reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Moja przygoda z KRAAMZORG

Iskierka71

Fanka BB :)
Dołączył(a)
10 Kwiecień 2011
Postów
1 832
Miasto
Zegveld
Proponuję wymianę doświadczeń na temat kraamzorgu jaki miałyście po porodzie. Napiszcie z czego byłyście zadowolone, a z czego mniej lub wcale.

Moja corka Olivia urodziła się w poniedziałek 2 lipca 2012 roku o godzinie 13.28. Bardzo szybko, bo jeszcze tego samego dnia o godz. 16.00 byliśmy w domu. Jeszcze ze szpitala dzwoniliśmy do KRAAMZORG DE WAARDEN zawiadamiając ich o urodzeniu dziecka. Drugi raz dzwoniliśmy już z domu, z informacją, że własnie do niego wróciliśmy.
O 17.30 przyjechała do nas pani Kraamzorg, która niemal z mety wygoniła mnie do łóżka...
Siedzialam przy stole w salonie i rozmawialam ze znajomymi, którzy odbierali mnie ze szpitala, a tu nagle wpada obca "baba" i zaczyna dyrygować....
No cóż, trzeba się bylo podporzadkować. Pomaszerowalam do sypialni, przebralam się w piżamkę i grzecznie polożylam do łożka. Na szczęście córka byla cały czas przy mnie i mogła mi pomóc w komunikacji.
Kraamzorgowa obejrzala mnie - krocze i brzuch, obejrzała małą i zadecydowala ze obie mamy iść spać. Oczywiście zaczęła marudzić, że łożko nie jest odpowiednio podwyższone. Ja podłożyłam dodatkowe materace, ale i tak bylo nisko - tylko 60 cm zamiast "ustawowych" 80... Obiecalam polożyć jeszcze jeden materac...
Zaczęła też tłumaczyć mi metody karmienia piersią - mialam karmic po 10 minut z każdej piersi, zachowując 10 minutowy odstęp - i tak co 3h. W nocy mam sobie nastawić budzik by nie zapomnieć nakarmić dziecka co 3h. Popatrzylam na nią z politowaniem... Karmilam starsze dzieci piersią i ZAWSZE na żądanie, a nie wg zegarka... W dodatku każde karmienie mialam zapisywac w specjalnym zeszycie zwanym ZORGPLAAN. Oprócz tego mialam zapisywac czy mala zrobila kupkę, siku no i temperaturę.
W czasie gdy mąż przyniósl mi obiad, pani z Kraamzorg zabrala się za domowe porzadki.... Wyszorowala prysznic i toaletę oraz włączyla pranie... Ciekawa bylam co ona tam załączyla, bo kosz był niemal pusty...
Wreszcie poszla sobie zapowiadając się na rano - pomiędzy 8.00 a 9.00.
Nastawione przez nią pranie wypralo się... dopiero rano, bo moja pralka nie zawsze zaskakuje i trzeba ją pilnować - czasem ponownie otworzyć i zamknąć drzwiczki, czasem kilka razy nacisnąć na guziczki zanim ona zacznie prać. Pralka więc byla nastawiona, ale caly czas stala w miejscu, program nie dzialal. Mąż z córką zbyt późno to zauważyli i włączyli ją prawidłowo, ale o 23.30. Gdy rano zobaczylam co mi tam wyprala to troche sie wścieklam - zwykle bluzki ktore normalnie piore na 60 stopni wyprala mi z flauszowymi narzutami na 40 stopni. Na dodatek załączyla mi jakiś program "ekonomiczny" trwający "tylko" 2h45m....
Następnego dnia (wtorek) juz o 8.00 rano dzwonili do mnie, ze owszem kraamzorg przyjdzie, ale póżniej, o 11.00, potem drugi telefon, ze o 12.30.
Ostatecznie przyszla o 12.30. Kategorycznie zabronilam wlaczac pralki tłumacząc ze mąż sam zrobi pranie.
Z karmieniem poradzila mi podobnie jak jej poprzedniczka - co 3h i jeszcze dziwila się, że malej spadla waga do 2600. Przemilczalam, ale po jej wyjsciu robilam swoje - mala przy piersi na kazde żadanie. Dzieki temu mala zaczęla ssać i to pomimo moich bolących i krwawiacych brodawek...
Mąż z córką korzystając z wizyty Kraamzorgu pojechali do gemente zarejestrować Olivię, a kraamzorg znow wysprzatala mi lazienke, toaletę, dala czas na prysznic i pytala o zmianę pościeli. Powiedzialam ze przebieraliśmy dziś rano i ze zadnego dodatkowego materaca nie bedzie, bo to jest niebezpieczne dla mnie i dla malej - lozko coraz bardziej miękkie, ja zapadajaca się w nim przy każdym ruchu... Kraamzorg stwierdzila ze nie ma problemu. Zmierzyla i zwazyla dziecko, pobawila je troche, zrobila mi salatkę z owocow i poszla.
Następnego dnia podobnie - wysluchala jak mala spala w nocy, zważyla, zmierzyla, posprzątala, pobawila dziecko i... załączyla pranie:baffled: Tzn wlozyla pranie do pralki i poprosila męza by zalaczyl pralkę. Co włożyla do prania? Ciuszki malej, pieluszki, ręczniki oraz ... moją i córki bieliznę - moje majtki po porodzie i córki majtki poi okresie. Zdębialam. Bylam jeszcze ciekawa jakiego proszku użyla, ale ani corka ani mąż nie wiedzieli. Znów zrobila mi salatke z owocow, pozwolila się przespać i wreszcie sobie poszla. Mialam troche zlosci, bo nie lubię jak mi sie ktoś szarogęsi po mieszkaniu.
W kolejnym dniu to samo, z jednym wyjątkiem - nie prala prania, za to poskladala wszystkie rzeczy od malej i bez prasowania schowala je do szafki:baffled: Kolejny zonk...
Już wcześniej wytłumaczylam jej, ze nie będę karmić dziecka wg jej dyrektyw, bo skoro dziecko głodne i waga spada, to trzeba karmić na każde rządanie. O dziwo zgodziła się ze mną i nawet zauważyla, że codziennie waga wzrasta o 20g. Niby niewiele, ale zawsze to coś.
W czwartek wieczorem przyjechali teściowie i postanowilam zrezygnować z kraamzorgu. W piątek rano odwiedzil mnie położnik i po konsultacji z nim moglam zrezygnować z kraamzorgu. Pani nie byla zbytnio zadowolona, ale mialam to w nosie. Teściowa przyjechala do pomocy a nie na wczasy, więc będzie sprzątać i gotowac, a jak bedzie potrzeba to i dzieckiem się zajmie. Na dodatek wlasnie tej nocy mala po raz pierwszy przespała od 2.00 w nocy do 6.00 i potem do 10.00 rano więc ja bylam wyspana i wypoczęta.
Kraamzorg probowala jeszcze wymusić konieczność przychodzenia do mnie przynajmniej na godzinę - zeby zmierzyć i zważyc dziecko, ale po telefonie do położnika zrezygnowala i z tego.
Zostawila odpowiednie dyspozycje co do dalszego karmienia, podawania witamin i pielęgnacji, potem pożegnala się i tyle ją widzieli:-).
Ja mogłam wreszcie powoli wrócić do normalności - wynieść dodatkowe materace i położyć się na normalnym, swoim łóżku. Wreszcie się wyspałam i nie wstalam połamana jak paralityk.
Kraamzorg to nie jest zły pomysł, szczególnie gdy kobieta nie ma żadnej innej pomocy (mąż, mama, teściowa). Jednak my Polki jesteśmy nauczone innych standardów opieki niemowląt i wiele spraw trzeba brać z przymrużeniem oka.
 
