reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mieszkanie z teściową

Onna24

Początkująca w BB
Dołączył(a)
31 Październik 2017
Postów
19
Witajcie muszę się kogoś poradzic mieszkam z moim partnerem u jego mamy dokladnie mamy i jej partnera. Mamy jeden pokój spodziewamy sie dziecka jestem w 30tc. Niejednokrotnie chciałam porozmawiać z partnerem ze tak mieszkac mieszka się nie da na dłuższą metę mieszkanie jest bardzo małe pokoje przechodnie. Ale on stwierdził że nie będzie wynajmowal i płacił za wynajem ostatnio znów zaczęłam temat ze trzeba będzie cos pomyśleć w przyszłości bo tak sie nie da mieszkac i ja jak każda kobieta chciałbym miec swój kat moc zapraszać kogo chce i robić co chce i kiedy chce bo tu sie nie czuje swojo, stwierdził że nie wie o co mi chodzi ze nic mi nie pasuje i jak mam się czuc lepiej to mogę iść mieszkac do siebie tzn do moich rodziców i ze nie widzi problemu. Czy to normalne zachowanie mężczyzny którego kobieta spodziewa sie dziecka ? Wydaje mi sie ze nie co o tym myślicie? Proszę o opinie i porady ja juz mam dosc.
 
reklama
Rozwiązanie
Do normalnych zachowań to na pewno nie należy ponieważ mężczyzna powinien zapewnić dobre warunki dla matki i dziecka a mieszkanie u "teściowej" jednak nie działa korzystnie na rozwój dziecka jak i małżenstwa
Witajcie muszę się kogoś poradzic mieszkam z moim partnerem u jego mamy dokladnie mamy i jej partnera. Mamy jeden pokój spodziewamy sie dziecka jestem w 30tc. Niejednokrotnie chciałam porozmawiać z partnerem ze tak mieszkac mieszka się nie da na dłuższą metę mieszkanie jest bardzo małe pokoje przechodnie. Ale on stwierdził że nie będzie wynajmowal i płacił za wynajem ostatnio znów zaczęłam temat ze trzeba będzie cos pomyśleć w przyszłości bo tak sie nie da mieszkac i ja jak każda kobieta chciałbym miec swój kat moc zapraszać kogo chce i robić co chce i kiedy chce bo tu sie nie czuje swojo, stwierdził że nie wie o co mi chodzi ze nic mi nie pasuje i jak mam się czuc lepiej to mogę iść mieszkac do siebie tzn do moich rodziców i ze nie widzi problemu. Czy to normalne zachowanie mężczyzny którego kobieta spodziewa sie dziecka ? Wydaje mi sie ze nie co o tym myślicie? Proszę o opinie i porady ja juz mam dosc.

Znam ten ból, ja mieszkam z mężem u jego rodziców, mamy córkę 8-miesięczną i jeden malutki pokój. Chętnie bym sie stąd wyniosła, ale planujemy budowę domu i jednak wolimy te 2tys odłożyć niz dac za wynajem. Co prawda dokładamy sie do rachunków, za naszą córkę która tak naprawde niewiele zuzyje również musimy płacić jak za osobę dorosłą tak że.. mam również dość tego, ze ta kobieta uprzykrza mi życie, rządzi moim dzieckiem, przychodzi i grzebie po naszych prywatnych rzeczach, a nawet mnie wyzywa od ku*w tylko dlatego, że nie mam rodziców, że jestem niewychowana itd. Stale tylko komentarze, że tego nie wolno bo nie jesteśmy u siebie, wszystko ją interesuję, gdzie kto jedzie, a po co, a to, a tamto.. Wyobraź sobie, ze jak kupilismy mleko dla córki to robiła nam wojne ze my dziecku mleko kupujemy, a ona pieniędzy nie ma i moglismy jej dac te 200zł a nie na dziecko wydawać... szkoda gadać...
Kochana Ty potrzebujesz spokoju i niestety go nie masz. A stres w ciazy szkodzi, ja raczej przez to urodzilam ponad 2 tyg przed terminem. Szkoda, ze masz tak nieodoowiedzialnego chlopaka. Moj maz po porodzie tez potrafil z kolegami wychodzic na cale nocki na ryby. Zycze Ci duzo sily i oby jak najpredzej poukladalo sie z mieszkaniem.

