reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mieszkanie z teściami,a wychowanie dziecka

Dołączył(a)
16 Styczeń 2014
Postów
6
Cześć dziewczyny.Mam 20 miesięczną córeczkę.Od 5 lat mieszkamy u teściów.Rozpoczęliśmy budowę domu i nie bedziemy mogli sie wyprowadzić bo szkoda wywalać pieniądze na wynajem.Problem w tym,że moi teściowie chcieliby mieć ostatnie słowo jeśli chodzi o wychowanie i wszystko inne z córką związane.A to ze trzeba ja ubrać bo zimno,rozebrac bo gorąco.Jak wołam,żeby przyszła zjeść to za chwilę bo teraz bajke ogląda i będzie płakała.Zawsze kontrola co córce gotuję.Mnóstwo innych niby drobnych rzeczy,które w końcu doprowadzaja mnie do szału.Staram się stawiać granice,że to ja jestem matką,ale jednak mam szacunek do tesciów tym bardziej,że mieszkamy w ich domu.Nie mam przez to pewności siebie jako matka.Zawsze jak czegoś jej zabronię to gdzies z tyłu głowy mysle sobie co na to teściowie.Zeby tylko nie gadali za plecami,ze zła matka.Wiem,byc moze schizuję,ale chyba juz tak w to wsiąkłam,że wszystkim się przejmuję.Chciałabym byc bardziej pewną siebie matką wiedzieć ze dobrze robie.Dziewczyny, czy ja może przesadzam?
 
reklama
Ja jestem zdania, że świeżo upieczeni rodzice od początku powinni mieć, nawet wynajmowane, nawet kawalerkę, nawet komunalne, ale swoje. Nie wiem co Ci poradzić w Waszej sytuacji, jasne, że powinnaś im prosto powiedzieć,że nie życzysz sobie wtrącania się, ale znając teściów to różnie to odbiorą, i jeszcze będą źli..
 
Musisz stawiac granice, ale tez spokojnie porozmawiac i wytlumaczyc swoje stanowisko tesciom. Jak sa normalni to sie nie obraza a jak nie no to trudno bo potem tylko Ty bedziesz sobie pluc w brode ze nie wychowalas tak jak chcialas.
Wynajmowac sie nie oplaca zdecydowanie przy budowie domu. Chyba ze kogos na to stac. Jeszcze troche przetrwacie, ale rozmowa i sensowna argumentacja powinna rozwiazac problem (ale Twoj maz tez musi zajac stanowisko w tej sprawie).
 
Porozmawiaj z nimi, powiedz co Ci się nie podoba (delikatnie oczywiście) a potem bądź stanowcza i konsekwentna. Faktycznie, zatrudnianie opiekunki, gdy córką ma się kto zająć jest bez sensu, zresztą konflikt z teściami byłby wtedy pewny.
 
z pewnością nie przesadzasz stawiając granice i nie powinnaś się zbytnio przejmować tym że mogą cię obgadać na mieście, to wasze dziecko, z teściami tak to niestety bywa że lubią się wtrącać bo przecież wszystko wiedzą lepiej bo już swoje odchowali ;-) jedyne wyjście to zawsze podziękować za dobre rady, ale dodać że chcesz sama decydować, trzeba w tym znaleźć złoty środek, czyli z jednej strony podkreślać, że się szanuje pomoc i rady teściów a z drugiej podkreślać że jest się rodzicem i ostatnie zdanie należy do ciebie i męża ... to nigdy nie jest łatwe ale jak im zbyt dużo pozwolisz to całkiem cię zdominują co niekoniecznie będzie dobre dla dziecka, nasi rodzice i teściowie mają często dobre rady ale niestety większość opinii jest przestarzała i nie ma już dziś odniesienia :-( co istotne zawsze zanim coś powiesz zastanów się co to da i po co to robisz, tzn. jeżeli np. chodzi tylko o obejrzenie do końca bajki to faktycznie nic się nie stanie jeżeli poczekasz te 5 czy 10 minut, bo przecież nie chodzi tylko o to aby postawić na swoim tylko żeby myśleć o dziecku i o tym czy faktycznie stanie mu się krzywda gdy obejrzy tę bajkę do końca a zje troszkę później ;-) nie dajmy się zwariować bo wiadomo że ze względu na sytuację zawsze będziesz reagować nerwowo na każdą odpowiedź teściowej bez względu czy jest dobra czy zła ;-) doskonale cię rozumiem bo też mieszkam z teściami i z początku było gorzej ale jakoś moje powolne i ciągłe tłumaczenia dały efekt i dziś już wiedzą (przynajmniej teściowa bo teść jest niereformowalny ;-)) że to ja decyduję, oczywiście jak już coś tłumaczyłam to starałam się to robić w ten sposób, że mówiłam co konkretne zachowania dają i czego powinno się unikać a nie na zasadzie "ja jestem mama i to ja decyduję", po prostu tłumaczyłam dlaczego uważam że TAK (a nie inaczej) będzie lepiej ;-) oczywiście jeżeli chodzi o teścia to wciąż zdarzają się sytuacje że cokolwiek bym nie zrobiła to i tak zrobiłam źle ale po prostu nauczyłam się na to nie reagować ;-) w ogóle ;-) bo wiem że jemu i tak nie będzie pasowało więc nawet nie zaczynam dyskusji ;-) powodzenia wytrwałości i jak najszybszej wyprowadzki życzę ;-)
 
To ciężki temat. Dziadkowie zapominają, że to małe biegające dziecko nie jest ich, tylko ich syna, czy córki i wtedy rodzą się konflikty. Wystarczy rozmowa, lub po prostu zabranie dziecka od dziadków. Lub wyprowadzka na jakiś tani wynajem.
 
Do góry