reklama
Moim zdaniem z kraamzorgiem to zalezy na jaka babke sie trafi i jaki ma sie osobisty stosunek do sprawy. Ja bylam zadowolona ze mam kogos w domu kto mi sie dzieckiem zajmie, wykapie, nakarmi, przebierze a ja moglam spokojnie lezec w lozku, nic nie robic i w ekspresowym tempie dochodzic do siebie :tak: Fakt ze tez robila rzeczy ktore mi sie nie podobaly typu woda z kranu podgrzana w mikrofalowce do karmienia dziecka, nieprasowane ubranka, pralka non stop wlaczona z kilkoma rzeczami w srodku - jedyny pozytyw ze zuzyla mi butelke plynu do pr. ktory mi sie nie podobal a szkoda mi bylo go wyrzucic:-D. Moja babka byla w domu obecna ale niewidzialna wiec nie musielismy sie czuc skrepowani ze ona jest w domu owszem usiadla, pogadala, posmiala sie ale na chwile i zaraz wracala do swoich "zajec" , no i mi sie podobalo ze mialam pozmywane, poodkurzane i lazienki pomyte :tak: Ona u nas byla niecaly tydz. i pozniej juz wszystko wrocilo do naszego rytmu
Administracyjna strona jest wszedzie taka sama, po telefonie do nich zaraz sie ktos zjawia w domu. Ona do nas przychodzila o 8 rano i zeby nas nie budzila to dalismy jej klucze zeby sobie wchodzila i nie musiala dzwonic za kazdym razem.
Tak wiec moja kraamzorgowa byla spoko bo moglam ja o wszystko pytac a ona tez nie wychylala sie z jakimis nakazami i zawsze pytala czy ja chce wszystko przy dziecku robic czy ona ma cos pomoc
Faktem jest ze jezeli jest ktos jeszcze z rodziny to moze sie zrobic niepotrzebny tlok
 