Teraz jak sie przeprowadzamy i widze jak mezowi to nie pasuje, to czasem mam watpliwosci czy dobrze robie. Tesciowa duzo placze, wrecz histeryzuje i w ogole ze mna na temat wyprowadzki nie rozmawia, tesc to samo. Tylko o "du*ie marynie"... Porazka. Jakbym co najmniej im syna na drugi koniec swiata wywozila albo jakby go mieli juz nigdy wiecej nie zobaczyc, a on tam bedzie codziennie u nich w domu i tak. Z reszta przypomnialo mi sie jeszcze, ze tesciowa po weselu na poprawinach tak przerazliwie plakala jakby jej syna zabili... a my przeciez u nich mieszkalismy.

Chyba bede musiala dlugo poczekac na szczescie ze strony meza :( Licze, ze jak pomieszkamy troche sami to doceni mozliwosc oddzielnego mieszkania.

@Black Pearl powiedz jak to bylo juz po przeprowadzce. Maz sie w koncu przekonal, docenil niezaleznosc?


Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Czesto poruszam ten temat z partnerem mysle ze w tym roku juz sir wyprowadzimy on tez nie chce tak mieszkac tale jesli chodzi o jego podejscie to mnie denerwuje bo ile razy bym cos nie powiedziala to on a co Ci teraz poradze no ale mogl myslec wczesniej nie dowiedzial sie ze bedzie mial dziecko dzien przed narodzinami niestety jest nieodpowiedzialny i nie myslal za bardzo wczesniej przykro mi to pisac bo gk kocham jest dobry dla mnie dla dziecka ale wlasnie brakuje takiego zdecydowania w dzialaniu moze sie to zmieni mam nadzieie. A co do tesciowej nie jest az tak zle bo partner tez jej odpowie jesli cos mu nie pasuje jesli chodzi o mnie to wole powiedziec jemu zeby w razie co jej powiedzial. Jestem taka ze potrafie tez odpowiedziec czasem ale delikatnie i wlasnie ona to odbiera ze jest ok ale nie chce zaczynac bo wlasnie nie jestem u siebie, male mieszkanie musze ich widywac pare razy dziennie wiec gdyby byla klotnia nie chce zeby ktos sie krzywo na mnie patrzyl albo obgadywal wtedy jeszcze gorzej sie bedzie mieszkalo szanuje ich denerwuja mnie tesciowa i jej partner bardziej irytuja czasem zdaje sobie sprawe ze pewnie ja ich tez :-) normalne jak sie mieszka razem jeszcze w tak malym mieszkaniu partner ma zamiar za miesiac jechac za granice i jesli wszystko dobrze pojdzie ja dojade do niego w tym roku mam nadzieje ze sie uda ale jesli cos nie pojdzie to mam nadzieje ze partner wezmie sprawy w swoje rece i tak czy siak sie wyprowadzimy czy mialoby to byc za granica czy tu. Takze trzeba zyc dalej dobrze ze juz zaczyna sie wiosna czlowiek bedzie mogl wiecej czasu spedzac na powietrzu i nie bedzie siedzial w domu i myslal :-) zycze wszystkim Paniom wszystkiego dobrego i wytrwalosci w mieszkaniu z tesciami jesli jest zle i zycze zeby bylo lepiej :-)
 
