reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze porody - marzenia a rzeczywistość

nie wiem co zrobic z materacem ale ja spie z takim podkładem co mam do szpitala pod tyłkiem. Ale nie wiem czy to w razie czego uchroni łożko.
 
reklama
Witam po przerwie już jako rozdwojona mamusia:-) Moje dni przed porodem bardzo się dłużyły i nie mogłam doczekać się już synka. Zwiastunów porodu było dużo ja ciągle byłam 2w1 i już przygotowywałam się na wywołanie:sorry: W czwartek cały dzień byliśmy poza domem, spacerowaliśmy, byliśmy na zakupach. Jak wróciliśmy to się rozpłakałam, że pewnie pochodzę z tydzień czasu w ciąży, więc tak zaczęłam rozmawiać z synkiem, że mi smutno itp. Posiedzieliśmy wieczorem z K., a ponieważ byłam zmęczona całym dniem i zaczęło mnie boleć w krzyżu, to położyłam się ok 23 do łóżka. Pojawiły się delikatne bóle miesiączkowe, poprzytulaliśmy się jeszcze z K.:-p i około północy poczułam silny skurcz:-p zaraz też poczułam, że coś leci mi po nogach, pobiegłam więc do łazienki i okazało się, że to czop. Kolejne skurcze były regularne i pojawiały się po 4 minutach. Udaliśmy się więc do szpitala. Tam okazało się, że rozwarcie jest tylko 1 cm i zaczęły sączyć się zielone wody:zawstydzona/y: od razu podłączyli mnie pod ktg i tak już zostałam do końca porodu. O godz 4.30 było dopiero 2 cm, skurcze wciąż bolesne i regularne, dostałam gaz na znieczulenie, ale tylko robiło mi się niedobrze po nim. Poprosiłam o znieczulenie i ok 5 mi je podano:sorry: od tego czasu akcja poszła szybko. O 6:30 rozwarcie było już na 8 cm:szok:, a o 8:30 pełne rozwarcie, ale ponieważ mały był źle ustawiony buzią, musiałam godzinę poczekać by zacząć przeć. Po pół godzinie partych mój kochany synek juz był na moim brzuszku:tak: niestety nie zrobili mi nacięcia więc popękałam.:tak:, ale o sam poród wspominam miło:-)
 
do tych rozpakowanych mamuś mam pytanie. Może takie dziwne,ale..
w czym rodziłyście? tzn w koszuli, na naguska, w t-shircie? Bo ja nie wiem, jak mam się na ten poród przygotować :(
a i czy jedna koszula nocna taka do karmienia wystarczy do szpitala? Pytam, bo ja taką rozpinaną mam właśnie jedną, wiem, że jak wrócę do domu to koszul nie będę używała więc nie wiem, czy jest sens kupować jeszcze jedną ? Największy mam dylemat z tym, co zapakować w torbę na porodówkę :zawstydzona/y:
 
jezynka najwazniejsze ze masz to juz za soba ;) i jestes z dzidziusiem w domku! Ale z tego co piszesz to zle nie bylo... damy rade ;)
a ja sie boje ze nie poznam tych skurczy... cos tam mnie boli, krzyz pobolewa, ale mnie sie to jakies za male ciagle wydaje, kurde gdyby mi chociaz wody odeszly....
anusiak polozna ze szpitala mowila ze najlepiej cos krotkiego... bo one podnosza do gory wiec zeby nie bylo za duzo warstw... a pizamki mam dwie, ale ja lubie koszule wiec pewnie potem wykorzystam...
 
do tych rozpakowanych mamuś mam pytanie. Może takie dziwne,ale..
w czym rodziłyście? tzn w koszuli, na naguska, w t-shircie? Bo ja nie wiem, jak mam się na ten poród przygotować :(
a i czy jedna koszula nocna taka do karmienia wystarczy do szpitala? Pytam, bo ja taką rozpinaną mam właśnie jedną, wiem, że jak wrócę do domu to koszul nie będę używała więc nie wiem, czy jest sens kupować jeszcze jedną ? Największy mam dylemat z tym, co zapakować w torbę na porodówkę :zawstydzona/y:
mnie do samego porodu dali szpitalną koszule, taką króciutką
a potem własne, i powiem wam, że kilka koszul warto mieć, bo u nas było strasznie gorąco, pociłam się jak bury osioł, a czasem też gdzieś się krwia zabrudziło, zawsze to milej świeżego coś założyć :)
 
wiem, że u nas tez daja do porodu koszule. Jak by sie poprosiło to po porodzie raczej też ale wiadomo co swoje to swoje. Ja spakowałam dwie. W razie co doniosą mi.
anusiak najlepiej jakby ci szpital dał liste co trzeba zabrac ze soba bo jak sie okazuje każdy ma inne zwyczaje. U nas każa zabierac podkłady, mega podpaski (chociaz i tak maja na oddziale ale pewnie zasada co swoje to swoje). Kosmetyki i bielizne dla siebie musisz miec a co dla dziecka to też różnie bywa, ja biore tylko pieluszki i chusteczki, ciuszki na wyjscie, reszte daje szpital. Ja spakowałam jeszcze kubek, sztucce.
 
Ja w zasadzie miałam cesarkę robioną w ostatniej chwili, ale do porodu miałam przygotowane takie dosyć stare i rozciągnięte t-shirty, tak nam doradziła położna w szkole rodzenia. Szkoda kasy na nowe piżamy i koszule nocne- bo później i tak się do niczego juz nie nadają, a tak chyba jest wygodnie :)
 
JA spędziłam w szpitalu 2 noce po porodzie i miałam ze sobą 3 koszule, okazało się, że zbrakło mi jednej. W szpitalu jest gorąco, więc dobrze mieć coś na zmianę. Koszulę, w której rodziłam wyrzuciłam, a 2 pozostałe wzięłam domu;-)
 
reklama
Ja będe miała cc więc biorę tylko koszula na poporodzie- 2 sztuki. Położna na SR mówiła by wziąć też na poród jakąś starą koszulkę bo potem nie będzie z niej co zbierać,.
 
Do góry