reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Miał ktoś wywyływany porod? Mam kilka pytań

Czerwcowamama01

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
28 Marzec 2019
Postów
53
Za kilka dni mam sie zglosic do szpitala na wywoływanie prawdopodobnie bo z cukrzycą podobno nie czekają aż samo się zacznie i jak minie termin wywołują. Jak to wszytsko wygląda? Czy faktycznie to takie ciężkie i często trzeba się męczyć kilka dni zanim coś się zacznie dziać? Czy jak przyjdę do szpitala mogę liczyć że jeszcze tego samego dnia rozpoczną wywoływanie czy raczej najpierw się leży na jakiejś obserwacji i robią jakieś badania? Po ilu godzinach od rozpoczęcia wywoływania urodziłyście?
 
reklama
Rozwiązanie
Mi kazali się zgłosić tydzień po terminie. Pierwszego dnia posmarowali mnie zelem który nie dal żadnego efektu, drugiego balonik ale się wysunął, był źle zamocowany prawdopodobnie, trzeciego próba oksytocyny, czwartego balonik znowu i zaczęło się w nocy po czwartym dniu, ale szło bardzo wolno więc cały porod na oksytocynie od 2 w nocy do 11 w dzien
A można wiedzieć, jaki był powód wywoływania porodu u Ciebie ?
Od polowy ciazy mialam cholestaze ciazowa. Ostatnie 2 miesiace ciazy spedzilam w szpitalu bo wyniki mialam kiepskie. Przy cholestazie wywoluje sie porod max. w okolicy 38 tygodnia, ale mi w tym 36 tygodniu wyniki zaczely ppgarszac sie jeszcze bardziej i ryzyko ze cos sie stanie dziecku wzrastalo wiec zdecydowano o wywolywaniu porodu wczesniej. Tym bardziej ze dziecko mialo dobra wage wiec mniejszym ryzykiem byl porod w 36 tygodniu niz czekanie.
 
reklama
Za kilka dni mam sie zglosic do szpitala na wywoływanie prawdopodobnie bo z cukrzycą podobno nie czekają aż samo się zacznie i jak minie termin wywołują. Jak to wszytsko wygląda? Czy faktycznie to takie ciężkie i często trzeba się męczyć kilka dni zanim coś się zacznie dziać? Czy jak przyjdę do szpitala mogę liczyć że jeszcze tego samego dnia rozpoczną wywoływanie czy raczej najpierw się leży na jakiejś obserwacji i robią jakieś badania? Po ilu godzinach od rozpoczęcia wywoływania urodziłyście?
Po pierwsze chciałam Ci powiedzieć , że ile ludzi tyle odczuć odnośnie wywoływania porodu :) wiec nie sugeruj się innymi i nie stresuj nie potrzebnie.
Ja miałam termin porodu na 31 grudnia 2017 r. Lekarz zadecydował, że jeżeli nie urodzę do tego terminu lub po nim to 6 stycznia 2018 r mam wstawić się do szpitala. - tak też się stało. Zostałam przyjęta na oddział, potem kilka badań i kazali czekać na rozwój sytuacji. 6 stycznia to była sobota, więc cisza w szpitalu. . I u nas też cisza, nic się nie działo i z dzieckiem wszystko było super. W niedzielę na wieczornym obchodzie lekarz zadecydował, że jeśli do poniedziałku nie ruszy to rano będziemy wywoływać- na początku globulka dopochwową która miała przyspieszyć skurcze. Zestresowałam się tym i w poniedziałek koło 4 zauważyłam odchodzący krwisty czop. Okazało się , że coś ruszyło samo. Dostałam jednak też globulkę dopochwową. U mnie trwało to bardzo długo, skurcze co 3 minuty, czasem częściej a brak większego rozwarcia. O godzinie 8 rano następnego dnia (wtorek) wciąż miałam 4 cm , cała noc bardzo się starałam, ćwiczenia, piłka itd jednak nie chciało się powiększać. O 8 rano dostałam kroplówkę z oksytocyną. Wtedy zaczęło się dziać. O 11'05 córka była już z nami na świecie. Gdy byłam koło 8 cm podali mi gaz rozweselający. Bardzo mi pomógł, bo 24 godziny skurczy dały już się we znaki :) więc polecam spróbować jeżeli będziesz miała taką możliwość.
Głowa do góry, nie taki diabeł straszny :)
 
Od polowy ciazy mialam cholestaze ciazowa. Ostatnie 2 miesiace ciazy spedzilam w szpitalu bo wyniki mialam kiepskie. Przy cholestazie wywoluje sie porod max. w okolicy 38 tygodnia, ale mi w tym 36 tygodniu wyniki zaczely ppgarszac sie jeszcze bardziej i ryzyko ze cos sie stanie dziecku wzrastalo wiec zdecydowano o wywolywaniu porodu wczesniej. Tym bardziej ze dziecko mialo dobra wage wiec mniejszym ryzykiem byl porod w 36 tygodniu niz czekanie.
To dobrze, że tak szybko to u Ciebie zdiagnozowali, bo słyszałam, że z tym jest problem i lekarze często nie wiedzą, że to właśnie z nią mają do czynienia...
Miałaś klasyczne objawy tj. uporczywe swędzenie skóry? Czy jak się to u Ciebie zaczęło?
 
