Aga wiesz, w kwestiach dzieci jestem twarda i stanowcza. Prowadze warsztaty edukacyjne dla rodziców dlaczego klaps to zły pomysł, i chodzi konkretnie o klapsa, nie o jawne krzywdzenie. Nie napisałam tego żeby się pochwalić, tylko powiedzieć Ci że jest wiele badań które potwierdzają że klaps nie ma wychowawczego uzasadnienia. Mówi tylko tyle dziecku, że rodzic nie radzi sobie z emocjami i bić wolno, bo czemu Ty możesz bić a dzieciak nie? Poza tym postaw się w miejscu dziecka, co ono czuje: upokorzenie( mniejsze bądź większe), strach, niepewność,haos i wiele innych mało przyjemnych emocji. I nie mów mi że jest ineczej bo nie wiesz, a jeśli wiesz to nie rozumiem czemu fundujesz dziecku taką huśtawkę. Krzywda jest krzywdą i nie ma co wartościować czy mniejszą czy większą. Klaps to doświadczneie odrzucenia,a tego żadne dziecko nie powinno czuć. Bici biją ale bici również mogą nie bić i jestem tego najlepszym przykładem.
Przepraszam że tak ostro, normalnie nie jestem ani asertywna ani pewna siebie,ale nawet w realu jak słyszę o " dawaniu w dupsko" to wszystko we mnie krzyczy. Niby nic wielkiego, ot tak klap w pupę, ale jednak pozostawia po sobie ślad w bezradnej i zależnej od nas główce. Ale każdy ma własną wizję na kogo by chciał wychować małego człowieka. Klapanie w pupę nie sprawi że wychowamy : pewnego siebie, szczęsliwego ,asertywnego, o wysokim poczuciu własnej wartości, mającego super kompetencje społeczne, odnoszącego sukcesy w życiu towarzyskim i zawodowym człowieka. To ideał, mi się na pewno nie uda tego wszystkiego osiągnąć, ale warto próbować. Czy klaps ma się jakoś do tych wychowawczych celów?
Zakańczam temat odnośnie klapsów, to nie moja sprawa. Musiałam to po prostu napisać, może chociaż troszkę mam racje...mam taką nadzieję, bo kocham dzieciaki.