Ja swoj kraamzorg wspominam calkiem milo. Mialam dwie babeczki, jedna Polka, druga Turczynka. Polka byla SUPER! Pani Kasia :tak: Co zesmy sie nagadaly to nasze :-) Nie robila NIC bo ja jej nie kazalam:tak: Nie lubie jak mi sie ktos po domu krzata i ustawia mi rzeczy po swojemu, wolalam spedzic ten czas milo, bez nerwow i dowiedziec sie troche roznych rzeczy od kobiety, ktora mieszka tutaj 20 lat i ma meza Holendra - napewno wie wiecej niz ja o realiach panujacych tutaj :tak: Kapalam z nia Tomusia, bylo calkiem milo i nie stresowalam sie dzieki jej radom :)
Ale co do Turczynki, to mam wieeelee zastrzezen. W ogole gadala mi, ze zoltaczka sie wraca:eek: (Tomus mial baaaardzo slaba i praktycznie niewidoczna). Jak mierzyla Tomkowi temperature w pupce to malutki bardzo plakal:szok::confused2: dziwne, ze jak ja sprawdzalam mu temperature to dzidzia ani nie zakwilila :confused2: do tego w kolo macieju gadala jedno i to samo, juz zasypialam na siedzaco czasami od tego jej gadania... co do mleka, to musialam Tomka dokarmiac przez pare dni mlekiem modyfikowanym i ona je robila tak, ze lala do butelki 30ml wody i wysypywala..... 1/3 miarki :szok: moja polozna jak przyszla, to sie za glowie zlapala co ta dziewczyna u mnie wyrabia i co za bzdury mi opowiada:szok:

Takze uwazam, ze kraamzorg nie jest taki zly, ale zalezy na kogo sie trafi. W moim przypadku pani Kasia byla super i chcialabym w przyszlosci zeby znowu u mnie byla:tak: ale co do tej Turczynki, to jak tylko przyjdzie to zadzwonie do administracji, ze maja mi przyslac kogos nowego, a ja odsylam do domu:confused2:
 
Moje doswiadczenia z kraamzorg sa bardzo pozytywne:tak:... mila-mloda osobka robiaca swoje /kontrola mnie i dziecka/ starala sie nie przeszkadzac;-)nam w normalnym zyciu... Nie wymagalam od niej sprzatnia, gotowania ani prania bo moj M byl w domu/ a przy 3dziecku rowniez moja mama/ ...wiec robila co miala zrobic wypijalam z nia kawke i ...odsylalam pania do kogos kto ja bardziej potrzebowal niz ja!:-D bo coz mozna poradzic kobiecie ktora ma juz 2-ke a potem 3-ke dzieci...
Moja ostatnia kraamzorg zaczynala cos mowic po czym nawet nie konczyla - usmiechala sie i mowila -ale ty to juz wiesz,prawda? :-)
Polecam....
 