A u mnie z kolei było tak, że odeszły mi wody w domu. Nie miałam rozwarcia, skurcze takie sobie. Kroplówka z oxy nie pomagała i od razu po niej zdecydowano o cesarce, także ja się nie wymęczyłam, czego i tobie życzę :)
 
Ja mialam dwa wywolywane porody. Pierwszy zaczety balonikiem, po calej nocy zero postepu i z samego rana dali kroplowke z oksytocyny, pare godzin bylam do niej podloczona ale nic nie dawala i lekarz podjal decyzje o przebiciu pecherza. Od tego momentu zaczelam rodzic, porod trwal 6 godzin. Zalozenie balonika jak i kroplowka z oksy bolalo, nie tak jak porod ale jakbym miala bardzo bolesny okres. Drugi porod za to byl bajkowy. Zaczeli od zalozenia balonika na noc. Zadnych boli nie mialam ale balonik w nocy sam wypadl. Rano okazalo sie ze po baloniku mam 6 cm rozwarcia. Wzieli mnie na porodowke i podlaczyli oksy. Porod trwal 3 godziny od podlaczenia kroplowki z czego przez pierwsza godzine smieszkowalam sobie z mezem. Po godzinie wody mi same odeszly i wtedy dopiero bol zaczal sie rozkrecac. Oksy znow nie dziala jak trzeba bo mialam dziwne nieregularne skurcze jak to powiedziala polozna ale i tak poszlo szybciutko.
 
To dobrze, że tak szybko to u Ciebie zdiagnozowali, bo słyszałam, że z tym jest problem i lekarze często nie wiedzą, że to właśnie z nią mają do czynienia...
Miałaś klasyczne objawy tj. uporczywe swędzenie skóry? Czy jak się to u Ciebie zaczęło?
To już była moja druga ciąża z cholestazą. W pierwszej zaczęło się klasycznie od swędzenia, dość wcześnie, bo w 25 tygodniu. Lekarz zalecił badania, dostałam leki, po lekach wyniki się w miarę trzymały, więc długo byłam w domu i dopiero w 34 tygodniu trafiłam do szpitala. Urodziłam wtedy w 38 tygodniu, poród się sam zaczął, chociaż już była mowa o wywoływaniu.
Teraz zanim wystąpiło swędzenie to miałam profilaktycznie zlecane badania i już w 24 tygodniu wyniki były podwyższone. Niestety tym razem leki średnio działały, więc już w 29 tygodniu wylądowałam w szpitalu, żeby być pod kontrolą. Cały czas byłam na wysokich dawkach leków, a wyniki i tak były znacznie powyżej normy. Ale wszystko inne (USG i ktg) wychodziło ok, więc czekaliśmy ile się dało.
 
Ja na bolon nawet za milion nie zgodzilabym sie drugi raz.
Ale obok dziewczyna spala cala noc. Nie ma co sie sugerowac.
Jednak mimo wszystko ten balon dla mnie to jakas porazka. Myslalam, ze umre. Pozniej oksy przy tym to nic. A i tak cc. Dla mnie to ich podejscie totalny bezsens i glupta.

U Ciebie moze pojsc szybko, jednak malo ktora po balonie rodzi naturalnie. Było nas 6 tylko jedna dala rade. Ale mi sie tez zrobiło rozwarcie na 7 wiec nie ma co. Kazdy organizm inny, nie dowiesz sie z forum jak to zniesiesz.
 
Z tego co ja zaobserwowałam po moich współlokatorkach z sali to balonik im bólu nie sprawiał, ale też efektów za dużych nie było. U jednej dziewczyny tylko zadziałał po kilku godzinach, na innych salach było podobnie. Ja też miałam mieć (ostatecznie nie było), to mnie mój lekarz pocieszał, że podobno w kolejnych ciążach działa lepiej niż w pierwszej. Ale tak naprawdę to nigdy nie wiadomo - każdy organizm inny i inaczej reaguje na takie działania. No i mimo wszystko dużo zależy od tego, na ile ciało już jest gotowe do porodu.
 
Ja miałam w 36 tc wywoływany poród. Dostałam żel i bardzo szybko się zaczęło. Po Ok 5 min już czułam się jak na miesiączkę a po 15 już nie wiedziałam co się dzieje. Miałam bóle krzyżowe. Straszny ból pleców i nóg. Ale jak już urodziłam nie pamiętałam o tym bólu [emoji6]. Bardzo szybko się rozkręcało o 9 podany żel, a o 16:43 urodziłam. Ja byłam w szpitalu już dwa dni wcześniej, ponieważ musieli podać zastrzyki na płucka.
 
reklama
Mi kazali się zgłosić tydzień po terminie. Pierwszego dnia posmarowali mnie zelem który nie dal żadnego efektu, drugiego balonik ale się wysunął, był źle zamocowany prawdopodobnie, trzeciego próba oksytocyny, czwartego balonik znowu i zaczęło się w nocy po czwartym dniu, ale szło bardzo wolno więc cały porod na oksytocynie od 2 w nocy do 11 w dzien
 
Rozwiązanie
Do góry