reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

na rozweselenie, czyli kącik kawałowicza :)

Czego nauczyła mnie mama:

Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: "Jeśli zamierzacie się
pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą
skończyłam sprzątać!"

Nauczyła mnie religii: "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"

Nauczyła mnie podróży w czasie: "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię
tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu".

Nauczyła mnie logiki: "Dlaczego? Bo ja tak powiedziałam!" "Jak spadniesz z
tej huśtawki i skręcisz sobie kark, to nie pojedziesz ze mną do miasta."

Nauczyła mnie przewidywania: "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś
miał wypadek"

Nauczyła mnie ironii: "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"

Nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: "Zamknij się i jedz kolację!"

Nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: "Będziesz tu siedział, póki nie zjesz
tego szpinaku"

Uczyła mnie meteorologii: "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"

Nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: "Gdybym krzyczała, że spada na ciebie
meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"

Nauczyła mnie hipokryzji: "Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!"

Nauczyła mnie o kręgu życia: "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten"

Nauczyła mnie modyfikacji zachowań: "Przestań zachowywać się jak twój
ojciec!"

Nauczyła mnie zazdrości: "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i
nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty!"

Nauczyła mnie cierpliwości : "Tylko poczekaj, aż wrócimy do domu"

Nauczyła mnie medycyny: "Jeśli nie przestaniesz robić zeza, to zobaczysz, że
Ci tak zostanie"

Nauczyła mnie myśleć przyszłościowo: "Jeśli nie zaliczysz tej klasówki z
polskiego, to nigdy nie dostaniesz dobrej pracy"

Nauczyła mnie empatii: "Załóż sweter - dobrze wiem, kiedy jest Ci zimno"

Nauczyła mnie czarnego humoru : "Jeśli kosiarka obetnie Ci stopy, to nie
przychodź z tym do mnie..."

Nauczyła mnie otrzymywania: "Oj, zobaczysz, że dostaniesz!"

Nauczyła mnie dorastania: "Jedz warzywa, bo nigdy nie urośniesz!"

Nauczyła mnie genetyki : "Jesteś zupełnie jak Twój ojciec..."

Nauczyła mnie moich korzeni: "Czy Tobie się zdaje, że urodziłeś się w
stodole?!"

Nauczyła mnie doświadczenia: "Zrozumiesz jak będziesz mieć moje lata. A
teraz rób to!"

Nauczyła mnie sprawiedliwości: "Kiedyś też będziesz mieć dzieci i mam
nadzieję, że będą takie jak ty!"

Nauczyła mnie oczekiwania: "Poczekaj tylko, aż ojciec wróci!"

Nauczyła mnie otrzymywania: "Dostaniesz, jak tylko wrócimy do domu!"

Nauczyła mnie podejmowania wyzwań: "Co ty sobie myślisz? Odpowiedz, jak cię
pytam! Nie odszczekuj się!"

Nauczyła mnie indywidualizmu: "Gdyby wszyscy skakali z mostu, to ty też byś
skoczył?"

Nauczyła mnie zasad zdrowego odżywiania: "JEDZ!"

Nauczyła mnie, jak wykształcić sobie zainteresowania: "Tylko nudni ludzie
się nudzą."

Nauczyła mnie, jak SZYBKO wykształcić sobie zainteresowania: "Nudzisz się?
Zaraz ci znajdę zajęcie!"

Nauczyła mnie, jak wybrać właściwego partnera na resztę życia: "Tego kwiatu
to pół światu."

Nauczyła mnie miłości do rodzeństwa: "Jak zaraz nie przestaniecie się
kłócić, to każę wam się pocałować!"

;D ;D ;D ;D ;D
 
reklama
Co Ty wiesz o małżeństwie? Zaraz udowodnimy Ci, że niewiele... ;) Oto fragmenty ankiety na temat małżeństwa przeprowadzonej niedawno wśród dzieci do lat 10:


Jak należy wybierać przyszłego męża lub żonę?

Trzeba znaleźć kogoś kto lubi to samo co ty. Na przykład jeśli ty lubisz oglądać mecze, to ten ktoś powinien lubić, że ty lubisz oglądać mecze, i przynosić ci chipsy i piwo.
Alain, lat 10

Tak naprawdę to my wcale nie decydujemy o tym z kogo wyjść. To Bóg o wszystkim decyduje najpierw, a ty dopiero później się dowiadujesz kogo ci przyczepił.
Kirsten, lat 10

Jaki jest najlepszy wiek na małżeństwo?

Najlepszy wiek to 23 lata, bo znasz swojego męża od co najmniej 10 lat.
Camille, lat 10

W ogóle nie ma dobrego wieku na małżeństwo. Trzeba być głupim żeby chcieć się żenić.
Freddie, lat 6


Co łączy twoich rodziców?

