Metoda Montessori

[solina]

Ale te metody są dobre.. i o ile dobrze wiem to w większości przedszkoli są stosowane.. mój mały.. już duży bo 6 lat to się tam dużo nauczył. Albo po prostu mam zdolnego syna

 

[anka.930]

Mi osobiście bardzo podoba się metoda Montesorri. Dzieci uczą się samodzielności, dyscypliny, ale tez potrafią się bawić. Często rozpieszczamy nasze maluchy, co jest oczywiście zrozumiałe, ale to jest zaskakujące jak naprawdę 4 latek może być samodzielny

 

[olmira45]

Planuje zapisanie syna do przedszkona. Jedno z branych przeze mnie pod uwage prowadzi edukacje metoda Marii Monterssori. Moze wasze dzieci chodzily lub chodza do tego typu przedszkola. Jesli tak to prosze o uwagi na ich temat. Slyszalem bowiem skrajnie rozne opinie, a chcialbym wiedziec czy dziecko bedzie sie dobrze czulo w takim przedszkolu. Prosze o wszelkie uwagi.

Idea Montessori jest piekna i naturalna, gorzej z realizacją i organizacją A na podwórku?Teraz, kiedy jest gorąco dzieci spędzaja tam mnóstwo czasu. Dzis miałam okazję obserwować panią nauczycielkę w ogródku prywatnego przedszkola Montessori w Centrum Warszawy blisko Metro Politechnika. Dzieciaczki bawiły sie bardziej grzecznie lub mniej,a właścicwie nudziły sie, a pani pokrzykiwała na nie siedząc na krzesełku i nóżki opuchnięte zapewne od upału trzymając na mniejszym żółtym krzesełku. Każdy by tak chciał pracować! Tylko,że rodzice tych dzieci płacą 1400zł za kreatywność, opiekę, nauczanie i wychowanie swoich dzieci,a także organizowanie im czasu. Taka opieka dobra była w okresie PRL w państwowych placówkach. Montessori? Chyba nie to na ul.Ja...j

 

[olmira45]

Idea Montessori jest piekna i naturalna, gorzej z realizacją i organizacją A na podwórku?Teraz, kiedy jest gorąco dzieci spędzaja tam mnóstwo czasu. Dzis miałam okazję obserwować panią nauczycielkę w ogródku prywatnego przedszkola Montessori w Centrum Warszawy blisko Metro Politechnika. Dzieciaczki bawiły sie bardziej grzecznie lub mniej,a właścicwie nudziły sie, a pani pokrzykiwała na nie siedząc na krzesełku i nóżki opuchnięte zapewne od upału trzymając na mniejszym żółtym krzesełku. Każdy by tak chciał pracować! Tylko,że rodzice tych dzieci płacą 1400zł za kreatywność, opiekę, nauczanie i wychowanie swoich dzieci,a także organizowanie im czasu. Taka opieka dobra była w okresie PRL w państwowych placówkach. Montessori? Chyba nie to na Jaw....j w W-wie!!!

 

[Mamoja]

Też się zastanawiam w przyszłości dla aktualnie bobasa…. Po przeczytaniu założeń tej metody stwierdzam, że moja mam (chyba) nieświadomie w dużej mierze ją stosowała w domu 1 - jest pedagogiem więc może ma „naturalne czucie”. Wiele z opisanych założeń, przykładów stosowałam wobec starszego dziecka (obecnie 12 lat) zupełnie nieświadoma ze wpisują się w ta metodę - córka miała niskie łóżko, niska półeczkę, stoliczek, krzesełko, swoją półeczkę w kuchni gdzie miała i naczynia i przekąski, często bawiłyśmy się makaronem, ryżem, galaretkami. Nie miała z założenia tony zabawek, ale starałem się by dużo doświadczała.

 

[Madame JS]

Moje dziecko jeszcze nie chodzi do przedszkola Montessori. Ale planuję córkę zapisać. Przedszkole to zaczyna się od 2,5 roku. Przeczytałam założenia Montessori i przekonują mnie. Faktycznie w normalnym otoczeniu dzieci nie wychowują się jedynie z dizecmi w tym samym wieku. Ale z dziecmi w różnym wieku. A metoda ta moze przynieść wiele pożytku.

Swoją drogą dzieła Marii Montessori zostały ostatnio wydane przez PWN. Warto zajrzeć.

Na pewno jest to świetna rzecz dla małych dzieci i ich rozwoju. Ale... co potem? Szkoła w tym samym stylu? Podstawowa, średnia? Przerwanie tego typu nauki i trudne przeniesienie do "standardowego"?
Miałam uczniów przepisanych przez rodziców np. w IV, V klasie do szkoły "tradycyjnej" ze szkoły bez oceniania, bez testów, z opinią o wysokim potencjale intelektualnym, dojrzałości... "Normalna" szkoła była dla nich traumą... Począwszy od podejścia po kwestię nakładu pracy i wymagań. Które, nie twierdzę inaczej, są do zreformowania - ale na razie jest jak jest...
W wielu szkołach steinerowskiego modelu można dojść do "matury", tylko pytanie, co potem. Nie zawsze łatwo jest takim osobom odnaleźć się w dorosłym życiu profesjonalnym, na rynku pracy, na studiach.
Koleżanka bardzo wierząca w tę metodę (ale w odniesieniu do tylko jednego ze swoich dzieci, które jej zdaniem takiego systemu potrzebowało) w momencie liceum zapisała córkę do tradycyjnej szkoły (choć prywatnej). Przestawienie się nie było łatwe, ale dziewczyna jest bardzo "otoczona" przez mamę i rodzinę, więc daje radę.

 

[jagunka]

My mamy "obrazki dla maluchów, dobre wychowanie", dużo obrazków, mniej tekstu. Corka bardzo lubi właśnie ze względu na ilustracje i scenki z życia wzięte ALE mówiąc szczerze nam treść nie odpowiada i własnym językiem opowiadam to co jest na ilustracjach (oczywiście to co nam nie odpowiada dla innych może być ok to moja subiektywna opinia)
Wiele dobrych wartościowych ksiażek tego typu ma również Bookolika - zerknij sobie również na ich dział z ksiązkami edukacyjnymi.