Kachna, uwiez Sloneczko, ze Ci przejdzie. Rozumiem Twoje rozterki teraz. Oderwala Ci sie pepowinka wreszcie i troche to boli, ale.... przechodzi. Mnie tez podobne smutaski dopadaly, jak sie wyprowadzilam z domu ( 3 lata temu), a le na maksa, kiedy wyprowadzilam sie do Krakowa (jakies 70 km. od rodzicow) i mieszkalam zupelnie sama.
Wtedy mialam megadepresje i wylam nocami w poduche.
Wiec rozumiem Cie doskonale. Glowa do gory. A juz za niedlugo bedziesz miala kochany, malutki "rozweselacz" i nie bedziesz miala czasu na smutaski.
Wtedy mialam megadepresje i wylam nocami w poduche.
Wiec rozumiem Cie doskonale. Glowa do gory. A juz za niedlugo bedziesz miala kochany, malutki "rozweselacz" i nie bedziesz miala czasu na smutaski.