To, że nie chcą mieć więcej dzieci.
Laure, 8 lat


Co robią ludzie na randce?

Randka jest po to, żeby sie dobrze bawić, i powinno się z niej korzystać żeby się lepiej poznać. Nawet chłopcy mają coś ciekawego do powiedzenia, jeśli się ich słucha wystarczająco długo.
Linette, lat 8

Na pierwszej randce ludzie opowiadają sobie ciekawe kłamstwa i w ten sposób zgadzają się na następną randkę.
Martin, lat 10

Co zrobisz, jeśli twoja pierwsza randka się nie uda?
Wrócę do domu i będę udawał, że nie żyję. I zawołam dziennikarzy żeby wydrukowali, że zmarłem.
Craig, lat 9


Kiedy można kogoś pocałować?

Kiedy oboje są bogaci.
Pamela, lat 7

Jeśli kogoś całujesz, to musisz się z nią ożenić i mieć z nią dzieci. Tak to właśnie jest.
Henri, lat 8


Lepiej jest się ożenić (wyjść za mąż) czy zostać wolnym?

Nie wiem co jest lepsze, ale ja nigdy nie będę się kochał z moją żoną. Nie chcę, żeby się stała gruba.
Théodore, lat 8

Dla dziewczynek jest lepiej jak nie wychodzą za mąż. Ale chłopcy potrzebują kogoś do sprzątania.
Anita, lat 9


... i najlepsze:


Co trzeba robić, żeby małżeństwo było udane?

Trzeba mówić żonie, że jest piękna, nawet jeśli wygląda jak ciężarówka.
Richard, lat 10

ze strony joemonter.org

 
> > Praktykant pyta ordynatora szpitala:
> > - Co mam wpisać w rubryce "przyczyna zgonu" ?
> > - Swoje nazwisko ...
> >
> >
> > Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
> > - Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin
> > snu dziennie.
> > - A co z seksem?
> > - Tylko z żoną, wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!
> >
> > - A mówiła mi mama:
> > "Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo i ręce cały czas w
> > cieple"
> > - mruczał pod nosem kierowca TIR-a zmieniając w mroźną noc koło w
> naczepie.
> >
> >
> > - Co sie tak cieszysz, stara?
> > - Leszek od wojska sie wywinal.
> > - Super. Zaplaciliscie lekarzowi?
> > - Nie, do wiezienia idzie.
> >
> >
> > kelner
> > Barman opieprza kelnera:
> > - Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na
> > zewnątrz??
> > - Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
> > - Ale k**wa nie w "WARSIE"!!!
> >
> >
> > Zgubiono czarną dyplomatkę.
> > Uczciwego znalazcę prosimy o odprowadzenie tej alkoholiczki do
> > ambasady Czadu.
> >
> >
> > Dorastająca córka pyta matkę:
> > - Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
> > - Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
> >
> >
> > Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
> > - Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki ....
> > - Jestem w ciąży!!!
> >
> >
> > Wchodzi młody junak do żeńskiego akademika:
> > - A ty do kogo młody człowieku - pyta portierka.
> > - A kogo by mi pani poleciła?
> >
> >
> > - Gdzie idą te dwie śliczne nóżki??
> > - Jak się między nie nic nie zaplącze - to do kina.
 
No to próbuję przywrócić wątek do użytku ;D ;D ;D

Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki, porozmawiał
z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski)
robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył
dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno
gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o
jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją
osobistą tłumaczkę i powiedział:

- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią,
przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem
przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o
problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen
prywatyzacyjnych.

Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:

Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i
twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta
lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo
włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ
rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki
seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez
ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich
obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta
lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder
fabryka."

Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze
swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii
bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta
lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim
organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego
gwałconego zakładu."
 
DOBRY POMYSŁ KORNELKO


> > > Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze.
> > > Stoje sobie .... stoje...
> > > Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą
> > > się się DO MNIE blondynę.
> > > Ale jaką blondynę! Mówie Wam! Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...!
> > >
> > > Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy
> > > przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę
> > > zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
> > > Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś
> > > taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie
> > > przypomnieć skąd...Pewnie podobna do jakiejś aktorki...
> > >
> > > Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka
> > > adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi
> > > bez zastanowienia zapytać:
> > > - Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
> > > Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
> > > uśmiech bez zmian:
> > >
> > > - Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
> > >
> > > Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych
> > > pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie
> > > konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk.
> > > Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie
> > > wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.Po co ją
> > > jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi
> > > tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
> > > Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, że sama jej twarz była
> > > najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po
> > > takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego...
> > > Jest! Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie "strzelić"
> > > dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną
> > > z matką "mojego" nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
> > >
> > > "Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy
> > > zamówili na mój wieczór kawalerski przed 10-ma laty! Pamiętam, że za
> > > niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną
> > > na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się
> > > pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani
> > > wszystkim po lodziku!"
> > >
> > > Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
> > > wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz
> > > bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach
> > > muzycznych jako "Deep Purple" wysyczała przez śliczne usteczka:
> > > - Pan sie myli! ...Karaiby zastapila Arktyka....
> > > - Jestem wychowawczynią pana syna w 2b...
 