Napiszcie z czego byłyście zadowolone, a z czego mniej lub wcale.

poprzemysleniu tego co przeczytam rano...

Iskierko z twojego postu wynika ze ty wcale nie bylas zadowolona z opieki kraamzorg:eek: ani jednego zdania pozytywnego a wszystko przez fakt ze twoja pralka nie dziala chyba jak trzeba i masz swoja wlasna filozofie prania o czym trzeba bylo pania poinformowac...:tak:/instrukcja obslugi pralki i prania obejmuje sporo czesc twego posta:-) az sie pogubilam co czytam/
Nie musialas sie tez podporzadkowywac jej, w koncu jestes dorosla kobieta a jesli od poczatku widzialas ze ta to nie odpowiednia osoba zawsze masz mozliwosc odeslania jej i ...wybrania innej osobki.....:tak:

troche twoj post jak lincz wyglada... a one sa tu po to zeby nam pomagac w okresie poporodowym i robia to naprawde najlepiej jak umieja....:tak:;-)
 
Zgadzam sie z Ania, ja uwazam ze kraamzorg jest po to by nam pomoc. A jesli im sie nie powie dokladnie co chcemy by zrobily i jak to zrobily, to one zrobia po swojemu, co niekoniecznie bedzie nam pasowac:tak: wiadomo, ze kazda z nas ma swoje WIDZI MI SIE i np. mi sie nie podobalo jak kraamzorg podgrzewala mi jedzenie w mikrofali, bo wole podgrzane na gazie :tak: i jej powiedzialam, zeby na drugi raz tak nie robila, albo najlepiej niech w ogole nie rusza i ja sobie to zrobie sama :tak: i bylo po krzyku :-)
 
No to i ja sie wypowiem:)
chociaz do nas jeszcze kraamzorg przychodzi ale moge juz cos na ten temat napisac:)

Ja do kraamzorgu nie dzwonilam, zrobili to w szpitalu i jak tylko wrocilismy do domu to po nie calej godzinie pojawila sie juz pani:) brdzo mila osoba, wyrozumiala, bo z moim jezykiem ciezko ale wazne ze sie dogadujemy i jak czegos nie rozumiem tlumacz mi to powoli i jak najlepiej potrafi:)
nie robi nic oprucz pomagania przy Aleksie bo ja nie lubie jak mi ktos cos w moim domu nie po mojemu robi:)

Wazy, mierzy temperature malemu, bada mnie... uczy kapac, nie narzuca swoich "widzi mi sie" pomaga jak najlepiej potrafi, jak nrazie jestem zadowolona, jest u mnie jakies 3 godzinki dziennie.
Bedzie ze mna do czwartku, w czwatrek ma przyjsc ktos inny, zobaczymy jak to wtedy bedzie:D
 
Aniahaven - to nie żaden lincz, tylko moje zdanie na ten temat. Ja potrafię zrozumieć, ze one mają swoje wytyczne (pranie, zmiana pościeli, sprzątanie), ale skoro ktoś prosi - proszę tego nie robić to sie tego nie robi...
Opisalam to, co mi sie nie podobalo i tyle.
Ona miala zajmować się mną i dzieckiem. Taką informację otrzymalam przy podpisywaniu dokumentów, że skoro tylko 3h dziennie to zadnego sprzatania czy prania nie będzie. Tylko i wyłącznie opieka. A tak naprawdę to tylko w ostatnium dniu przed rezygnacją kraamzorg zajęła się dzieckiem na tyle, ze ja moglam sie przespać i odpocząć po cięzkiej, nieprzespanej nocy...
Z czego bylam zadowolona? Chyba tylko z tego..... To trochę malo by wystawic pozytywną opinię....
 
reklama
Iskierka moze za malo dosadnie powiedzialas kraamzorgende ze ma pewnych rzeczy nie robic? I dlaczego nie zglosilas tego do dyrekcji? mysle, ze sama jestes sobie winna.
Ja napewno nie dam sobie wejsc kraamzorgende na glowe i zatanczy tak jak ja jej powiem :D
 
Do góry