reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż wyjechał...

oti

Dołączył(a)
16 Luty 2008
Postów
13
Nie wiem co mam robić, mój mąż wyjechał do pracy za granicę jakiś tydzień temu, a wróci dopiero za 9 tygodni, Kasia już ciągle pyta się o tate.
Staramy się często do siebie dzwonić, ale to nie to samo, pierwszy raz będziemy osobno przez taki długi czas. Mąż musiał niestety wyjechać do pracy, ponieważ z jego zarobków w Polsce trudno było by nam wyżyć w trójkę + z kolejnym dzieckiem w drodze. U mnie w okolicy już tak jest, że często szczególnie młode małżeństwa są do tego zmuszone.
Dopiero minął tydzień, a ja już czasami nie wiem co mam robić. Ciężko mi się do tego przyzwyczaić.
Dziewczyny może byłyście w takiej sytuacji? Jak radziłyście sobie? Wiem, że jakoś przeżyć to trzeba :), może nie będzie tak źle :)
 
reklama
Nie wiem co mam robić, mój mąż wyjechał do pracy za granicę jakiś tydzień temu, a wróci dopiero za 9 tygodni, Kasia już ciągle pyta się o tate.
Staramy się często do siebie dzwonić, ale to nie to samo, pierwszy raz będziemy osobno przez taki długi czas. Mąż musiał niestety wyjechać do pracy, ponieważ z jego zarobków w Polsce trudno było by nam wyżyć w trójkę + z kolejnym dzieckiem w drodze. U mnie w okolicy już tak jest, że często szczególnie młode małżeństwa są do tego zmuszone.
Dopiero minął tydzień, a ja już czasami nie wiem co mam robić. Ciężko mi się do tego przyzwyczaić.
Dziewczyny może byłyście w takiej sytuacji? Jak radziłyście sobie? Wiem, że jakoś przeżyć to trzeba :), może nie będzie tak źle :)
od maja zeszłego roku tak mam i też byłam w ciąży a raz byliśmy sami przez 12 tygodni, codziennie na skaypie gadaliśmy.Najgorzej jest na początku a potem jakoś idzie.Głowa do góry wszystko da się przeżyć;-):tak:
 
Nie wiem co mam robić, mój mąż wyjechał do pracy za granicę jakiś tydzień temu, a wróci dopiero za 9 tygodni, Kasia już ciągle pyta się o tate.
Staramy się często do siebie dzwonić, ale to nie to samo, pierwszy raz będziemy osobno przez taki długi czas. Mąż musiał niestety wyjechać do pracy, ponieważ z jego zarobków w Polsce trudno było by nam wyżyć w trójkę + z kolejnym dzieckiem w drodze. U mnie w okolicy już tak jest, że często szczególnie młode małżeństwa są do tego zmuszone.
Dopiero minął tydzień, a ja już czasami nie wiem co mam robić. Ciężko mi się do tego przyzwyczaić.
Dziewczyny może byłyście w takiej sytuacji? Jak radziłyście sobie? Wiem, że jakoś przeżyć to trzeba :), może nie będzie tak źle :)

Osobiście,nie doświadczyłam takiej sytuacji, ale moja siostra owszem. I powiem Ci tak, na początku było jej cięzko,nawet powiedziałabym bardzo ciężko. Dzieciaczki teskniły (dwie dziewczynki) i oona też. Nie umiała na początku się odnależć w nowej sytuacji. Ale mogła zawsze liczyć na rodzinę. Pomagaliśmy jej jak mogliśmy. No i z czasem przyzwyczaiła sie do tej sytuacji. Nasza pomoc w zasadzie już jest niepotrzebna. Tak więc trzymaj się, na pewno wszystko się ułoży!
 
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, jakoś będzie trzeba ten czas przeżyć.
Heh czyli teraz jestem słomianą wdową :cool2:
 
oti
moze dolaczcie do meza za jakis czas?
ja sobie nie wyobrazam siebie w polsce z mala a mojego faceta tu, wiec mieszkamy wsyztscy razem w anglii :)
 
kochani ja od ponad roku jestem słomianą wdową,mam 2 córki w wieku 4 i 6 lat.Mój mąż pracuje za granicą i do domu przyjeżdża co 3 miesiące.ja z dziećmi czasami jeździmy do niego na tydzień lub dwa.Ale jest to bardzo męczące ponieważ dzieci chcieliby tate w domu ja też.dlatego staram się namówić męża na prace w kraju,ale on chyba się za bardzo tam przyzwyczaił,ponieważ każda rozmowa na ten temat kończy się kłutnią.pozdrawiam.
 
U nas też rozłąka,ale tak na tydzień. Mąż jeździ tirem gł. Francja i wschód. Czasami wkurza mnie taka sytuacja,bo nigdy nie ma go w domu,a jak jest to często kłócimy się z braku dogrania. Z powodu kłótni cieszę się jak już jedzie (w domu jest na weekend albo nawet nie cały:baffled:) i tak w kółko.
 
reklama
Witam Was serdecznie.

Jestem z Poznania , mam 22 lata ,Mąż wyjechal kilka dni temu do Angli.... zobaczymy sie najprawdopodobniej za 3 miesiace...

Czuje sie zle... jestem przygnebiona, smutna ,a jak moj Ukochany dzwoni to mu ciagle placze... ;(

Mamy 2 letniego synka -tylko On powoduje ze sie usmiecham.
Mam o tyle nieciekawa sytuacje ze mieszkam z tesciowa....
Siedze sama z Malym w pokoju , niechce mi sie z nia rozmawiac...
Bunkruje sie...
najchetniej zaszylabym sie gdzies... przespala jakis czas i obudzila sie po 3 miesiacach...

Dodam ze nie pracuje , co powoduje ze mam za duzo czasu wolnego i mysle o tym co robi Moj Maz itp , nie mam zajecia :(
 
Do góry