>Farmer Ted spotyka w barze przyjaciela Johna ,
>ktory klnie straszliwie...
>- John, co sie stalo?
>- A , żeby ona zdechła, żeby ją pokręciło...
>- John, kogo tak przeklinasz, Julię?
>- Nie Julię , krowę...
>- Krowę?- A co ci krowa zawiniła?
>- Eeee, cholera musiałem ją wydoić , bo Julia
>ma chore ręce. Wszedłem do stajni, podstawiłem wiadro i doję, mam już połowę wiadra, a to bydle kopnęło i po mleku. Złość mnie wzięła, przywiązałem linką jej nogę do słupka i doję od nowa. Ta cholera kopnęła drugą nogą i następną porcję mleka szlag trafił! Przywiązałem jej drugą nogę do drugiego słupka i zadowolony doję... Mam już niemal pół wiaderka, a ona fajt ogonem i po mleku! Krew mnie jasna zalała, patrzę za linką , nie ma więcej, zdejmuję pas ze spodni, mocuje nim ogon do sufitu, spodnie mi spadają ... i na to wchodzi do obory Julia!!!!!!...
>
>
>Parkową uliczką idzie zakonnica, gdy nagle z krzaków dobiega ją:
>- Hej maleńka, dawaj tu! Pobzykamy się...
>Siostrzyczka przyspiesza kroku lecz tajemniczy ktoś uparcie podąża w ślad za nią.
>- No chodź, będzie fajnie...
>Zakonnica puściła się biegiem lecz z krzaków raz po raz dobiega ją kusicielski głos. W miarę upływu czasu opór siostry topnieje, aż wreszcie znika zupełnie. Staje zdyszana, rozgląda się i daje nura w gęstwinę. Po jakimś czasie wychodzi zarumieniona, poprawia okrycie i z godnością udaje do domu. Męczy ją jednak sumienie, bo jeszcze tego samego dnia idzie do spowiedzi.
>- Księże proboszczu, zgrzeszyłam okropnie ulegając namowom jakiegoś obleśnego spoconego zboczeńca i uprawiałam z nim wyuzdany seks...
>- Hmm... niedobrze - zasmucił się dobry ksiądz proboszcz - w takim razie za pokutę odmówisz, córko, wszystkie znane ci litanie, ale... dwa razy!
>- Oj! Dwa razy... tak... oczywiście... Bóg zapłać...
>Zakonnica oddala się.
>- Ja ci, k*** dam "obleśnego zboczeńca"... - mruczy ksiądz proboszcz...
>
>
>Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
>- Wsiadać! Kur***! Wsiadać!
>- Wysiadać! Kur***! Wysiadać!
>Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
>- Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo, to zabiorę ci kolejkę!
>Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
>- Wsiadać! Kur***! Wsiadać! Przez tego skur*** mamy godzinę opóźnienia...
>
>
>- Biorą?
>- Nie bardzo.
>- Złapał pan coś?
>- Jednego.
>- Gdzie jest?
>- Wrzuciłem go do wody.
>- Duży był?
>- Taki jak pan i też mnie wkur*** !!!!
 
> Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
> - Panie, moja stara pewnie leży teraz z gachem. Tu jest stówa, chodź pan
> na górę, będziesz świadkiem.
> Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam, pod kocem,
> leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łóżka, ściąga koc i między nogami
> kobiety widzi skulonego gacha.
> - Mam was! - wrzeszczy facet, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy
> nieszczęśnika.
> - Nie zabijaj go - jęczy żona - On daje mi kupę kasy! Pamiętasz nasze
> nowe auto? To on zapłacił. Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz
> nowy jacht to także za jego pieniądze.
> Facet ogląda się na taksówkarza i pyta:
> - Co by pan zrobił na moim miejscu?
> - Ja? - mówi szofer - naciągnąłbym na faceta koc, bo się jeszcze
> biedactwo przeziębi...
 
misioizajac28hf.jpg
 
reklama
Eksra,fajnie że podchwyciłyście pmysł z kawałami.Najbardziej się usmiałam przy tym z kolejką.Też cos napisze ale terazz ide wyjac kupsko..Pa
 
Do góry