reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Napad histerii u rocznej dziewczynki

pepsicOLA

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
22 Lipiec 2010
Postów
148
Miasto
Wrocław
Witam,

Moja córcia dzisiaj kończy roczek. Dopiero pojawiają jej się ząbki. Nie wiem czy toz tego powodu, czy z innego ale dzisiejszej nocy dostała dwa razy napadu histerii. Płakała, wiła się i nic nie było w stanie jej uspokoić. Ponieważ szczotkujemy jej ząbki nie chcę już podawać jej mleka w nocy, jedynie wodę. Na początku napadu nie chciała patrzeć na smoczek, wodę, mleko. Nic. Wiła się i przeraźliwie krzyczała. Nie wiem czy to z posowdu ząbków... Byliśmy z mężem przerażeni. Pojechał nawet do nocnej apteki po bobodenta.
Jak powinniśmy reagować w takich sytuacjach? Czy są prawdopodobne inne powody takiego zachowania?
Dodam, że mała jest pogodna na codzień, ma apetyt. Chodzi do żłobka,a le nie ma z nią tam żadnych problemów.
Bardzo prosze o pomoc. Boję się kolejnych takich napadów.
 
reklama
nie wydaje mi się, aby opisane przez Panią problemy mogły wynikać bezpośrednio z ząbkowania. Opisane przez Panią ataki histerii wyglądają jak tak zwane "lęki nocne". Jest to sytuacja, w której dziecko budzi się w nocy z krzykiem, nie daje się uspokoić, ma otwarte oczy, ale wydaje się nie poznawać rodziców. Zazwyczaj towarzyszy temu również prężenie się, wicie lub sztywnienie ciała. Bardzo charakterystycznym objawem są również rozszerzone źrenice.Nie jest to sytuacja niebezpieczna dla dziecka, ale bardzo niekomfortowa dla rodziców - dziecko wydaje się być potwornie przerażone, a nie bardzo można temu zaradzić. Jeśli to faktycznie lęki nocne - a za tą teorią przemawia również fakt, że pojawiają się one często w okresie osłabienia organizmu, kiedy dziecko choruje lub właśnie ząbkuje - jedyne co można zrobić, to uzbroić się w cierpliwość, przytulić krzyczące dziecko, mówić do niego spokojnie i dość głośno (tak, aby przebić się przez krzyk), ale nie próbować budzić go na siłę, po prostu spokojnie przytulać, uspokajająco mówić i ... czekać aż atak minie. Pocieszające jest to, że choć lęki nocne wyglądają dość... przerażająco, dziecko zupełnie ich nie pamięta i po obudzeniu zazwyczaj jest zaskoczone faktem, że siedzi na kolach taty, a mama głaszcze je po główce... Gdyby sytuacja się powtarzała, proszę przyjrzeć się córce - jeśli objawy pokrywają się z tym, co napisałam powyżej, to... cóż, pozostaje przywyknąć. Na pocieszenie mogę dodać, że choć lęki nocne powtarzają się, to z czasem dziecko z nich wyrasta - ataki zdarzają się coraz rzadziej, a w końcu - mam nadzieję - ustępują zupełnie. Mój ośmiolatek miał już tylko jeden taki atak w zeszłym roku, podczas poważnej infekcji...
Pozdrawiam!
 
witam, ja mam nieco inny problem...

od jakichś dwóch tygodni moja córka ma ewidentne napady złości, które czasem są wyrażają się również zachowaniami agresywnymi (ale bardzo rzadko) - jak tylko coś jest nie po jej myśli, to mamy absolutny cyrk... rzucanie sie na podłogę, rzucanie przedmiotami, dzisiaj nawet pierwszy raz w złosci ugryzła babcię. Dodam że nie pozwalamy jej na wszystko, staramy sie przestrzegać narzuconych zasad np. że nie wolno jej dotykać zmywarki, kuchenki itp. I do tej pory to akceptowała, pomruczała, ewentualnie wyraziła sprzeciw jakimś "eee" czy nawet okrzykiem, ale dzisiaj już przeszła do gryzienia i rzucania przedmiotami...

Jak reagować? KOnsekwencja mimo rosnacej skali i objawów napadu złosci? jakie zachowanie powinno zaniepokoić?

próbowałam już wprowadzać "karny dywanik". Oczywiscie utrzymanie 15-stomiesiecznego w pozycji siedzącej przez minutę jest sportem ekstremalnym, ale mimo to uparcie ją sadzałam co próbowała wstać i delikatnie przytrzymywałam.

Niestety jakieś póltora miesiaca temu wyniknęła sytuacja po której, nie ukrywam, zgłupiałam.
Zosia wzięła coś "zakazanego". Odebrałam jej, odstawiłam. Wzieła znowu. Odebrałam jej i powiedziałam, ze jeżeli weźmie jeszcze raz to będzie siedziała na dywaniku przez minutę. Na co moje dziecko wzięło ową rzecz i poszło usiaść na dywanik...

NO i teraz nie bardzo wiem co robić:-( Bardzo proszę o radę.
 
Do góry