reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

na wesoło :)

remeny

mama dwóch łobuziaków :)
Dołączył(a)
2 Czerwiec 2005
Postów
2 331
Miasto
Kraków
Wybaczcie, nie moge sie powstrzymac, musze Wam to opisac :)

Znajoma znajomej, stateczna 45-etnia pani pracujaca w powaznej firmie poszla do ginekologa.
Po wizycie, zdegustowana, rozmawia z nastoletnia corka: Chyba zmienie lekarza, dziwnie sie zachowywal, nie rozumiem o co mu chodzilo. Kilka razy powtorzyl "ale sie pani wystroila!" i smial sie pod nosem, przeciez to niegrzeczne.
Corka zaczela drążyc temat: W co bylas ubrana? jak sie przygotowalas do wizyty?
Mama odpowiada: Bylam normalnie ubrana, przed wizyta sie umylam i tylko dwa razy psiknęłam dezodorantem zeby sie odswieżyc.
- Ktorym dezodorantem?
- Tym, ktory tu stoi na poleczce.
- Mamo, to nie dezodorant, to brokat do włosów... ;D
 
reklama
ten numer wywineła wspolpracownica mojej kolezanki :) opowiedziala kolezankom w pracy i wyszlo poza biuro, bo smieszne :)
 
O kurcze ale numer miał gin ubaw  :laugh: :laugh: :laugh:


Kobieta na łożu śmierci dyktuje testament:
- Proszę, aby moje zwłoki poddano kremacji, a prochy rozsypano na parkingu restauracji McDonalds...
- Dlaczego?! - dziwi się notariusz.
- Chcę mieć pewność, że co niedziela dzieci będą odwiedzały moje miejsce wiecznego spoczynku
.
 
Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła
publika:jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność: "Śpiewaj! Śpiewaj! Śpiewaj... aż się nauczysz"
 
Kilka dowcipów

Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka "gdy do kasyna weszła bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszła do stolu i zadeklarowała zakład na 20 tys. dolarów na konkretna liczbe.
Zaraz potem dodała:
- Mam nadzieje, że to wam nie bedzie przeszkadzać, ale naprawdę szczęśliwe zakłady obstawiam kompletnie nago. Po czym zrzuciła z siebie suknie, bielizne i buty i rozkreciła talerz ruletki z okrzykiem: Mamusia potrzebuje pieniążki na nowe ubranko!
Chwile później już wykrzykiwała:
- TAK! TAK! WYGRALAM! NAPRAWE WYGRALAM!
Podskakiwała przy tym jak mała dziewczynka i obejmowała każdego z krupierów. Zaraz potem zebrała wszystkie pieniądze i swoje rzeczy i predko opusciła kasyno.
Krupierzy nieco zakłopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytał drugiego:
- Ty, a co ona własciwie obstawiała?
Drugi odparł:
- Nie mam pojecia, myślałem, że Ty to sprawdzasz!

Moral: nie wszystkie blondynki są głupie, ale wszyscy faceci są tylko facetami...

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując
rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie
praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś
rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje. Dziecko
odpowiedziało:
- Rysuję Boga.
Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda. Nie
przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
- Za chwilę będą wiedzieli.

Żona przychodzi do domu i szczebiota do męża:
>> - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok kosza na śmieci,
>> patrzę, a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam -
>> mój
> rozmiar!
>> Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się...
>> Po paru dniach żona znowu mówi:
>> Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z
> norek wisi.Przymierzam - mój rozmiar!
>> Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie.
>> A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź
>> sobie,
> wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i
> ***** nie mój rozmiar!!! :-))
>
 
reklama
Jasio prosi mamę:


- Mamusiu, kup mi rower.
- Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupię ci. A poza tym byłeś niegrzeczny i nie zasłużyłeś.
- Mamusiu to pobaw się chociaż ze mną!
- No, pobawic to się mogę, a w co chciałbyś się pobawić, Jasiu? - pyta mama.
- Pobawmy się w mamusię i tatusia - idź do kuchni i czekaj na mnie mamo.
Zaintrygowana mama poszła do kuchni i czeka.
Wchodzi Jasio z rękami założonymi z tyłu chodzi z kąta w kąt i w pewnym momencie mowi:
-Zbieraj dupsko stara, idziemy gówniarzowi rower kupić!!!
 
Do góry