Jesli moge cos poradzic to zamiast wynajmowac za 1000zl wezcie kredyt kupcie swoje i splacajcie po te 1000zl kredyt ,a zawsze bedziecie na swoim i nikt was z domu nie wyrzuci czy nie rozwiaze umowy,mieszkanie z tesciowa nie jest fajne,ja sobie poradzilam fakt faktem nadal lubi wtykac nos ale taki jej urok,grunt to miec swoje zdanie ;)

Napisane na HTC One M9 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Nam ksiądz przed ślubem (genialny facet) powiedział jedną radę NAJLEPSZE MAŁŻEŃSTWO MOŻE ROZBIĆ TEŚCIOWA nie ważne z której strony i żeby jak tylko się da odwiedzać rodziców raz w miesiącu na niedzielnych obiadach.
W Naszym przypadku NIE JEST TO MOŻLIWE. Na kredyt czy najem nas nie stać, na mieszkanie od miasta czekamy już kilka lat więc się tułamy... Początkowo mieliśmy użyczony dom z kawałkiem ogrodu - spełnienie moich marzeń gdyby nie siostra właścicielki która pod Naszą nie obecność węszyła po kątach... Także koniec końców wyprowadzka. Mieszkanie u teściów nie sprawdziło się. Po pierwsze warunki z roku na rok coraz gorsze do wychowywania dzieci (od imprez po blady świt do zwyczajnie olbrzymiego bałaganu w domu i wokół domu) wróciliśmy do moich rodziców. Początkowo chwilę mieliśmy dla czwórki my plus dwoje dzieci jeden pokoik, potem i do teraz dwa. Co nie zmienia faktu (mimo, że to moi rodzice) że tak się nie da żyć. To bardziej funkcjonowanie, egzystowanie a nie życie pełną parą. Z teściami w tej chwili relacji w ogóle nie mam - tak nam wyszło wspólne mieszkanie, a z moimi rodzicami dość częste niesnaski. I naprawdę jeśli tylko istnieje możliwość własnego kąta - bierzcie kredyt i nie zastanawiajcie się. Zgłoście do gminy po socjalne czy komunalne mieszkanie, byle byście byli na swoim.
Ja już nie chce pisać, że facet przy swojej matce zawsze będzie małym kochanym pączusiem, którym mamusia się zajmuje bo ta zła baba co go uwiodła na pewno go zaniedbuje i nie traktuje z należytą wyniosłością. A on wdzięczny syn będzie na każde matki skinienie jak rycerz w lśniącej zbroi. I to wbrew pozorom jest naturalne, ale lepiej to ukrócić izolując jedno od drugiego :)
 
może jest mu wygodnie mieszkać z mamusią, po porodzie mimo ciasnoty uwierz, ze i tobie (o ile teściowaa jest okey) też Ci wiele pomoze, bo kazda chwila, kiedy zajmie się dzieckiem sprawi, ze bedziesz mogła odpocząc. ale przeciez taki stan rzeczy nie moze trwać wiecznie.
a co do wynajmowania, to tak jak sie oritntuje w lodzi to koszt mieszkania dwupokojowego ze wszytskimi oplatami zaczyna sie o od 1350, wiec o ile mozecie sobie pozwolić, to wezcie kredyt i płaćcie na swoje :)
 
