwić facetowi że średnio ogarnia dzieci skoro na co dzień się tym nie zajmuje. To przecież bardzo trudne zadanie. Co innego gdyby wcześniej był z tym "oswajany" ale tak to został rzucony na głęboką wodę. Stopniowo angazuj go do pomocy przy dzieciach bo teraz innej rady nie ma. Ale bez pretensji. Postaraj się też zrozumieć jego, wiem łatwo się pisze. Ale może gdybyś od początku angazowala go do pomocy przy dzieciach to by tak to teraz nie wyglądało? Mój mąż oprócz tego że pracuje na etat, prowadzi własną działalność to codziennie szykuje małemu kąpiel i usypia go. Nie wyobrażam sobie robić wszystkiego przy dziecku cały dzień sama, to ogromny wysiłek.
 
reklama
A ja tutaj widzę konkretny podział obowiązków. Mąż nie siedzi w domu na kanapie tylko wykonuje swoje męskie obowiązki. Ty natomiast od samego początku przejęłas rolę mamy, która o wszystko musi zadbać. Nie dziw się, że teraz mąż nie potrafi zajac sie corkami i byc wielozadaniowy skoro nie robi tego na co dzien. My z mezem od samego poczatku dzielimy sie obowiązkami zeby potem nie bylo takich problemow. Dzieki czemu moge spokojnje zostawic syna z mezem i nie martwic sie czy dziecko jest glodne i czy nie jesy mu za goraco w glowe. Mezczyzni sa prosci. Jak im wprost nie powiesz to sie nie domysli. Nie mozna byc typem matki polki i wszystkich obowiazkow brac na siebie, to wasze wspolne dzieci i wspolne obowiazki.
 
@mamaelaela po postach autorki wywnioskowałam, że ona zajmuje się dziećmi i codziennymi sprawami, a mąż tym, co "męskie" - jak koszenie trawy, rąbanie drewna, malowanie. Oczywiście, że jest to podział, ale nie oszukujmy się - gotowanie, pranie i sprzątanie to coś, co się robi codziennie, a trawę kosi się raz w tygodniu, więc mąż spokojnie mógłby zająć się trochę "kobiecymi" obowiązkami, tylko właśnie problem w tym, że nigdy nie był do tego przyzwyczajony. Poza tym napisałam również, że autorka sama przyzwyczaiła męża do takiego układu i ciężko teraz, żeby wszystko się z dnia na dzień zmieniło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
 
Zgadzam sie w 100%. Autorce radziłabym przed narodzinami kolejnego dzieciatka porozmawiac z mezem i ustalic nowe zasady dzialania w domu. Trojka dzieci ro juz nie lada wyzwanie. Rozmowa to podstawa.
 
Kurcze ale jak byl kilka lat w delegacji, to tam potrafił sobie ugotować, uprac. Jak my czasem mówię żeby "obrał ziemniaki" to mi odpowiada "to Ty idź przygotuj drewno do kominka na zimę".:/.

Drewno do kominka na zimę w lipcu jest ci potrzebne jak psu czerwona kokarda na ogonie.
Ciężko jest coś doradzić, bo jak słusznie ktoś zauważył, nie znamy ani ciebie ani twojego męża.
Terapia szokowa może na niego nie podziałać, jeśli on jest świecie przekonany, ze swoją cześć domowych obowiązków odwala (rabie drewno, coś tam zbuduje, posprząta- nie wiem co, ty wiesz najlepiej). Ty wyjdziesz na rozczapierzona „harpie”, która nie wie złego chce i ciosa przysłowiowe kołki na głowie.
Tu potrzeba dorosłej rozmowy, z umiejętnością i chęcią kompromisów z obu stron. Unikaj stwierdzeń typu „ty nigdy” albo „ty zawsze”. To nadaje rozmowie ton bardziej wyrzutów i zapowiada wstęp do kłótni. Facet zwinie się i ucieknie w minutę. Zastosuj zasadę kanapki...najpierw komplement, potem delikatnie powiedz czego od niego oczekujesz. Przykładowo „doceniam fakt, ze porąbales drewno na zimę ale czy w wolnej chwili nie mógłbyś podać mi kanapki, soku, jabłka? Bardzo złe się czułam i potrzebowałam twojej pomocy”. Każdy lubi się czuć doceniany i potrzebny. Faceci nie są pod tym względem wyjątkami.
Jednocześnie bądź przygotowana na to, ze ty w pewnych momentach to ty będziesz musiała iść na jakiś kompromis. Ale tylko na taki, na jaki pozwalała ci twoje zdrowie i obecna kondycja. Rąbanie drewna po to żeby on się zajął dziećmi nie wchodzi w rachubę.
Jeśli zle się czujesz, powiedz to. Jeśli czegoś potrzebujesz, powiedz mu to. Większość facetów nie łapie aluzji, twoje głębokie westchnienia i sarnie oczy niczego nie wskórają. Na pocieszenie powiem, ze na mojego męża to tez nie działa. Nauczyłam się mu mówić wprost co potrzebuje i czego oczekuje i co oferuje w zamian. Jest to wbrew kobiecej naturze ale lepsze to niż nerwy i stres.

