kroolicze
Początkująca w BB
Nie wiem już co mam robić. Mój synek ma ponad miesiąc i od kąd się urodził wogóle nie sypia. Marudzi i płacze cały czas. Sposoby różne, noszenie na rekach, wożenie w wózku, bujanie na leżaczku, kładzenie na brzuszku, ciasne owijanie kocykiem, lub rożkiem go rozdrażnia, chusta tak samo. Pomagała suszarka, sam odgłos - teraz już nic nie daje :-( Delicol, Esputicon, herbata koperkowa, glukoza, zmiana diety, odstawienie produktów mlecznych, też nic
Dodam, że karmiłam piersią, ale mały się nie najadał i dokarmiam bebilonem (zmiana mleka też nic nie dała). Ze stresu tracę pokarm :-( a jak przystawiam do piersi to wierzga nóżkami, rączkami, wypluwa, z butelką rzadko, ale czasami podobnie bywa.
Czasem uda sie ze przyśnie przy jedzeniu, ale to góra na 30minut. Wieczorem za pomoca odgłosu suszarki uśnie na 2godz poczym się budzi i do rana marudzi, płacze, nic na niego nie działa.
POmocy, tracę siły, popadam w depresję, coraz bardziej się denerwyje. Nie wiem co robić, jestem w rozsypce.
Dodam, że lekarz nie stwierdził nic niepokojącego, a mały usypia na spacerze, ale jak tylko stanę z wózkiem to płacze...
Dodam, że karmiłam piersią, ale mały się nie najadał i dokarmiam bebilonem (zmiana mleka też nic nie dała). Ze stresu tracę pokarm :-( a jak przystawiam do piersi to wierzga nóżkami, rączkami, wypluwa, z butelką rzadko, ale czasami podobnie bywa.
Czasem uda sie ze przyśnie przy jedzeniu, ale to góra na 30minut. Wieczorem za pomoca odgłosu suszarki uśnie na 2godz poczym się budzi i do rana marudzi, płacze, nic na niego nie działa.
POmocy, tracę siły, popadam w depresję, coraz bardziej się denerwyje. Nie wiem co robić, jestem w rozsypce.
Dodam, że lekarz nie stwierdził nic niepokojącego, a mały usypia na spacerze, ale jak tylko stanę z wózkiem to płacze...