Poczytałam i aż mnie ciarki przeszły, dziewczyno, co Ty z tym facetem jeszcze robisz? Rozumiem, że dziecko w drodze ( pewnie już nie w drodze tylko na świecie, skoro post z zeszłego roku) że niepewna przyszłość, że brak finansowego zabezpieczenia, ale na litość boską nie można tego tak zostawić. Skoro facet nie dorósł do roli ojca to nie powinien nim być. Na Twoim miejscu wróciłabym do rodziców i zabroniła zbliżać się do dziecka po porodzie. Jeśli naprawdę mu na Tobie zależy to weźmie się w garść i jakiekolwiek kroki podejmie, a jeśli nie ... trudno, nie zasługuje na Ciebie i dziecko. Też mieszkałam z teściami, ale w każdej chwili mogłam na męża liczyć, pomagał mi, troszczył się, zajmował się dzieckiem, kiedy ja czułam się gorzej, bywało, że grubo po 22 biegał do sklepu po colę, jak się skończyła (tylko to mi na mdłości pomagało). Kiedy córka podrosła zaczęliśmy wynajmować mieszkanie, ja wróciłam do pracy. Kredytu nie dostaliśmy, bo bank uznał, że mamy za małe dochody, socjalnego mieszkania nie dostaliśmy, bo dochody były za duże, mąż nie chciał płacić wynajmu, więc wyjechaliśmy i mieszkamy już od 2 lat w UK. Jeśli ludziom zależy na sobie nawzajem i chcą tworzyć rodzinę, to nie myślą tylko o sobie, nie patrzą na własną wygodę, wspierają się zamiast blokować. Może zamiast grać powinien znaleźć dorywczą pracę, żeby dorobić i wynająć mieszkanie albo wziąć kredyt? Może powinien za przeproszeniem ruszyć tyłek, żeby ciężarnej partnerce przynieść te przysłowiowe pączki ze sklepu? A co z Tobą? Ciągłe ustępowanie w końcu Cię zniszczy, już masz wyrzuty sumienia, obwiniasz się o tę sytuację. Co będzie za jakiś czas? Jak długo można rezygnować z siebie i własnych potrzeb? A jak dziecko zacznie w nocy płakać? Zacznie raczkować, przemieszczać się po domu? Każdy wiek ma swoje prawa, teściowa ma prawo oczekiwać spokoju, bo to w końcu jej dom, Ty masz prawo do decydowania o tym co i kiedy robisz, jesteś młoda, masz swoje plany i pomysły, NIKT nie ma prawa Cię blokować. dziecko będzie miało swoje potrzeby. Rodzina powinna mieszkać osobno.
 
Podstawa to mieć oparcie w partnerze. My mamy kiepska sytuację ponieważ mąż dużo w ten dom zainwestował, choć my mieszkamy na górze teściowie na dole to dom jest zapisany mężowi, bo on w cały inwestowal. Opłaty płacimy pół na pół, kuchnia oddzielna.Ale najbardziej wkurza mnie to że jak mąż idzie do pracy rano to ja jakoś muszę egzystować z tesciami, nawet na werandzie spokojnie nie można posiedziec bo teściowa też tam siedzi nawet kilka godzin na dzień i wszystko obserwuje. Nie wtrąca się do nas, ale i tak jej nie lubię. Teściu jest wporzadku bardzo, ale ona jest wszędzie. Albo siedzi w kuchni i muszę ją minąć za każdym razem gdy idę do łazienki albo na werandzie. Mąż ma kilkoro rodzeństwa i teściowa nie traktuje ich jednakowo. My się mamy do wszystkich dostosować. Oczywiście z jego strony przychodzi cała chmara gości na jedne i drugie święta i inne imprezy a my mamy koło nich skakać. Mąż się kłóci o to że swoją matka a ona zaraz zwala winę na nas. Oczywiscie dodam że nigdy nie Zaprosiła moich rodziców czy mojego brata z żoną. Rodzice byli u mnie może dwa razy a brat też. Wtedy jak ja ich zaprosiłam z mężem. Mąż oczywiście często ich zaprasza. Teściowa oczywiście z siebie robi ofiarę i z reszty swoich dzieci a mu jesteśmy najgorsi
. Dodam że wokół nigdy nie zapyta nawet o zdrowie moich rodziców. Najważniejsza jest ona i reszta jej dzieci. Ja sama jestem matka Dwulatka i jestem w ciąży i nie mam możliwości iść do pracy. Dodam że teściowa wogole mi przy dziecku nie pomaga. Do żłobka go nie dam bo daleko a poza tym o tak zaraz będzie miał brata to i tak będę w domu. Podniescie mnie na duchu...
 
reklama
Do góry