Co do dzieci.... :) w zeszła sobotę pojechałam do spa. Stwierdziłam, ze mam to w d...e i pojechałam na cały dzień się rozpieszczać i relaksować. Obiad mieli z dnia poprzedniego ale śniadanie i podwieczorek mieli sobie zrobić we własnym zakresie. Śniadanie jako tako poszło ale resztę dnia moja Gabi spędziła w sklepie z gitarami, sklepie z zabawkami (nie, żadnej jej nie kupił) i wałęsając się na bosaka po ogrodzie zagryzając parówkami, wafelkami dla dzieci i zapijając to słodkimi napojami. Nie dał jej owoców, które lubi.
Ubrana była w szorty i koszulkę ale nie miała kremu przeciwsłonecznego ani czapeczki. Umorusana buzia, stopy i generalnie nie to co ja bym chciała ale była zadowolona i zmęczona. Skoro dzieci są zadowolone to może odpuść? Tobie przyda się mniej zmartwień ani dzieciom się krzywda nie stanie jeśli raz na jakiś czas zjedzą kanapkę z szynka i musztarda.
Określ jasno co jest dla ciebie ważne. Powiedz, ze ty złe się czujesz i wolisz żeby on z córkami cos porobił a nie akurat budował np komórkę na narzędzia, która w żaden sposób ci nie pomaga ani na chwile obecna nie ułatwia życia. Jak powiedziałaś....są rzeczy ważne i ważniejsze.
 
Ja potwierdzam że większość rzeczy trzeba powiedzieć facetowi wprost. Oni nie czytają w naszych myślach mimo że bardzo byśmy chciały. Początkowo ciężko było mi się z tym pogodzić. Do teraz czasem denerwuje mnie że muszę dac jasne instrukcje krok po kroku co ma zrobić. A zrobi wszystko o co poproszę mimo że wolałbym żeby robił to sam z siebie. I bardzo często robimy zbyt dużo bo "same zrobimy to najlepiej " a później narzekanie że facet nie pomaga. I chwalić, jak najwięcej chwalić. Faceci uwielbiają być doceniani. Może właśnie nie groźbą i terapią wstrząsową ale sposobem dotrzeć do takiego delikwenta. Ja zawsze mojego zachwalam jaką świetną relację ma z małym, jak mały go kocha, to pewnie dlatego że jest takim dobrym tatą i codziennie fajnie czas ze sobą spędzają. Jest wtedy cały w skowronkach i widzi że to co robi ma sens :) oczywiście opierniczyć też czasem trzeba. Ale jak jest za co to chwalić. Serio pomaga
 
Dodam, ze mój mąż jest przyzwyczajony do opieki nad córka. Spędzają razem czas, bawią się, ona go uwielbia. Maja swoje małe rytuały, sekrety. To nie było tak, ze on po raz pierwszy spędził z nią więcej niż 5 minut. Ale obiad znalazłam tak jak zostawiłam. :) On nie pomyślał o tym, żeby go jej dać. On nie był głodny wiec wyszedł z założenia ze ona tez nie była. A dwuletnie dziecko je inaczej niż dorosły. Spytałam go dlaczego nie podgrzał i nie zjedli. A bo „nie pomyślał”:) spojrzałam na dziecię śpiące sobie słodko na kanapie i machnęłam na to ręka. Jak raz nie zje ciepłego posiłku ale napcha się parówek to nic jej nie będzie.
 
I chwalić, jak najwięcej chwalić. Faceci uwielbiają być doceniani. Może właśnie nie groźbą i terapią wstrząsową ale sposobem dotrzeć do takiego delikwenta. Ja zawsze mojego zachwalam jaką świetną relację ma z małym, jak mały go kocha, to pewnie dlatego że jest takim dobrym tatą i codziennie fajnie czas ze sobą spędzają. Jest wtedy cały w skowronkach i widzi że to co robi ma sens :) oczywiście opierniczyć też czasem trzeba. Ale jak jest za co to chwalić. Serio pomaga

Zapomnialam o tym ale tak! Chwalić.
„Widzisz, na początku nie byłeś pewny co i jak a teraz patrz jak ci świetnie idzie z córkami. Widziałeś jak młodsza patrzyła na ciebie? Jaka była szczęśliwa?”
Chwalić tez trzeba umieć ale napewno nie wolno tego zaniedbać.
 
Tak, chwalenie jest ważne i wzmacnianie. Na mojego dobrze działa, jak mu powiem, że wow, jesteś taki super, pamiętałeś/pomyślałeś. Oczywiście to, że ja wymagam od niego pracy nad sobą, znaczy, że ja też nad sobą pracuje. Mi zależy, żeby on pomagał i robił rzeczy w domu, a ja się staram robić to, co dla niego jest ważne.
 
reklama
Mi się wydaje, ze na poczatek powinnaś go wdrażac w tajniki opieki dzieckiem, bo niestety sa takie przypadki jak teraz, ze jesteś chora i niestety ale nie masz siły się zajmować 2 dzieciakami jak leżysz sama bezradna. Zacznijcie razem coś robić, niech on pozwraca uwage na dzieciaki przy tobie.
 
Do góry