reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Może porozmawiamy o współlokatorkach z sali??

ze mna na sali leżała młoda dziewczyna na oko ok.20 lat (ja 23). Obie rodziłysmy po raz pierwszy. teksty miała niezłe. Sama dosyc pulchna mówi do mnie, pani to musi być cięzko, ze pani taka gruba. Widząc jak zajmuje sie dzieckiem strasznie było mi żal malutkiej.Poniewaz wychodziła do domu a jej dziecko nadal miało żółtaczke, lekarz mówi, że ma rozebrac dziecko do pampersa (lipiec) i połozyc przy oknie to słońce rozbije bilirubine, a ona na to, że ma za wąskie paraerty, zeby dziecko sie zmieściło. Nie wiem kto miał bardziej przerażone oczy, ja czy lekarz. Musiał jej dokladnie wytłumaczyc, że dziecko ma leżeć w wózku przy zmknietym oknie. Na szczęście okazało sie, że babcia dziecka była bardzo fajna i rozsądna, więc jest szansa, że dziecko ma normalne dzieciństwo.
 
reklama
Przerażająca historia:szok:Jedna z moich współlokatorek chyba lubiła sobie pospać,brała małego do łóżka na krmienie i zasypiała prawie dusząc go cyckiem:szok:Ale i tak lepszy był jej partner,który zwyzywał pielęgniarki od dzi.....,szm.....,kur. i nie wiem czego jeszcze:szok::szok::szok:ato dlatego,że lekarz nie mógł szybko ściągnąć szwów a ten spieszył się na imprezę:szok::szok::dry::confused:
 
nie wiem cyz mam się śmiać, czy płakać

te historie są niesamowite!!! to z parapetem, to już wogóle bomba
 
JA na szczęście miałam bardzo miłe kobitki na sali. Ja 19 lat,prawie 20 w sumie...a one tak jedna 2 dziecko już, druga 2 córki i synek w domku + kolejna córeczka w szpitalu i trzecia miała 8 letniego synka w domku...ja nie mogłam się odnaleźć jakoś i jak mała płakała bo nie mogła uchwycić sutka żeby się najeść to płakałam razem z nią. A te kobiety z "mojej" sali mimo,że same zmęczone po porodach podchodziły do mnie pomagały mi przystawić do piersi Nicole i jakoś dałam radę. Może tematów nie miałyśmy wielu,ale jakieś tam rozmowy toczyłyśmy:tak:
 
Ja leżałam w trzech salach najpierw pozed porodem tydzień wspaniałe dziewzyny mamy kontakt do dziś.
Po porodzie byłam na sali 3osobowej jedna dziewczyna super to było jej drugie dziecko, a druga koszmar smarkula taka strasznie upierdliwa ,przy porodzie tak się wstrzymywała że rozeszło jej się spojenie łonowe a to ból okropny i nie mogła nawet nogi do góry ponieść , nie karmiła dziecka bo mówiła że nie ma siły , ja swojego Nikusia nie miałam przy sobie bo jest wcześiakiem i leżał w innej sali w inkubatorze dwie noce przepłakałm. Dwadni później przenieśli mnie do sali obok i miałam swojego chłopca przy sobie to znaczy w inkubatorku i cały czas pod lampą bo miał bardzo silną żółtaczkę ,leżała ze mną dziewczyna nawet fajna nie wchrzaniała się dogadywałyśmy się a jak trzeba było chłopaków popilnować bo któraś chciał się wykąpać to też nie było problemu.Leżała z nami dziewczyna która urodziła wcześniaka takiedo z 20.....któregoś tyg i jej nie było prawie wcale na sali bo na intensywnej wciąż była przy maluszku. Mam nadzieję żę teraz trafię na jakieś fajne mamuśki .
 
KasiulkaW wiesz co jeśli uważasz,że ta dziewczyna przez to,że była młoda tak się zachowywała to jesteś chyba troszkę ograniczona,ja mam rocznikowo 21 lat i nazywając ją smarkulą poczułam się urażona bo ja również jestem młoda,i ja również nie miałam siły zajmować się dzieckiem bo dostałam krwotoku i miałam przetaczaną krew,że nie wspomnę o tym,że mdlałam co chwilę położnym,ale coż przecież jestem z pewnością upierdliwą smarkulą która prosiła się o pomoc dojrzałym kobietą,a spotkała się z potępieniem...sorry,ale nie wiesz dokładnie co było z tą dziewczyną,może miała jakąś traumę??
 
Ja leżałam w dwoch salach.......po porodzie przez 2 doby lzałam z taką dziewczyną-starsza ode mnie ok 3, 4 lata- która ani razu się do mnie nie odezwała przez te 2 dni!:szok:A nie raz...............powiedziała:"Daj małej smoczka"-bez żadnego proszę.{po cesarce byla i ne mogła wstawać)
Ale na szczeście potem trafiłam do sali 4 osobowej-ale super byly dziewczyny-spędziłam na tej sali 2 tygodnie wiec towrzysteo było ważne.
Nasze dzieic leżały razem na Intensywnej Terapi to jakś nam było nam raźniej w tych ciężkich chwilach:-):-).
Więc to była taka sala dla mam bez dzieci.dzięki fajnym dxiewczynom łątwiej było znieść te 2 tygodnie w szpitalu
 
ja tez lezalam na sali z bardzo fajną dziewczyną a dzien przed porodem lezalam w sali z dziewczyną w moim wieku troszke denerwującą .wszystkie rodzilysmy w ten sam dzien, moglysmy sobie pogadac praktycznie o wszystkim. na dodatek jestesmy z miejscowosci lezących blisko siebie i chodzimy do tego samego osrodka wiec czasem sie widzimy jak idziemy na szczepienie:-)
 
Ja żeby uniknąć "głupich" sytuacji z nie pasującymi mi współtowarzyszkami oraz ich rodzinami wzięłam salę jednoosobową po porodzie bo tak myślałam że spokój i odpoczynek przyda się i mnie i małej i całe szczęście bo spędziłam z córką w szpitalu dwa tygodnie więc miałyśmy spokój i swobodę. U nas w szpitalu jest taki zwyczaj że jak się płąci za poród rodzinny 200 zł to po porodzie ma się salę jedynkę. Przed porodem byłam dwa tygodnie w szpitalu i leżałam z super dziewuszką, była z 3-4 lata młodsza ale super się dogadywałyśmy, urodziła tydzień po mnie więc w dzień jak doszłyśmy do siebie po porodzie do brałyśmy córcie w te szpitalne łóżeczka- wózeczki i się odwiedzałyśmy:).
 
reklama
dziewczyny jak czytam wasze opowieści to przechodzą mnie dreszcze:szok: ja rodziłam dwa razy i leżałam w salach 6 osobowych i towarzystwo innych mamusiek i ich pomoc-w szczególności po 1 porodzie wspominam bardzo miło:-)
 
Do góry