reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Naga prawda - anegdotki- czyli coś dla mamusiek umiejących śmiać się z siebie

Hehe..Ola - najwazniejsze ze tak zakrecilas,ze nikt sie nie polapal, a ty na profesjonalna znawczynie Italii wyszlas.
K@siek - skad ja to znam....

Ja dzis od rana nieprzytomna chodze po nieprzespanej nocce i okolo szostej zrobilam sobie kawe z mlekiem (taka instant), wypilam pol kubka (a nieprzytomna jak nigdy), troche zimna byla no ale nic i zapalilam swiatlo w mieszkaniu. I co widze...sloik z kawa otwarty, nie ma w nim chyba polowy kawy, w niedopitym kubku plywa nierozpuszczona kawa instant, czajnik z woda ktora miala sie zagotowac nie podlaczony do pradu a zamiast mleka, ktore wyjelam z lodowki stoi 18% smietana. A tej sobie sporo do kubka wlalam.
 
reklama
o rajuuu dawno się tak nie śmiałam:-D :-D :-D popłakałam się ze śmiechu :-p jak sobie coś przypomne to też napisze ,teraz jakoś nic mi do głowy teraz nie przychodzi:confused: no poza tym ze raz wyszłam z dziećmi w kapciach do szkoły...a synuś się posiusial ze śmiechu:-D ja wracałam po buty...a on się przebrać:-D
 
No to jeszcze na dziendobry bo mi cos sie wlasnie przypomnialo...a bylo to szesc lat temu na pierwszej wspolnie z (jeszcze nie-) mezem spedzanej Wigilii w Polsce, w malutkiej wioseccze na koncu swiata. Zasypalo nas sniegiem, prad w zwiazku z tym wysiadl, w domu w piecach palili specjalnie "ekstra" dla nas ale temperatura i tak nie byla wyzsza niz 15 stopni. Ja marzlam, ale Marc, nieprzyzwyczajony nic a nic, trzasl sie cala noc. Spalismy w osobnych lozkach, jak to w zwyczaju przed slubem w Polsce:) No ale zaraz po zamknieciu drzwi wskoczylismy pod jedna pierzyne zeby sie troche ogrzac (dodam ze mieszkalismy juz razem w Zurychu w jednym mieszkaniu, ale nie chcielismy bedac "w gosciach" lamac domowej tradycji) i prawie zaraz po zgaszeniu swiatla wpadl do pokoju moj wujek i zmierza do mojego lozka, gdzie lezymy razem, coby mi przypomniec zeby budzik na nastepny dzien nastawic bo trzeba bylo na zakupy jechac. I stoi nad tym lozkiem i stoi i do mnie mowi i mowi a ja spod pierzyny mu odpowiadam, ale myslalam ze sie posikam ze smiechu bo Marc mnie laskotal. A ja naprawde nie chcialam zeby nas w tym lozku razem zobaczyli.

A i inna, z tego samego pobytu, Wigilia, moja kochana rodzina wystawila na stol wszystkie potrawy, jak o w zwyczaju bywa, czym chata bogata. Marc ciekawy probuje ale wysiada juz po sledziach i karpiu, widze ze robi sie zielony a oni nakladaja mu na talerz i nakladaja. Wiec zaangazowalam go do robienia zdjec, coby nie jadl wiecej, zrobil dwa i niestety i tak wyladowal w toalecie. A tak sie wszyscy bardzo starali. A co ja na to poradze ze moj maz nieprzyzwyczajony do polskich smakow (byl bo w miedzyczasie juz nawet bardzo ubi niektore potrawy).Ale troche glupio bylo.
No ale w drugi dzien Swiat, widzac jak moja ciocia uwija sie nadal w kuchni i szaleje z gotowaniem stwierdzil, ze teraz on ugotuje obiad dla calej rodziny (dodam ze gotuje sie na piecu bo kuchenki nie ma) i ugotowal...spaghetti. I mamy zdjecia - przy stole wigilijnym siedzi cala rodzina pod krawatem, na stole przepiekny bialy obrus i dekoracja a na srodku stoi chyba 20 litrowy garnek ze spaghetti no i zajadamy. Wszystkim smakowalo (albo tak mowili), ale ubaw mielismy bo nikt nie wiedzial jak to spaghetti jesc.

Najwazniejsze ze wszyscy potraktowali to z humorem, moj maz sie wreszcie najadl, ciocia byla w siodmym niebie bo miala dzien przerwy w gotowaniu no i mamy cudowne wspomnienia z tego pobytu.
 
NIE GUSTUJE W EGZOTYCZNYCH MEZCZYZNACH !!!!!!!!!!!
WIECIE CO WSZYSTKIE MAMY NIEROWNO POD SUFITEM
APROPO PORODU OLA JA ZAMIAST PRZEC KRZYCZAŁAM ZE NIE CZUJE RAK I NOG NA CO LEKARZ MI MOWIŁ ZE ONE NIE SA MI TERAZ POTRZEBNE PO CZYM JAK IDIOTKA ZACZEŁAM SIE SMIAC......CHYBA PODALI MI ZA DUZO TLENU:laugh2:
 
reklama
Jagusiu to cud, że żyjesz po takiej "kawie":-D

Kiedyś zdarzyło mi się po wyjściu ze szpitala zapomnieć zdjąć niebieskie foliowe ochraniacze na buty i tak sobie spacerowałam po centrum Krakowa...
 
Do góry