reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój synek umarł

Dołączył(a)
25 Styczeń 2013
Postów
2
Mój synek umarł

Jakże brakowało mi pustkowia, skalistego milczenia,
Zapachu morza w oddaleniu na straży.
Uważnego i wścibskiego lisa i tej burzy,
Z której środka wydobywały się takie grzmoty, że eh!
Nam już się tu nie przytrafi nic.

Mogę stać, poruszać ustami i w końcu za którymś razem
Wymamrotać coś, co będzie przypominało imię,
Ale będzie zaledwie słowem, które naciągnie moje mięśnie,
Przyspieszy oddech i zaciśnie palce na kilka chwil,
Kiedy mu na to pozwolę, gotowa natychmiast się wycofać,
Gdyby znalazł się ktoś, kto wykona za mnie całą robotę –
Będzie oddychał, oddychał, oddychał tak długo,
Że sam wciśnie ,,stop”. Ty tylko mów.
Zacznij opowiadać o moim dziecku –

Ileż było zmartwień z jego powodu. Nijak byś nie zgadł.
Umarło. Mój synek umarł, gdy miał cztery lata,
A mi się zdawało, że był już bardzo stary i mądry,
Wychowując mnie. Nie dokończył tego, co zaczął.
Pobiegł dokądś drobiąc po parkiecie bosymi stopami,
To przecież dziecko!

Męczy mnie detal i pamiętanie wszystkiego,
Muszę znaleźć jakiś pretekst na przerwę, oderwać się stąd,
Dotrzeć do innego pustkowia: uda się, nie uda, uda –
Zbyt ciężka, by dać się chwycić przesuwam się na północ,
Płynę strumieniami, wylewam się ze skał,
Wzbieram u stóp, do rana przebrnę dalej nad oleistymi,
Makrelowymi płatami chmur,
Pachnącymi jak kawałek roztapiającego się masła,
Ale nie obchodzi mnie teraz, gdzie jestem,
Kiedyś wywietrzeję, trzeba to tylko przeczekać.

autor: Marzena Broda
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry